Rezerwowy Pafka

Tag: rugby polska (Page 5 of 8)

Dla polskiej reprezentacji rugby kluczowe będzie starcie z Belgią w… Waterloo. Oby to był dzień naszej chwały!

Fot. PZRugby

W rozgrywkach Rugby Europe Championship już nie wystarczy walczyć honorowo i… przegrywać. Trzeba jeszcze sprawiać sensację. Ta stała się udziałem Belgów, którzy w pierwszej kolejce pokonali niespodziewanie Portugalczyków 10:6. Przypomnę, Belgowie mają być naszymi głównymi rywalami w walce o utrzymanie się na tym wysokim poziomie rugbowych rozgrywek. Tymczasem Polacy honorowo przegrali z Rumunią 8:20 (3:17).

W naszym zespole było sześciu debiutantów. Od 66 minuty grał zawodnik KS Budowlani Commercecon – Kacper Palamarczuk. Punkty z przyłożenia zdobył debiutant Jordan Tebbatt (74), a z rzutu karnego Wojciech Piotrowicz (12).

Po meczu  tak trener gości David Gerard, jak i kapitan Ovidiu Cojocaru gratulowali gospodarzom postawy i przyznali, że nie są zadowoleni z własnej gry. Polacy zostawili na boisku mnóstwo zdrowia, zaangażowania i ambicji. Walczyli z sercem, nie ustępowali bardziej doświadczonym rywalom i twardo bronili. A jednak w końcu przegrali…

10 lutego o godz. 20 Polska zagra w Lizbonie z Portugalią. Serię spotkań w lutym zakończy wyjazdowy mecz z Belgią (Stade du Pachy w Waterloo, sobota, 17 lutego o godz. 18). Oby Waterloo nie było miejscem naszej sportowej klęski, a rugbowej chwały!

Dwaj bracia z Australii Lucas i Alex zagrają w barwach rugbowej reprezentacji Polski w meczu przeciwko Rumunii. Na razie jest im… bardzo zimno

Zdjęcia PZRugby

Reprezentacja Polski w rugby rozpoczyna swój drugi sezon na najwyższym poziomie europejskich rozgrywek. Na starcie Rugby Europe Championship „Biało-Czerwonych” czeka od razu trudne wyzwanie. W najbliższą niedzielę, 4 lutego o 18.15 przyjdzie im zmierzyć się w Gdyni z Rumunią – uczestnikami ostatniego Pucharu Świata i jedną z wiodących sił w europejskiej elicie.  Niestety, transmisji telewizyjnej w TVP Sport nie będzie.

Polski Związek Rugby pracował od dłuższego czasu nad tym, aby jak w ubiegłym roku spotkanie zostało również pokazane w polskiej telewizji, ale nie doszło do porozumienia z władzami federacji europejskiej, które na poziomie Championship (w odróżnieniu od pozostałych) są właścicielem praw do transmisji.

Trener Chris Hitt

– Skład różni się nieco w porównaniu z ubiegłym rokiem, bo pojawiło się kilka nowych twarzy, ale też niektórzy zawodnicy nie mogli do nas dołączyć. Czekamy jednak na najbliższy mecz z niecierpliwością, w pełni świadomi, jakim wyzwaniem będzie starcie z Rumunami, którzy niedawno grali w Pucharze Świata – powiedział trener naszej kadry Christian Hitt. – Obserwuję rozwój zawodników odkąd zaczęliśmy współpracę w 2021 roku, ale teraz zdobyliśmy dodatkowo doświadczenie jednego sezonu gry na najwyższym poziomie. Zarówno zawodnicy, jak i sztab trenerski. Jesteśmy lepiej przygotowani i celem, jaki stawiam przed drużyną jest skrócenie dystansu do zespołów, którą są w REC dłużej niż my. Nie możemy się doczekać najbliższej niedzieli i kolejnych spotkań, by przekonać się jakie postępy zrobiliśmy w przeciągu ostatnich 12 miesięcy.

