Fot. lkslodz.pl

W niedzielę w Bełchatowie o godz. 15 lider I ligi – ŁKS zmierzy się z outsiderem – Skrę Częstochowa. Oba kluby dzieli punktowa przepaść. Łodzianie zgromadzili 38 oczek, ich rywale tylko 15. ŁKS wygrał 11 spotkań, Skra… 12 przegrała. I liga jest jednak wyjątkowa. Statystyki nie grają. Tu nie ma zdecydowanych faworytów. W każdej kolejce w każdym meczu wszystko zdarzyć się może.

Plan łodzian, którzy znów będą musieli prowadzić grę wydaje się prosty – trzeba jak najszybciej strzelić bramkę. Drużyna ma potencjał, żeby trafić do siatki rywali nie raz i nie dwa, ale nikt podopiecznym Kazimierza Moskala nie podaruje punktów za darmo na piękne oczy.

ŁKS zagra bez cierpiącego za nadmiar żółtych kartek Nacho Monsalve. Zastąpi go pewnie Maciej Dąbrowski. Nie będzie kontuzjowany Artemijusa Tutyskinasa. Pod uwagę przy ustalaniu jedenastki będzie mógł być brany Milan Spremo. Czy łódzki szkoleniowiec znów zaskoczy jak było w ostatnim spotkaniu, gdy ustawił Bartosza Biela w środku pomocy?

Tym razem od pierwszej minuty powinien pojawić się na boisku lider zespołu Pirulo. Z nim drużynie gra się lepiej i łatwiej. Hiszpan zdobył już dla ŁKS w I lidze 33 bramki o jedną mniej na tym poziomie od wielkiej klubowej legendy – Jerzego Sadka.

Historia lubi się powtarzać, oby nie tym razem! Statystyki łodzian w spotkaniu z GKS Tychy (1:1) były imponujące: Pressing: 75 procent udanych odbiorów (najlepszy wynik zespołu w sezonie). Najwięcej odbiorów: M. Mokrzycki, B. Biel (8). Podania kluczowe: O. Koprowski, K. Dankowski, S. Jurić, B. Szeliga. Strzały: 16-8. A efekt? Niesatysfakcjonujący remis!

Tym razem może być pod względem statystyk gorzej (wszak one w piłkę nie grają), oby ŁKS cieszył się z pierwszego wiosennego zwycięstwa.

Oby też Kazimierza Moskala nadal niósł zawodowy entuzjazm. W Radiu Łódź trener mówił: W Łodzi czuję się wyjątkowo. Dzięki temu łatwiej przechodzę przez stresowe sytuacje. Czuję się doceniany. Gdy jechałem do Łodzi 11 czerwca, żeby drugi raz przejąć ŁKS byłem szczęśliwy. Jechałem sam, a byłem uśmiechnięty.

Oby ten uśmiech pojawił się na twarzach szkoleniowcowi i jego podopiecznych po niedzielnym spotkaniu!