Rezerwowy Pafka

Tag: widzew ekstraklasa (Page 3 of 3)

Widzew, żeby pokonać Raków, potrzebuje więcej niż czterech muszkieterów!

Nie mam cienia wątpliwości, że fachowiec(?), który po jednym z meczów zdołował Dominika Kuna, twierdząc autorytatywnie, że to co najwyżej piłkarz pierwszoligowy, powinien posypać głowę popiołem i publicznie przeprosić.

Okazało się, że w nowej, spowodowanej kontuzjami układance łodzian to gracz kluczowy, na którym opiera się w dużej mierze taktyka Widzewa.

Jest ona prosta. Przetrwać trudne ligowe chwile w pierwszych 45 minutach spotkania, bez względu na to, jak mocno będziemy za to krytykowani, a potem wykorzystać swoje atut czyli konstruowanie szybkich kontrataków, w których Kun jest jedną z najważniejszych postaci. Nie dziwni mnie, że w spotkaniu ze Stalą w Mielcu zdobył bramkę i zaliczył asystę, bo po pierwsze nikt z rywali w drugiej połowie spotkania nie był w stanie go dogonić. Na dodatek ku utrapieniu rywali łódzki pomocnik ma umiejętności, które pozwalają kontrę skutecznie rozwijać.

W Mielcu Widzew miał czterech muszkieterów, którzy poprowadzili go do efektownego zwycięstwa. Byli nimi: jeden z najlepszych bramkarzy w ekstraklasie – Henrich Ravas, potrafiący znaleźć się we właściwym czasie w odpowiednim miejscu obrońca Patryk Stępiński, płucoserce drużyny Dominik Kun oraz atakujący niczym rugbowy taran, potrafiący zdobywać gole napastnik Jordi Sanchez.

O sukcesie mogło zdecydować też to, co powiedział w przerwie w szatni trener Janusz Niedźwiedź, a stwierdził on wprost: Grajcie odważniej! Piłkarze go posłuchali.

Widzew gra dalej. Miał być problem z napastnikami, ale… na teraz go po prostu nie ma

Ekstraklasa nie zwalnia tempa. Widzew w sobotę o godz. 20 zagra we Wrocławiu ze Śląskiem. Bilans rywali: jedno zwycięstwo, jeden remis, jedna porażka (po słabym meczu z Koroną Kielce). Bilans łodzian: jedno zwycięstwo, dwie porażki. Końcowy wynik wydaje się być sprawą otwartą.

W przedsezonowych analizach wiele było stwierdzeń, że Widzew, aby skutecznie walczyć w ekstraklasie na gwałt potrzebuje bramkostrzelnych napastników. No i co? Teraz ma dwóch. Napastnicy strzelili pięć goli: Bartłomiej Pawłowski trzy – jednego z gry, drugiego z wolnego i trzeciego z karnego, Jordi Sanchez – dwie. Statystyka Hiszpana mówi wszystko: Sanchez – 19 minut na boisku z Pogonią, 28 z Jagiellonią, 29 z Lechią. Łącznie 76 minut i zdobyte w tym czasie dwie bramki. Średnio jeden gol co 38 minut!

– Cudowanie by było mieć dwóch takich napastników na boisku, ale w naszym systemie jest miejsce dla jednego – mówi trener Janusz Niedźwiedź, ale zaraz dodaje: Być może poszukamy rozwiązania, żeby obaj znaleźli się na boisku.

Przypomnijmy, w zeszłym sezonie w I lidze żaden widzewiak nie przekroczył granicy sześciu strzelonych goli. Tyle razy trafili do siatki Pawłowski i Bartosz Guzdek.

Ech, marzy się nam, żeby widzewiacy poszli tym śladem. Napastnik Lechii- Flavio Paixao powiększył swój dorobek w polskiej ekstraklasie do 102 trafień. 37-letni portugalski napastnik jest pierwszym i jedynym obcokrajowcem w elitarnym „Klubie 100”, zrzeszającym strzelców co najmniej 100 goli w rozgrywkach ekstraklasy.

Gdyby tylko frekwencja decydowała już dziś Widzew byłby mistrzem Polski. Najwięcej widzów polskiej ekstraklasy było na spotkaniu Widzewa z Lechią – 17.202, drugie miejsce spotkanie Górnika z Cracovią 16.748, a trzecie Korony z Legią – 14.515. Na ósmym miejscu spotkanie w Białymstoku Jagiellonia – Widzew – 11.781 widzów.

Sparingi, sparingi. Widzew tajne przez poufne, ŁKS pełen kadrowych rozwiązań

Ligowa premiera tuż tuż. W ekstraklasie Widzew 17 lipca o godz. 17.30 zagra w Szczecinie z Pogonią. W I lidze 16 lipca o godz. 20 ŁKS podejmie GKS Katowice.

Ostatnie sparingi naszych drużyn miały różny, charakter i…wynik. Widzew pokonał Stal Rzeszów 6:2 i wszystko utajnił – strzelców bramek, skład. Łodzianie mają pięciu nowych piłkarzy. Są to: Bożidar Czorbadżijski, Jordi Sanchez, Juljan Shehu, Serafin Szota oraz Mateusz Żyro. Ciekawe, którzy z nich znajdą się w wyjściowej jedenastce na premierowe spotkanie. Czy ten Top Secret okaże się skutecznym lekarstwem na Portowców?

ŁKS w doliczonym czasie uratował remis ze Zniczem Pruszków 1:1, dzięki pięknej bramce z rzutu wolnego Dawida Korta. Trener Kazimierz Moskal składu nie ukrywał.

