Rezerwowy Pafka

Tag: łks moskal (Page 2 of 2)

Ruch – ŁKS 3:3. Ta sprawa jest niezwykle skomplikowana i niejasna. Po jakich zagraniach ręką dyktować jedenastkę?

Znów piłkarska I liga w propagowaniu pełnego emocji i niespodziewanych zwrotów akcji futbolowego widowiska przebiła ekstraklasę. Pojedynek ŁKS z Ruchem (3:3) okazał się prawdziwym, a nie papierowym hitem. Było w nim wszystko, co kibice kochają najbardziej – grad goli, wielka ambicja i wola walki do ostatniej piłki.

ŁKS musiał zadowolić się remisem, gdyż w 11 minucie doliczonego czasu gry sędzia Paweł Raczkowski z Warszawy podyktował jedenastkę za zagranie ręką w polu karnym. Tym razem padło na Macieja Śliwę. Po kolejnej centrze i zamieszaniu pod bramką piłka trafiła go w rękę. Czy to było celowe czy przypadkowe zagranie nie mające wpływu na przebieg wydarzeń musiała rozstrzygać technologia czyli VAR. Arbiter obejrzał akcję i uznał, że gospodarzom należy się jedenastka, którą wykorzystał Tomasz Foszmańczyk.

Trener ŁKS Kazimierz Moskal po najbardziej emocjonującym pojedynku potrafi trzeźwo i sprawiedliwie oceniać wydarzenia. Tym razem odniósł się też do rzutu karnego i trudno nie przyznać mu racji.

Kazimierz Moskal: – Wydaje mi się, że tak ogólnie patrząc na to co się dzieje, z sytuacjami z rękami w polu karnym – to ten przepis powinien być jakoś zmieniony czy uporządkowany. Kto jest od tego żeby sprawdzić czy ręka jest ułożona naturalnie czy nienaturalnie, gdy zawodnik skacze, biegnie czy się przewraca? Kiedy jest naturalnie ułożona? Ja nie wiem. Jest tyle kontrowersji w ostatnim czasie, jeśli chodzi o te zagrania ręką w polu karnym, że naprawdę warto by było to mocno przemyśleć. 

Taka jest prawda. ŁKS przegrał, bo mało było gry w jego grze w Niepołomicach

Fot.lkslodz.pl

Rozczarowanie. ŁKS przegrał zasłużenie z Puszczą w Niepołomicach 0:1. Przed tą wpadką ostatni raz porażkę w I lidze poniósł 27 sierpnia ubiegłego roku.

Kazimierz Moskal (trener ŁKS): – Takiego meczu się spodziewaliśmy. Tak ten mecz przebiegał, jak myśleliśmy, że może przebiegać. Zagraliśmy słabo. Zagraliśmy w sposób w jaki chciała Puszcza. Bramka też padła w takich okolicznościach, jakich obawialiśmy się. Stały fragment gry, piłka odbita i fantastyczny strzał zawodnika Puszczy przyniósł im zwycięstwo. Tak jak powiedziałem – zagraliśmy słaby mecz, nie na naszych warunkach. Myślę, że jako zespół nie zaprezentowaliśmy się dobrze. Mam duży niedosyt jeśli chodzi o grę w środku pola i kontrolę tego co dzieje się na boisku. Nie graliśmy swojej gry tylko wpadliśmy w ten rytm, który Puszcza zaproponowała. Nie było płynnych akcji i kontroli nad wydarzeniami na boisku.Taka jest piłka. Ważne jak teraz zareagujemy przed następnym meczem u siebie ze Stalą Rzeszów.

Nic nie zmieniłem w składzie, nie dlatego, że wygraliśmy z Chrobrym, ale dlatego, że zagraliśmy dobry mecz. Też potrzebujemy automatyzmów, aby ci chłopcy się zgrywali. Skoro zagrali dobry mecz, to nie widziałem podstaw, aby robić jakieś zmiany.

