Fot. lkslodz.pl

ŁKS na dobre odczarował własny stadion, odniósł na nim drugie zwycięstwo, czwarte z rzędu, pokonując Puszczę Niepołomice 2:0, na dodatek po golach jak marzenie. W wyjściowym składzie pojawiło się czterech młodzieżowców, nie było żadnego ze sprowadzonych latem graczy. Bramki Kamila Dankowskiego i Michała Trąbki padły po asystach młodzieżowców.

Trener Kazimierz Moskal wykazał się niesamowitym wyczuciem. Postawił na piłkarzy, którzy mieli wielki wpływ na zdobyte gole i przebieg pojedynku. Wreszcie też łodzianie zagrali momentami po profesorsku. Pewni i spokojni kontrolowali przebieg spotkania nie pozwalając na wiele rywalom z Niepołomic.

Tomasz Tułacz (trener Puszczy):  Przegraliśmy spotkanie, bo nie stworzyliśmy takich sytuacji, jakie stworzyli i wykorzystali gospodarze.

Kazimierz Moskal (trener ŁKS): – Tak chcieliśmy zacząć ten mecz. Mocno i z przytupem. Uważam, że zawodnicy stanęli na wysokości zadania. Chcielibyśmy w spokoju pracować i dlatego cały czas należy tonować nastroje. Powtarzam się, ale naprawdę jeszcze dużo pracy przed nami.

Na stadionie pojawiło się 6889 widzów. Szału nie ma, ale taki frekwencyjny wynik można szybko poprawiać, zwłaszcza gdy drużyna potrafi momentami zagrać jak z nut!

W kolejnym ligowym meczu ŁKS w niedzielę o godz. 12.40 zagra w Rzeszowie ze Stalą. Mecz pokaże Polsat Sport Extra.