 Nowe twarze, o których wspomina trener to między innymi Lucas Niedźwiecki i jego brat Alex, rugbiści na co dzień występujący w Australii. Wszyscy ich dziadkowie byli Polakami, którzy dotarli do Australii i Nowej Zelandii w różnym czasie i na różne sposoby. Dziadek od strony ojca, Kazimierz oraz jego brat Jan byli w grupie 733 dzieci z Pahiatua – w większości sierot, które zostały ewakuowane z ZSRR wraz z Armią Andersa i popłynęły do nowego domu w Wellington. Tam Kazimierz zaczął grać w rugby i był przymierzany do występów w All Blacks – reprezentacji Nowej Zelandii. Nic więc dziwnego, że jego wnuki również sprawdzają się w tym sporcie, choć teraz przed nimi trudne wyzwanie związane z… polskimi temperaturami.

Dawid Plichta

 – Aklimatyzacja nie jest dla nich najłatwiejsza, bo jest im bardzo zimno – przyznaje reprezentacyjny łącznik ataku Dawid Plichta. – Biegają w kurtkach i trochę są przerażeni pogodą, ale staramy się przekazać im jak najwięcej informacji, żeby dobrze się tu czuli. Obaj są w świetnej formie, a Łukasz – zawodnik ataku – fajnie wkomponował się w naszą formację, więc czekamy, żeby zobaczyć ich w akcji. – Czujemy się zdecydowanie pewniej niż przed rokiem. Wiemy co nas czeka, ale oglądając nasze mecze uważam, że już dojrzeliśmy do tego poziomu. Lepiej poruszamy się po boisku, jesteśmy też lepiej przygotowani motorycznie, więc nie możemy się doczekać tego sprawdzianu. Przed własną publicznością chcemy pokazać się z jak najlepszej strony, a będzie to na pewno mocne przetarcie na początek sezonu – powiedział Dawid Plichta, potwierdzając słowa swojego szkoleniowca.

Transmisję z meczu będzie można obejrzeć na stronie Rugby Europe po bezpłatnym zalogowaniu (https://www.rugbyeurope.eu/competitions/men-s-championship/poland-v-romania/).

Czekają nas kluczowe trzy tygodnie dla reprezentacji Polski w rugby. O sukcesy nie będzie łatwo!

Przy piłce kapitan Piotr Zeszutek Fot. PZRugby

Polscy rugbiści już za chwilę rozpoczną batalię o pozostanie w Rugby Europe Championship. Na starcie czeka ich spotkanie z uczestnikami zeszłorocznego Pucharu Świata. Biało-Czerwoni zmierzą się z Rumunią w niedzielę 4 lutego o godz. 18.15 na Narodowym Stadionie Rugby w Gdyni.

Trener reprezentacji, Christopher Hitt podał szeroki 48-osobowy skład kadry na to spotkanie. Są w nim łodzianie: Sean Cole i Przemysław Dobijański (Budowlani Rugby SA) oraz Jakub Małecki i Kacper Palamarczuk (KS Budowlani).Wśród powołanych są m.in. bracia: Lucas i Alexander Niedźwiedzcy, którzy na co dzień grają w Australii.

Dla reprezentacji Polski w rugby właśnie zaczyna się prawdziwy maraton. Po trzech dniach przerwy po starciu z Rumunią Polacy polecą do Portugalii, gdzie czeka ich drugi z uczestników i rewelacja zeszłorocznego Pucharu Świata. Biało-Czerwoni zostaną po tym meczu w Lizbonie, gdzie przygotują się do trzeciego, kluczowego spotkania z Belgią zaplanowanego na 17 lutego.

– Wszystkie te mecze będą dla nas dużym wyzwaniem zarówno pod kątem fizycznym jak i mentalnym. Zmierzymy się z zawodnikami, którzy grają w najlepszych europejskich ligach i po poprzednim sezonie wiemy już czego się spodziewać. To będzie z pewnością wyczerpujący okres, ale tym razem przystępujemy do niego z doświadczeniem jednego sezonu gry na najwyższym poziomie, więc chcemy zaprezentować się lepiej – mówił Piotr Zeszutek.