Bartosz Szeliga: Mało było gry w naszej grze w Niepołomicach

Tomasz Tułacz (trener Puszczy): Jesteśmy bardzo zadowoleni i z wyniku, i z tego jak graliśmy. Nie pozwoliliśmy rywalowi na wiele, zwłaszcza przed przerwą. Myślę, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo i bardzo się z niego cieszymy.

Pocieszenie z weszlo.com: Od 2004 roku, gdy po raz ostatni w I lidze sezonu nie ukończyło 18 drużyn, tylko raz zespół z 44 punktami bądź ich większą liczbą po 22. kolejkach nie awansował do Ekstraklasy.

ŁKS nie może popełniać juniorskich błędów w defensywie, bo taki mecz jak z Chrobrym (5:2) nie zdarza się w każdej ligowej kolejce

Radosław Jóźwiak/Cyfrasport/ŁKS Łódź

Ligowa seria ŁKS bez porażki wynosi już 13 meczów. Łodzianie są liderami tabeli- Mają trzy punkty przewagi na Ruchem i dziewięć nad Puszczą Niepołomice, z którą zagrają na wyjeździe 3 marca o godz. 20.30. Transmisja w Polsat Sport Extra.

Jesienią ełkaesiacy wygrali 2:0, strzelając gole w ciągu… 4 minut. W 4 min trafił Kamil Dankowski, w 7 min na 2:0 podwyższył Michał Trąbka.

ŁKS jest na fali, Puszcza w kryzysie, ale w I lidze nic nie jest pewnego. Bardzo łatwo o zmianę ról. Wszystko może się zdarzyć.

Puszcza nie wygrała żadnego z ostatnich pięciu ligowych meczów. Na sukces czeka już od 31 października.

W ostatnim zremisowała na wyjeździe z Chojniczanką Chojnice 1:1, a bramkę na wagę punktu zdobył debiutujący w Puszczy Kamil Zapolnik.

Trener Tomasz Tułacz: Nikt nie zabierze nam ambicji i chęci realizacji celów. Dopóki będą one możliwe do wykonania, to będziemy walczyć. Wiem, że potentatem nie jesteśmy, że mogą nam się przytrafić trudne momenty, ale będziemy się starać się zrealizować swój do końca.

ŁKS zaaplikował groźnemu Chrobremu Głogów pięć bramek, ale sam stracił wyjątkowo głupio dwie. Najpierw w niegroźnej w sumie sytuacji faulował w polu karnym Nacho Monsalve, potem jak futbolowy dzieciak zachował się Nelson Balongo, który niefrasobliwym zagraniem ręką doprowadził do drugiej jedenastki. Czegoś takiego trzeba unikać, bo nie w każdym meczu łodzianie będą imponować skutecznością, a chwile słabością mogą się przytrafić (oby nie!) liderowi zespołu – Pirulo.

Trener Kazimierz Moskal: Nie chcę ganić zespołu za stratę kontroli, bo takie sytuacje mogą się przytrafić. Najważniejsze, że opanowaliśmy sytuację. Starczyło nam spokoju, chłodnej głowy i skuteczności, żeby wygrać.

Kazimierz Moskal znalazł kolejnego jokera w talii, który zapewnił zwycięstwo ŁKS

fot. lkslodz.pl

Brawo. ŁKS pokonał w Opolu Odrę 2:1. Odniósł 10 zwycięstwo w sezonie, ma 34 punkty na swoim koncie. W ostatniej kolejce jesieni łodzianie 11 listopada o godz. 20.30 zagrają w Katowicach z GKS.

Trener Kazimierz Moskal jest niesamowity. Odkrył tej jesieni dla ligowej drużyny kilku, jak się okazało, ważnych piłkarzy. Ostatnim asem w rękawie, prawdziwym jokerem w talii został Stipe Jurić, który zdobył zwycięskiego gola w Opolu.

W zeszłym sezonie Jurić zagrał 20 meczów, 743 minuty na boisku, dwie bramki, w tym – trzy spotkania 32 minuty i dwa gole! Imponująca skuteczność.

