Fot. Marek Młynarczyk

W niedzielę o godz. 15 Widzew podejmie Radomiaka. Rywale grali u siebie w gęstej mgle z Wartą Poznań. Może ona zdekoncentrowała bramkarza Kobylaka, który przyjmując turlającą się piłkę sam wepchnął ją sobie do bramki. Potem po klasycznej kontrze gospodarze przegrywali 0:2. Już na początku drugiej połowy. Machado mocnym strzałem z dystansu zdobył kontaktowego gola. Trafił w drugim meczu z rzędu. Do wyrównania z rzutu karnego doprowadził Nascimento. W niespełna 60 sekund później po szybkiej akcji i kompletnym pogubieniu się defensywy trzeciego gola dla Warty zdobył Zrelak. Poznaniacy wygrali w Radomiu 3:2.

We wcześniejszych ligowych meczach Radomiak pokazał, że ma poukładany środek defensywy i drugiej linii, niezłych napastników. Słabością jest postawa skrzydeł, skąd rzadko udaje się wyprowadzić groźną akcję. Maurides to trzeci najskuteczniejszy piłkarz ekstraklasy w główkowych pojedynkach.

Trener Widzewa – Janusz Niedźwiedź: – Gdybym miał porównać z kimś Radomiaka, to z Miedzią. Piłkarze Radomiaka też potrafią dobrze operować piłką, są kreatywni, lubią piłkę przy nodze. To ciekawy zespół, który opiera się na Mauridesie, który jest kluczowym graczem. Ale jest też tam kilku innych ciekawych zawodników, którzy go wspomagają. Nie powiedziałbym, że to ligowy średniak, bo ma większe doświadczenie i od Miedzi i od nas.

Ligowa porażka z Górnikiem to dobry pretekst, żeby coś pozmieniać w wyjściowej jedenastce. Otworzyła się szansa przed Juliuszem Letniowskim, który w Zabrzu dał dobrą zmianę. Ale chyba jeszcze większa przed Mateuszem Żyro, który okazał się zdecydowanie lepszy od popełniającego tym razem proste błędy Serafina Szoty. Czy do skutecznej gry zmobilizuje Jordi Sancheza fakt, że wystąpił w popularnym programie futbolowym Canal Plus – Turbokozak?