W pierwszym meczu Rugby Europe Championship Polacy nie będą faworytami. Rumuni to uznana marka na świecie. Podczas Pucharu Świata we Francji mierzyli się z takimi drużynami, jak Irlandia, Szkocja, czy późniejsi mistrzowie świata – RPA. – Rumunia jest najbardziej fizycznie grającą drużyną spośród wszystkich, które mamy w grupie. Jeżeli uda nam się powalczyć w młynie, to myślę, że formacja ataku powinna sobie poradzić – zapowiedział kapitan Biało-Czerwonych.

Rugby. To będzie sportowe wyzwanie! 4 lutego Polacy zagrają z Rumunami – uczestnikami Pucharu Świata

Zdjęcia PZRrugby

Polscy rugbiści już za dwa tygodnie rozpoczną batalię o pozostanie w Rugby Europe Championship. Na starcie czeka ich spotkanie z uczestnikami zeszłorocznego Pucharu Świata. Biało-Czerwoni zmierzą się z Rumunią w niedzielę 4 lutego o godz. 18.15 na Narodowym Stadionie Rugby w Gdyni – podają Media PZR.

Drużyna prowadzona przez walijskiego szkoleniowca Christiana Hitta przygotowuje się do czekającego ich wyzwania już od dłuższego czasu. W czerwcu ubiegłego roku rozegrali cenny sparing z drugą reprezentacją Gruzji, a w listopadzie w Gdyni zmierzyli się z reprezentacją Armii Brytyjskiej, wygrywając w ostatniej akcji meczu. Od wspomnianego pojedynku z Brytyjczykami w listopadzie, nasza kadra odbyła trzy zgrupowania. Były to weekendowe spotkania, które miały jednak ogromną intensywność i złożyły się w sumie na 40 jednostek treningowych.

Wojciech Piotrowicz

Łącznik ataku i kopacz kadry Wojciech Piotrowicz mówi o ostatnim zgrupowaniu: – Pracowaliśmy główne nad naszą wydolnością, siłą oraz doskonaleniem techniki w rugby. Każdy dzień wyglądał podobnie. Rano kondycyjny trening na rowerkach air-bike, potem siłownia, a po południu trening na boisku gdzie odbywały się biegowe testy wytrzymałościowe. Szlifowaliśmy także nasze umiejętności rugbowe oraz poruszanie się po boisku – również w formie gierek kondycyjnych. Wieczorem mieliśmy ponownie siłownię oraz sesję na rowerkach air-bike. W niedzielę dodatkowo sztab zaplanował nam trening wydolnościowy na plaży.

W poprzednim sezonie nasza reprezentacja uległa Rumuni i Portugalii, ale ku wielkiej radości wszystkich kibiców wygrała w fazie grupowej z Belgią. Potem w półfinale minimalnie przegrała z Niemcami, by w ostatnim meczy ponownie spotkać się z Belgami. Tym razem zespół z Beneluksu okazał się lepszy… różnicą jednego punktu. Trener Christian Hitt podkreślał w wielu rozmowach, że przy tak długiej kampanii kluczowe jest przygotowanie fizyczne oraz umiejętność egzekucji w decydujących momentach. Te dwa elementy właśnie były najważniejsze w przygotowaniach do nowego sezonu.

W piątek 26 stycznia kadrowicze spotkają się w Cetniewie, gdzie rozpoczną ostatnią fazę przygotowań. Na kilka dni przed meczem z Rumunią przeniosą się do Gdańska, gdzie będzie już czas na ostatnie szlify i gromadzenie energii przed starciem. – Nie możemy się doczekać szansy, by powalczyć o utrzymanie. By pokazać się z jak najlepszej strony i zostać w REC na kolejne dwa lata. Nasza sytuacja jest jasna. Musimy zaprezentować się z dobrej strony i zająć przynajmniej szóste miejsce – powiedział trener Christian Hitt.