Jurić nie grał w pierwszym zespole ŁKS-u przez niemal pół roku. Jego poprzedni występ w biało-czerwono-białej koszulce miał miejsce w środku maja, gdy pojawił się na ostatni kwadrans nomen omen meczu z Odrą Opole (0:4). Długo pracował nad odbudową formy, ale jak widać się opłaciło. Stał się w końcówce rundy ważnym piłkarzem zespołu.

Kazimierz Moskal o skuteczności  Stipe Juricia: – Cieszy to, że ma ten instynkt taki, który cechuje napastników. Potrafi się znaleźć i zrobić tę różnicę. To jest cenne. Długo czekaliśmy na Stipe, bo miał jakieś tam braki, ale widzę, że czuje się on coraz lepiej i mam nadzieję, że dalej tak będzie.

Kazimierz Moskal: Moi piłkarze w drugiej połowie pokazali, że potrafią coś pozytywnego zrobić

Po bardzo dobrym meczu ŁKS pokonał Arkę Gdynia 3:1.

Trenerzy po meczu

Kazimierz Moskal: Gratulacje dla drużyny. Ważne, że piłkarze byli skupieni na tym, co mają zrobić. Po początku niemrawym, słabym w drugiej połowie pokazali, że potrafią coś pozytywnego zrobić. Bardzo dziękuję kibicom za wsparcie. Mam nadzieję, że grą i tym zwycięstwem odwdzięczyliśmy się za ich doping, za to że byli z nami w tej rundzie.

Ryszard Tarasiewicz: Dotąd nasza dynamika spotkań na wyjazdach była dobra. Nasza gra diametralnie się nie różniła. Nie wiem, czy gdybyśmy wykorzystali rzut karny udałoby się wygrać, ale wydaje mi się, że pomogłoby to osiągnąć dobry wynik.

Komu, zdaniem Kazimierza Moskala, w dużej mierze ŁKS zawdzięcza remis w Krakowie?

ŁKS zremisował czwarty mecz z rządu. Ten zdobyty punkt jest najcenniejszy. Łodzianie przegrywali w Krakowie spotkanie z Wisłą 0:2, ale potrafili odrobić straty. Mecz skończył się zatem remisem 2:2. Kto był kluczowym piłkarzem łódzkiego zespołu w tym pojedynku zdaniem trenera Kazimierz Moskala?

– Trzeba sobie jasno powiedzieć, że to Olkowi Bobkowi w dużym stopniu zawdzięczamy ten remis, bo wydaje mi się, że trzy interwencje w drugiej połowie były kluczowe, ale to też nie było tak, że to Wisła miała te sytuacje, których nie wykorzystała, a my nie mieliśmy nic, ale na pewno duży udział ma w tym remisie. A czy wzrosło jego miejsce w hierarchii? Trzeba sobie jasno powiedzieć, że po takim meczu na pewno tak – powiedział łódzki szkoleniowiec.

Radosław Sobolewski – trener Wisły: To że nie potrafiliśmy strzelić gol na 3:1 sprawiło, że ŁKS był przy życiu i potrafił odrobić straty. Uderzenie Pirulo? To był fenomenalny strzał, przed którym nie udało się nam uratować.

Bartosz Jaroch (Wisła): Szkoda tej drugiej straconej bramki, bo bezpośrednio z rzutu wolnego, z takiego kąta? Ta bramka podcięła nam skrzydła 

Kiedy ŁKS ze stanu 0:2 na wyjeździe doprowadził do 2:2? Było to wieki temu w 2007 roku w spotkaniu Pucharu Ekstraklasy z Ruchem w Chorzowie.

