Widzew zremisował sparingowy mecz z Ruchem Lwów 0:0. Bartłomiej Pawłowski nie wykorzystał rzutu karnego
Widzew (I połowa): Łytwynenko – Szota, Żyro, Lenart – Zieliński, Zawadzki, Shehu, Kun – Sypek, Pawłowski – Sanchez
Widzew (II połowa): Krzywański – Stępiński, Czorbadżijski, Kreuzriegler – Milos, Plichta, Letniowski, Sypek – Terpiłowski, Kempski – Zjawiński
Janusz Niedźwiedź: Rezultat nie odzwierciedla tego, co się działo na boisku. My mieliśmy przynajmniej pięć okazji, Ruch miał przynajmniej dwie, więc mecz mógł się skończyć zdecydowanie innym wynikiem. Ruch jest w trakcie sezonu, ci zawodnicy są w rytmie meczowym, a my mieliśmy przerwę trwającą trzy tygodnie. Natomiast poza początkami meczu nie było tego widać. Było dobre, płynne granie i dobra intensywność, więc jesteśmy zadowoleni. Pomimo tych trudnych warunków oglądaliśmy szybkie i żywe spotkanie.
Jan Krzywański uratował nam w końcówce też jedną sytuację, ale musimy porozmawiać z trenerem Andrzejem Woźniakiem, bo on jest ekspertem, jeśli chodzi o bramkarzy. Dowiemy się, jak on to widzi, czy ten zawodnik zostanie z nami na dłużej, czy podejmujemy jakieś działania.
Juliusz Letniowski: Ukraińcy stwarzali sytuacje głównie po naszych błędach, a nas cieszy to, że potrafiliśmy zbudować konkretne akcje i zakończyć je strzałami. Szkoda, że piłka nie wpadła do bramki chociaż raz. Sam też miałem okazję w drugiej połowie, ale trafiłem w słupek. Mogłem to lepiej zrobić, ale piłka trochę mi zeszła.Dobrze, że obyło się bez kontuzji oraz pograło dużo chłopaków z Akademii, co też jest na plus.
Patryk Stępiński: Rywale korzystali z naszych niedokładności. Czekali na to od samego początku spotkania. My przez cały mecz próbowaliśmy budować akcje od tyłu, bo po to są też gry kontrolne, żeby tę pewność siebie ćwiczyć. Kilka razy się nadzialiśmy na kontry i to będzie do poprawy przed następnym sparingiem. Zabrakło trochę finalizacji, ale będziemy nad tym pracować.
Zdjęcia Marek Młynarczyk
Dodaj komentarz