Rumunia była uczestnikiem wszystkich Pucharów Świata od 1987 poza turniejem w 2019 w Japonii. W ostatnim meczu obu zespołów „Biało-Czerwoni” zdobyli co prawda trzy przyłożenia i prezentowali się momentami całkiem dobrze, ale ostatecznie przegrali 27:67. Jednak jak podkreśla selekcjoner reprezentacji Polski, po pierwszym sezonie w REC mamy więcej doświadczenia i ogrania, więc możemy mocniej postawić się czołowym drużynom.

Rugby7 kobiet. Prawda jest taka: świat robi błyskawiczne postępy, czy potrafimy dotrzymać mu kroku i nadal walczyć na topowym poziomie?!

Przy piłce Natalia Pamięta. Fot.PZRugby

Nie da się ukryć, świat kobiecego rugby idzie ostro do przodu. Jeszcze nie tak dawno nasza kobieca reprezentacja w rugby 7 walczyła jak równy z równym z Chinkami. A teraz? W ćwierćfinale World Rugby HSBC Sevens Challenger w Dubaju Polki trafiły na główne faworytki imprezy czyli… Chinki i przegrały 10:31.

Jak podaje strona PZRugby Polkom w tym meczu zabrakło… okazji do gry. W pierwszej połowienie zdołały wywalczyć żadnej piłki po wznowieniu, ani zmusić Chinek do znaczącego błędu. Tym samym to przeciwniczki prowadziły grę i wygrały tę część spotkania 19:0. W drugiej odsłonie Azjatki dwukrotnie zameldowały się na polu punktowym, przesądzając o losach spotkania, ale „Biało-Czerwone” pokazały charakter. Poderwały się do walki i w końcówce zdobyły dwa przyłożenia – jedno z nich zaliczyła debiutująca w seniorskiej kadrze Oliwia Krysiak.

– Mecz nie układał się po naszej myśli. Cały czas byłyśmy w obronie, a wówczas zawodnik bardziej męczy się zarówno mentalnie i fizycznie. Brakuje nam trochę spokoju i współpracy – analizowała kapitan Natalia Pamięta.

Polki w ostatnim meczu turnieju walczyły o piąte miejsce z Belgijkami. Niestety przegrały go po zaciętej walce 5:10. Spotkanie miało dramatyczny przebieg. Niestety po weryfikacji TMO (taki rugbowy VAR) okazało się, że punkty zdobyte przez naszą drużynę w doliczonym czasie gry nie zostały uznane.

Pojedynek miał ogromne znaczenie przed pozostałymi dwoma turniejami w Montevideo i Krakowie, bo pozwalał zachować więcej szans na grę w wielkim finale w Madrycie.

Trener Janusz Urbanowicz po meczu z Belgijkami: – Jesteśmy mocno rozczarowani szóstym miejscem, bo nie tego oczekiwaliśmy po tym turnieju. Chcieliśmy być w pierwszej czwórce. Zawiodła nasza szybkość, dynamika i moc. Wyglądaliśmy źle fizycznie. Nie wiem, czy to pogoda, ale patrząc na zespoły afrykańskie, czy azjatyckie, to w porównaniu do nas prezentowały się bardzo lekko. My i Czeszki z Europy nie wyglądaliśmy świeżo. Myślę, że to podstawa. Nad tym musimy pracować przed Montevideo, żeby być tam w pierwszej czwórce, potem wynik powtórzyć w Krakowie i pojechać do Madrytu na finał.

Trzymamy kciuki. Polskie rugbistki walczą w prestiżowym turnieju w Dubaju. Cel główny – olimpiada w Paryżu!