Statystyki meczu

Wisła-ŁKS
Bramki: 2-2 (2-0)
Strzały celne: 6-4
Strzały niecelne: 7-2
Ataki: 96-84
Niebezpieczne ataki: 35-41
Posiadanie piłki (w %): 52-48
Rzuty rożne: 6-4
Żółte kartki: 3-1
Czerwone kartki: 0-0
Faule: 17-23
Niebezpieczne rzuty wolne: 1-2
Spalone: 0-3
Strzały zablokowane: 3-2
Strzały na bramkę: 16-8

Wisła – ŁKS. W piątek ligowy pojedynek dwóch legend krakowskiego klubu

Już w piątek o godz. 20.30 w Krakowie szlagierowy mecz I ligi byłych mistrzów Polski Wisły z ŁKS. Będzie to zarazem pojedynek dwóch legend krakowskiego klubu.

Nowym trenerem Wisły został 45-letni Radosław Sobolewski który w barwach Wisły rozegrał 231 spotkań, zdobył 16 bramek i zanotował 13 asyst. Przez trzy lata (2016–2019) był asystentem lub tymczasowym trenerem Białej Gwiazdy. Od 5 sierpnia 2019 do 12 kwietnia 2021 pracował jako samodzielny szkoleniowiec w Wiśle Płock. Poprowadził zespół w 62 spotkaniach (bilans 22–15–25, bramki 78:94, średnia 1,31 pkt/mecz).

Pierwszym szkoleniowcem (to najlepszy transfer letniego okienka!) ŁKS jest o 10 lat starszy Kazimierz Moskal. Jako 15-latek trafił do Wisły w której grał 8 sezonów. Jesienią 1999 roku powrócił do Wisły, stał się na kolejnych kilka lat ważnym ogniwem w zespole, grając na środku pomocy bądź w obronie. Podczas swojej drugiej przygody z Wisłą wywalczył dwa tytuły mistrza Polski (2000/2001, 2002/2003) oraz grał i strzelał bramki w europejskich pucharach.

To będzie nie tylko sportowy, także prestiżowy pojedynek obu szkoleniowców.

ŁKS do tej pory zdobył 21 punktów, 6 meczów wygrał, 3 zremisował, 3 przegrał. Wisła ma 4 punkty mniej. Bilans meczów: 5-2-5.

Radosław Sobolewski zastąpił w klubie, którego współudziałowcem jest Jakub Błaszczykowski, byłego selekcjonera – Jerzego Brzęczka, którego bilans dokonań w Wiśle, mówiąc łagodnie, nie jest imponujący. Brzęczek poprowadził Wisłę w 27 oficjalnych spotkaniach. Bilans byłego selekcjonera to 7 zwycięstw – 9 remisów – 11 porażek (bramki 40:40, średnia 1,11 pkt/mecz).Od czasu działania krakowskiego tria – Wisła reaktywacja czyli w ciągu niecałych czterech lat jedynym szkoleniowcem, który przetrwał rok pozostaje Artur Skowronek.

Kazimierz Moskal: Tak chcieliśmy zacząć mecz – mocno i z przytupem!

Fot. lkslodz.pl

ŁKS na dobre odczarował własny stadion, odniósł na nim drugie zwycięstwo, czwarte z rzędu, pokonując Puszczę Niepołomice 2:0, na dodatek po golach jak marzenie. W wyjściowym składzie pojawiło się czterech młodzieżowców, nie było żadnego ze sprowadzonych latem graczy. Bramki Kamila Dankowskiego i Michała Trąbki padły po asystach młodzieżowców.

Trener Kazimierz Moskal wykazał się niesamowitym wyczuciem. Postawił na piłkarzy, którzy mieli wielki wpływ na zdobyte gole i przebieg pojedynku. Wreszcie też łodzianie zagrali momentami po profesorsku. Pewni i spokojni kontrolowali przebieg spotkania nie pozwalając na wiele rywalom z Niepołomic.

Tomasz Tułacz (trener Puszczy):  Przegraliśmy spotkanie, bo nie stworzyliśmy takich sytuacji, jakie stworzyli i wykorzystali gospodarze.

Kazimierz Moskal (trener ŁKS): – Tak chcieliśmy zacząć ten mecz. Mocno i z przytupem. Uważam, że zawodnicy stanęli na wysokości zadania. Chcielibyśmy w spokoju pracować i dlatego cały czas należy tonować nastroje. Powtarzam się, ale naprawdę jeszcze dużo pracy przed nami.

