Fot. widzew.com

Następny ligowy mecz Widzewa dopiero 19 października (godz. 14.45) w Lublinie z beniaminkiem Motorem, który potrafił zremisować z Koroną 1:1, z którą łodzianie przegrali 0:1. Trzeba jednak pamiętać, że w ostatniej kolejce beniaminek pokonał w Poznaniu lidera – Lecha 2:1! W każdym razie jest trochę czasu, żeby spokojnie popracować nad formą, bo ta ostatnio u łodzian słaba, przemyśleć wyjściową jedenastką, bo z tym też nie jest najlepiej.

Powiedzmy sobie szczerze, że to jak dziś gra Widzew, to pokłosie też tego, jakich dokonuje transferów. Zgadza się, warto było czekać aż swoją formę odbuduje Kerk, bo to piłkarz o wysokich umiejętnościach i możliwościach. Czy jednak to samo da się powiedzieć o innych?! Ja ciągle i ciągle nie mogę zrozumieć dlaczego znajduje miejsce w meczowej kadrze słabiuteńki Gong, który wychodzi na boisku i potwierdza (przynajmniej na razie), że polska ekstraklasa to dla niego za wysokie progi. I dlaczego nie ma w niej miejsca dla Klimka. Na pewno nie spisywałby się gorzej od Nigeryjczyka.

Nie da się porażki zwalić tylko na karb wyjątkowej nieskuteczności, choć jak chce trener Myśliwiec w pojedynku z Koroną było 21 (oficjalne statystyki mówią o 17) strzałów na bramkę rywali i tylko, co rzeczywiście jest szokujące, jeden celny. Skoro jednak taka jest diagnoza to…

Jest czas, żeby wreszcie przygotować do gry Hamulicia i przekonać się na własne oczy, czy ten transfer miał sens, czy był tylko strzałem kulą w płot. Wydaje mi się też, że bliski jest powrót do wyjściowego składu kapitana Hanouska, bo jego rozsądku w grze brakuje wielu jego kolegom, którzy dostają swoją meczową szansę.

Przekonamy się, zobaczymy, czy postawiony wręcz pod ligową ścianą (inaczej mówiąc powrót do tego wszystkiego nieudanego, co już było) trener Myśliwiec zdecyduje się na rewolucję czy jedynie ewolucję w wyjściowej jedenastce. Na razie drużyna ma w planach… cztery dni przerwy. Powiedzmy wprost, nie jest najgorzej być ligowym piłkarzem w Polsce.