Reprezentacja Polski kobiet w rugby 7 od jutra w Dubaju, walczyć będzie w pierwszym z trzech turniejów World Rugby HSBC Sevens Challenger. – Naszym planem minimum na ten weekend jest miejsce w pierwszej czwórce – mówi jedna z liderek kadry Natalia Pamięta, cytowana przez biuro prasowe PZRugby.

A cel największy i najważniejszy? Jasny i oczywisty- awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu i gra na słynnym Stade de France (77 083 miejsc)!

Wracajmy do tego, co tu i teraz. Turniej w Dubaju to pierwszy przystanek na drodze, jaką muszą przejść Polki, by wywalczyć prawo gry wśród najlepszych zespołów globu. Drugim będzie turniej w Montevideo w marcu. Trzeci – decydujący odbędzie się w Krakowie 18 i 19 maja. Następnie cztery najlepsze drużyny łącznej klasyfikacji pojadą na finał do Madrytu, gdzie zmierzą się w bezpośredniej walce o awans z czterema najsłabszymi zespołami cyklu HSBC SVNS w sezonie 2023/2024.

Najbliższe zawody pokażą rozkład sił oraz pozwolą Polkom powalczyć o cenne punkty przed dwoma kolejnymi turniejami.

Terminarz meczów Polek w Dubaju:

Piątek 12 stycznia

Polska – Argentyna godz. 8:56

Polska – Paragwaj 13:36

Sobota 13 stycznia

Polska – Hong Kong 8:37

Walczy Natalia Pamięta Fot. PZRugby

– O kolejnych przeciwnikach zadecydują wyniki fazy grupowej. – Każdy z tych zespołów może być niebezpieczny. Wydaje mi się, że Hong Kong ma trochę większą kulturę grania technicznie niż dwa pozostałe zespoły z Ameryki Południowej. Ale oba są na pewno bardzo dynamiczne i grają zupełnie inne rugby, więc musimy uważać na każdego przeciwnika – podkreśliła Natalia Pamięta.

Wszystkie mecze można oglądać na żywo po zarejestrowaniu się na oficjalnej platformie telewizyjnej światowej federacji World Rugby: https://rugbypass.tv/home

Po powrocie do Polski konferencja prasowa reprezentantek Polski i poznania ich opinii po turnieju w Dubaju. I druga równie ważna uroczystość.Konferencja będzie również okazją do ogłoszenia współpracy pomiędzy Polskim Związkiem Rugby i Enea SA.

Reprezentacja Polski w rugby w liczbach. Nie brakuje mocnych, łódzkich akcentów

W polskim rugby czas ligowej przerwy i zimowych przygotowań do rundy wiosennej. Teraz nadszedł czas działania w reprezentacjach narodowych, a przypomnijmy tylko, że panie staną przed wyjątkowym wyzwaniem. Będą walczyć o awans do turnieju olimpijskiego. Warto się postarań, choćby dlatego, że mecze będą rozgrywane Stade de France (77 083 miejsc).

Tymczasem Polski Związek Rugby prezentuje ciekawostki, wśród których nie brakuje łódzkich akcentów.

Trenerem rekordzistą, który prowadził reprezentację Polski w największej liczbie spotkań, jest łodzianin Ryszard Wiejski, który był szkoleniowcem drużyny narodowej w 102 spotkaniach (1976-1989, 1994-1995). Obecny trener kadry Christopher Hitt ma na koncie 20 pojedynków.

Ryszard Wiejski ustanowił trudny, a realnie niemożliwy do pobicia w Polsce rekord, prowadził reprezentację narodową przez 16 lat, a to liczba o której trenerzy z czołówki światowego rankingu mogą tylko pomarzyć.

Najwięcej spotkań w reprezentacji Polski rozegrał Stanisław Więciorek – 65 (1981-2011, 1987). Za nim są legendy łódzkiego rugby: 59 – Kazimierz Matczak (1973-2008, 1977), 57 – Bolesław Malarczyk (1969-1987, 1971). Równo 50 spotkań w biało – czerwonych barwach zaliczył Kamil Bobryk (od 1994, 2004), 46 – Ryszard Justyński (1971-1986, 1974), 42 – Krzysztof Hotowski (1994-2017, 2002).