Na stadionie pojawiło się 6889 widzów. Szału nie ma, ale taki frekwencyjny wynik można szybko poprawiać, zwłaszcza gdy drużyna potrafi momentami zagrać jak z nut!

W kolejnym ligowym meczu ŁKS w niedzielę o godz. 12.40 zagra w Rzeszowie ze Stalą. Mecz pokaże Polsat Sport Extra.

Trener ŁKS – Kazimierz Moskal: Mamy stać z tyłu i tylko wybijać piłki?!

  • Trener ŁKS – Kazimierz Moskal po przegranym meczu z GKS Katowice 0:2: – To, że cały czas ŁKS gra tak samo, to nie wiem, czy to jest zarzut. Mamy stać z tyłu i wybijać piłki? My chcemy grać w piłkę, w ataku pozycyjnym i to nie jest łatwe. Filozofia się nie zmieni, mieliśmy pomysł na ten mecz, ale to detale decydują o ostatecznym wyniku. Istotą jest, żeby futbol był skuteczny, na razie skuteczni nie jesteśmy. Mieliśmy problemy w sparingach w ofensywie, w ligowym pojedynku też piłka spadła w polu karnym pod nogi Nelsonowi Balongo, ale nie udało się tego skończyć. Później też nasz zawodnik nie trafił w bramkę.
  • Jest dużo pracy, ale nie jest tak, że nic się w tym kierunku nie robimy. Nie jest łatwe to, co chcemy grać. Rozumiem rozczarowanie, że nie wygrywa się meczów i nie strzela się bramek. Będziemy walczyć o zwycięstwo w każdym kolejnym meczu i zespół ma tego świadomość. Musimy sobie z tą presją radzić.
  • Mówimy, że chcemy wrócić do podstaw i na nowo poukładać ten zespół. Zdajmy sobie jednak sprawę, że wszyscy oczekują wyniku. Musimy zapomnieć o tym meczu, bo czeka nas kolejny trudny pojedynek, tym razem w Tychach, w którym zespół rywali będzie podobnie bronił jak Katowice.

ŁKS – rewolucja. Czy wielka reorganizacja da nową finansową i sportową jakość?

W ŁKS przed sezonem prawdziwa rewolucja – organizacyjna i sportowa. Krach poprzedniego sezonu musiał wywołać zmiany i je wywołał.

Sygnałem do nowego otwarcia było pozbycie się dyrektora sportowego, który ściągnął do klubu ludzi udających ligowych piłkarzy, którzy zarabiali jak w ekstraklasie, a zapewnili ŁKS 10 słownie dziesiąte miejsce w I lidze.

Potem ruszyła lawina. Są nowe niezwykle atrakcyjne ceny karnetów, są nowe sposoby marketingowego działania. Są: nowy prezes, nowy dyrektor sportowy, nowy dyrektor klubu i nowy trener. Trzeba było też dokonać zmian w ligowej kadrze, bo wiosna pokazała, że bez kadrowych ruchów następuje w zespole stagnacja, która drastycznie obniża poziom sportowy. Jest czterech nowych graczy: trzech pomocników i napastnik i wygląda na to, że wszyscy mogą pojawić się w wyjściowym składzie na premierowy ligowy mecz z GKS Katowice (16 lipca, godz. 20 w Łodzi). Nie jest wykluczony, że w wyjściowej jedenastce pojawi się nowy bramkarz. Najlepszy piłkarz ŁKS rundy wiosennej – Marek Kozioł prawdopodobnie odejdzie z klubu.

Pięciu nowych w wyjściowym składzie – to bez dwóch zdań będzie kadrowa rewolucja. Trener Kazimierz Moskal twierdzi, że nowi mają sportowy potencjał. Oby się nie pomylił, a wtedy kibice, którzy mają zapełnić stadion będą usatysfakcjonowani.

Newer posts »

© 2024 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