ŁKS Łódź: Dawid Arndt – Marcel Wszołek (68′ Kamil Dankowski), Nacho Monsalve (czer. kart. 70′ Mieszko Lorenc), Oskar Koprowski (68′ Maciej Dąbrowski), Bartosz Szeliga (68′ Adam Marciniak) – Władysław Ochronczuk (68′ Jan Kuźma), Michał Trąbka (81′ Mateusz Kowalczyk), Dawid Kort – Pirulo (46′ Javi Moreno), Nelson Balongo (81′ Maciej Radaszkiewicz), Bartosz Biel (81′ Kelechukwu Ibe-Torti).

Kto wystąpi w premierowym ligowym meczu pożyjemy zobaczymy.W każdym razie Widzew nie zamierza spaść z ekstraklasy, a ŁKS bardzo chce do niej wrócić. Oby te łódzkie cele udało się zrealizować. Oczekujemy, przełomowego sezonu naszych drużyn, które wykonają znaczący sportowy krok do przodu!

Ligowa premiera tuż tuż. Takiego futbolu Widzew powinien się bać

Widzew wszelkimi sposobami starał się ukryć ostatni mecz kontrolny przed oczami kibiców, dziennikarzy i ligowych rywali. Grał sparing tajny przez poufny ze Stalą Rzeszów. Tymczasem pierwszy ekstraklasowy (17 lipca, godz. 17.30, Szczecin) rywal łodzian – Pogoń – nie miał nic do ukrycia. W pierwszym spotkaniu eliminacji Ligi Konferencji Europy pokonał KR Reykjavik 4:1.

Przez 70 minut szczecinianie pokazywali futbol, którego Widzew powinien się bać. Znakomicie współpracowała ze sobą trójka ofensywnych graczy (w kolejności alfabetycznej): Drygas, Grosicki, Kowalczyk, która z łatwością budowała sobie przewagę w polu karnym rywali. Islandczycy momentami bezradnie mogli tylko patrzeć na to, co wyprawiają szczecinianie. Nic dziwnego, że cztery razy musieli wyjmować piłkę z siatki.

Na tym nie koniec złych wieści. Nie jest wykluczone, że zamiast w Ameryce w Szczecinie wyląduje były pomocnik ŁKS i Lecha – Dani Ramirez. Do wspomnianego wcześniej szczecińskiego trio będzie pasował znakomicie!

Co może pocieszać widzewiaków? Fakt, że po 70 minucie gra szczecinian siadła. Pogoń oddała inicjatywę rywalom, popełniała proste błędy, straciła gola. Czy zatem najpierw należy zmęczyć rywala upartą, konsekwentną grą czyli postawić autobus przed własnym polem karnym, a w końcówce ruszyć do skutecznego ataku?

Atutem łodzian może być też to, że szczecinianie będą zmęczeni pucharowym graniem i daleką podróżą, wszak 14 lipca o godz. 20.15 grają rewanżowy mecz z KR na Islandii.

Najważniejsza będzie jednak moim zdaniem jakość i skuteczność gry drużyny Janusza Niedźwiedzia. Miejmy nadzieję, że zrobi ona krok do przodu w stosunku do tego, co prezentowała w I lidze w rundzie wiosennej, bo inaczej mogą być spore kłopoty.

Widzew to finansowa korporacja o twarzy pokerzysty

Wygląda na to, że według klubowych działaczy Widzew to nie tyle klub sportowy, ile korporacja nastawiona na zarabianie coraz większych pieniędzy. Kibice wsparli klub fenomenalnie, wykupując blisko 16 tysięcy karnetów. Do grona sponsorów dołączyła znana firma bukmacherska, a szefom klubu ciągle mało, mało, mało. Chcą więcej, coraz więcej… pieniędzy.

14 lipca o godz. 19 nowy ekstraklasowy Widzew zaprezentuje się kibicom… za kasę. Obejrzy prezentację 999 fanów, którzy zapłacą 5 i 15 złotych. Małe to, nie przystające do klubu sportowego, który szczyci się swoimi fanami, będącymi tak naprawdę fenomenalnymi sponsorami Widzewa. Można było sobie te pieniądze odpuścić i znaleźć inny sposób, żeby dać szansę wybranym kibicom na obejrzenie na żywo nowego zespołu.

Na co idzie czy też pójdzie gromadzona kasa? O budowie Akademii Widzew znów cichosza, cichosza. Na razie klub chętnie pozbywa się jedynie swoich młodych piłkarzy (Guzdek, Karasek, Prochownik). Letnie transfery klubu nie powalają na kolana. Ba, może się wydawać, że pozbyto się lepszych graczy od tych, którzy przyszli.

Widzew jednak niczym wytrawny pokerzysta zapewnia, że czeka do końca. W chwili, gdy na transferowym rynku pojawią się ciekawi wolni piłkarze, wtedy Widzew ma ruszyć do transferowego ataku.

Widać z tego, że łodzian nic nie nauczyła transferowa wiosna. Przykład choćby Patryka Lipskiego nie dał im do myślenia. Zanim piłkarz dostosował się jakościowo do sposobu grania drużyny i był w stanie jej trochę pomóc, wiosenna runda się skończyła, a Widzew dopiero rzutem na taśmę zapewnił sobie awans do ekstraklasy. Czy tym razem będzie inaczej? Oby, bo skala sportowych wymagań wzrosła niebotycznie i na pomyłki (w tym transferowe) nie ma czasu ani miejsca.

Newer posts »

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