Najwięcej punktów w historii zdobył Dawid Banaszek – 247 punktów w 39 meczach. Drugi jest obecny szkoleniowiec kadry kobiet Janusz Urbanowicz – 205. W czołówce są łodzianie: 130 punktów – Krzysztof Hotowski (grał w latach 1994-2017, 42 spotkania), 87- Kazimierz Matczak (1973-2008, 59), 60 – Bogusław Kruszyński (1970-1979, 17).

Na pierwszym miejscu Men World Rugby Ranking 2023 RPA, zdobywca Pucharu Świata, na drugim Irlandia, która długo prowadziła w rankingu, ale we Francji przegrała w ćwierćfinale z Nową Zelandią, zajmującą trzecią lokatę. Ostatnia, 112 lokata nadal należy do Amerykańskiego Samoa. Polska w tej stawce plasuje się na 33 miejscu. W klasyfikacji kobiet nie ma Polek, które nie grają w rugby 15, tylko w rugby 7.

Czy kadra Polski w rugby 7 jest na początku drogi do europejskiej czołówki?

Fot. PZR

Męska reprezentacja Polski w rugby siedmioosobowym rozpoczyna przygotowania do sezonu 2024, który ma być początkiem drogi naszej kadry do europejskiej czołówki. Mijający rok był przetarciem pod wodzą nowego trenera Chrisa Daviesa. Walijczyk stworzył wieloletni plan rozwoju, który zaczął już wdrażać – podaje Kajetan Cyganik – Biuro Prasowe/Press Office PZR.

Na ostatnie w tym roku zgrupowanie reprezentacji w rugby siedmioosobowym, Chris Davies powołał 14 zawodników, którzy spotkali się w Giżycku, gdzie odbyli kilka wspólnych treningów, a następnie udali się do ośrodka szkoleniowego reprezentacji Litwy w Mariampolu.

– Zagramy sparingi z Litwą i Łotwą, zyskując tym samy to czego tak bardzo nam potrzeba, czyli doświadczenie w bezpośrednim starciu z przeciwnikiem – powiedział Chris Davies.

Mimo, że przerwa w rozgrywkach trwa już niemal półtora miesiąca, zawodnicy objęci programem szkolenia kadry w Rugby 7, wciąż ciężko pracują. Każdy z nich realizuje indywidualny plan treningowy, który aktualnie koncentruje się na budowaniu szybkości i mocy. Na bieżąco otrzymują od sztabu wskazówki, a także dostęp do materiałów wideo dotyczących ich roli na boisku, w tym informacje, nad jakimi, kluczowymi umiejętnościami technicznymi muszą się szczególnie skoncentrować.

Szkoleniowiec nie zamyka się na rugbistów z polskimi korzeniami z Wysp Brytyjskich, jak chociażby Tom Poźniak, którzy powalczą o miejsce w składzie już w nowym roku. – Na Litwę zabieramy czternastu zawodników. Będzie to mieszanka doświadczonych rugbistów, którzy grali w tegorocznych turniejach Rugby Europe Trophy, ale również kilka nowych twarzy. Wracają też tacy zawodnicy, jak Marcin Morus, czy Arsenii Pastukhov, którzy mają doświadczenie gry o poziom wyżej – w Championship – mówi walijski szkoleniowiec.

Po raz pierwszy w 2024 roku reprezentanci spotkają się w połowie stycznie w Poznaniu. Tam przejdą testy siłowo-sprawnościowe i będą trenować pod balonem z miejscową Posnanią – wielokrotnym mistrzem Polski w Rugby 7. W lutym kadra ponownie będzie sparować z Litwinami, a w marcu szykują się kolejne dwa zgrupowania i sprawdziany z europejskimi rywalami.

Rugby Polska. Co pokaże nasza reprezentacja w starciu z topowymi drużynami Rumunii i Portugalii?

