Były piłkarz m.in. ŁKS Seweryn Gancarczyk ma rację, gdy twierdzi, że gdyby w Lechu i Legii zostawili trenerów, to te drużyny miałyby duże szanse na mistrzostwo Polski. Cóż, działacze są niecierpliwi, nerwowo reagują na niezadowolenie kibiców. O długofalowym, perspektywicznym myśleniu nie ma mowy, choć przez chwilę wydawało się, że tak właśnie jest w Częstochowie. Może powrót Marka Papszuna oznacza nawiązanie do dobrych, skutecznych działań w klubie.

Trudno nie zgodzić się z moim przyjacielem, wybitnym trenerem i wnikliwym obserwatorem futbolowych wydarzeń Bogusławem Kaczmarkiem, który w rozmowie ze sport.tvp.pl mówi wiele gorzkich słów o polskiej piłce. Te słowa warte są zacytowania i chwili zastanowienia i refleksji dla wszystkich tych, którym dobro polskiej piłki leży na sercu.

sport.tvp.pl – Bogusław Kaczmarek: – Walka o trofeum i miejsca na podium toczyła się w ruchu jednostajnie opóźnionym. Jaki jest poziom, każdy widzi. Co na to wpływa? To bardzo długi proces, który zaczął się w 2013 roku, gdy podjęto decyzję o wprowadzeniu formatu ESA 37 z 30. kolejkami fazy zasadniczej, siedmioma dodatkowymi seriami gier i podziałem punktów.

Kolejnym negatywnym czynnikiem było zlikwidowanie rozgrywek Młodej Ekstraklasy, która była bardzo dobrym miejscem do nauki dla młodych piłkarzy. Uważam, że w dużej mierze z tego powodu obecnie na najwyższym poziomie nie ma zbyt wielu młodych zawodników, ale cały czas stawiamy na trzecioligowych obcokrajowców. Proszę prześledzić ich kariery i sprawdzić, ilu z nich po odejściu z Ekstraklasy przebija się do solidnych, europejskich klubów. Ci piłkarze posiadają jednak bardzo sprawnie poruszających się w naszych realiach agentów (…)

Zbyt wielu młodych graczy wyrzucamy na piłkarski śmietnik. Nie każdy młody zawodnik jest od razu gotowy do gry w ekstraklasie. Niektórzy potrzebują czasu, by poprzez treningi i mecze wejść na odpowiedni poziom.

Który ze szkoleniowców wywarł na panu największe wrażenie?

– Słowa uznania dla Tomasza Tułacza (…) Trener zespołu z Niepołomic potrafi wykorzystać słabość swoich bogatszych rywali i należy mu się za to szacunek. To cichy bohater tego sezonu.