Reprezentacja Polski rozpocznie przyszłoroczne rozgrywki Rugby Europe Championship od starcia z Rumunią 4 lutego w Gdyni. W kolejnych tygodniach czekają ją wyjazdowe mecze z Portugalią i Belgią oraz pojedynek półfinałowy – podaje biuro prasowe PZR. Wszystkie osiem drużyn rywalizujących na najwyższym poziomie rozgrywek spotka się następnie podczas wielkiego finału 17 marca w Paryżu na Stade Jean Bouin. To wielkie wyzwanie, bo rywale, zwłaszcza Rumunia i Portugalia są z wysokiej sportowej półki.

W swoim debiutanckim sezonie na najwyższym dostępnym poziomie rozgrywkowym w Europie, Polacy zaprezentowali się z całkiem dobrej strony. Po porażkach z uczestnikami Pucharu Świata – Rumunią i Portugalią, pokonali na własnym terenie Belgów. Następnie minimalnie ulegli Niemcom, by w meczu o siódme miejsce ponownie zmierzyć się z ekipą z Beneluksu. Tym razem Biało-Czerwoni przegrali boleśnie, bo różnicą jednego punktu i w zbliżających się rozgrywkach, muszą zagrać zdecydowanie lepiej, by pozostać w Championship na kolejne dwa lata.

Droga do osiągnięcia tego celu rozpocznie się w Gdyni, na Narodowym Stadionie Rugby, gdzie w niedzielę 4 lutego o 18.15 nasza reprezentacja podejmie Rumunię. Trudne wyzwanie, bo rywal to uczestnik Pucharu Świata we Francji. Potem jednak nie będzie wcale łatwiej. Kolejny przeciwnik to rewelacja wspomnianego czempionatu – Portugalia, a zaraz po niej Belgia. Prawdopodobnie właśnie pojedynek w Brukseli w dużej mierze będzie determinował dalsze losy naszej drużyny narodowej.

Po zakończeniu tej fazy turnieju, na pierwszy weekend marca zaplanowano półfinały pomiędzy drużynami z dwóch grup. W tej drugiej gra Gruzja, Hiszpania, Holandia i Niemcy. Jedna z dwóch ostatnich będzie prawdopodobnie rywalem Polaków 2 lub 3 marca. Dwa tygodnie później zostaną rozegrane mecze finałowe o miejsca 1, 3, 5 i 7. Jak poinformowała we wtorek europejska federacja, wszystkie cztery, decydujące starcia odbędą się 17 marca w Paryżu na Stade Jean Bouin.

Obiekt, na którym na co dzień swoje mecze rozgrywa czołowa drużyna francuskiej Top14, Stade Francais, może pomieścić niemal 20 000 widzów. Pojedynki w niedzielę 17 marca rozpoczną się o 12:00. Wielki finał zaplanowano na 21:00. Bilety trafią do sprzedaży już 19 grudnia. Ich cena ma rozpoczynać się od 10 euro. Będą dostępne za pośrednictwem strony Stade Francais.

Przygoda i wielkie wyzwanie. Turniej w rugby siedem kobiet Dubai Sevens zostanie rozegrany na… środku pustyni

Przed reprezentacją Polski kobiet w rugby 7 słynny i mocno obsadzony turniej w Dubaju. Będzie to główny sprawdzian przed kwalifikacjami do World Series, które zawitają także do naszego kraju, ponieważ decydujący etap zmagań zostanie rozegrany w Krakowie. Jedna z najbardziej doświadczonych rugbistek naszej drużyny Hanna Maliszewska przyznaje, że „Biało-Czerwone” czeka szalony rok, ale wszystkie zawodniczki ciężko pracują, żeby się do niego przygotować.

Turniej Dubai Sevens to wielkie wydarzenie przyciągające drużyny rugby z całego świata. Stadion „The Sevens”, znajduje się na środku pustyni i co roku przy okazji zmagań elity zyskuje potężne trybuny tymczasowe, pozwalające pomieścić 44 tysiące kibiców. Otacza go siedem pełnowymiarowych boisk, na których przez trzy dni toczą się zmagania w 15 kategoriach.

Rywalkami Polek w fazie grupowej będą drugie drużyny Australii i RPA, zespół R10C Selects z USA oraz Tabusoro Angels. Biało-Czerwone mogą więc liczyć na mocne przetarcie przed czekającym je, wymagającym sezonem, w którym rozegrają siedem turniejów w sześć miesięcy. Każdy z nich będzie istotny czy to w kontekście awansu do elity (HSBC SVNS World Series), wywalczenia biletu do Paryża na igrzyska olimpijskie, czy też zmagań o mistrzostwo Europy.

Hanna Maliszewska: Wszystkie lubimy Dubaj, a dla mnie to czwarty występ w turnieju. Jesteśmy dobrze nastawione, bo ostatnio tam wygrałyśmy i liczymy, że powtórzymy ten sukces, choć też jakoś bardzo się na to nie nastawiamy. Jedziemy tam grać, uczyć się. W końcu żaden trening nie da tyle, co mecz, tak że traktujemy to bardzo szkoleniowo.

Potem rozpoczynacie walkę o awans do World Series. Po kilka latach, w tym roku w końcu się uda?

Nie wiem… Powiem szczerze, że w zeszłym roku byłyśmy na to bardzo mocno nastawione, a teraz podchodzimy do tego z chłodną głową. Dużo zależy od tego, jak ten turniej się ułoży, jak przygotowane będą inne drużyny, jak my będziemy się prezentować. Nie nastawiamy się, że musimy wszystko wygrać. Chcemy, ale zobaczymy, co będzie.

Jeden z turniejów kwalifikacyjnych odbędzie się w Krakowie. To będzie dla Was handicap?

Oczywiście! Kibice w Polsce to dla nas ósmy zawodnik na boisku! Poza tym, będziemy u siebie, unikniemy podróży, nie trzeba będzie zmieniać diety itp. To wszystko na pewno zadziała dla nas na plus.

Czeka Was też sporo przelotów, dwa razy Dubaj, Montevideo, Kraków. Organizmy nie ucierpią?

Mam nadzieję, że nie. Zawodniczki na najwyższym poziomie też latają od USA, przez Hongkong po Australię. Taka jest kolej rzeczy. Każdy organizm potrafi się dostosować i mam nadzieję, że nasze też. Zresztą zasmakowaliśmy tego już w poprzednich latach, bo lataliśmy do Chile czy do RPA i myślę, że nie było tak źle.

Młodsze koleżanki mówią do Ciebie „Pani Haniu”?

Babcia Malina!

Pochodzisz z Kaszub, utożsamiasz się z tą kulturą? Mówisz po kaszubsku?

Jestem dumna z tego, że jestem Kaszubką, utożsamiam się z tą kulturą. Niestety sama nie mówię po kaszubsku, ale jeśli ktoś przy mnie rozmawia po kaszubsku, to go rozumiem.

A co słychać u mężczyzn?

Znamy szczegóły jedynego meczu fazy grupowej Rugby Europe Championship, który odbędzie się w Polsce. Nasza reprezentacja w niedzielę, 04 lutego 2024 o godz. 18.15 zmierzy się z Rumunią – uczestnikiem Pucharu Świata 2023. Biało-Czerwonym będzie można kibicować na Narodowym Stadionie Rugby w Gdyni. Pozostałe mecze eliminacji Rugby Championship zostaną rozegrane w sobotę 10 lutego 2024 z Portugalią oraz w sobotę 17 lutego 2024 z Belgią. Półfinały zaplanowano na weekend 02-03 marca 2024, a mecze finałowe zostaną rozegrane w niedzielę, 17 marca 2024.

W konsultacjach reprezentacji Polski w Gdyni, prowadzonej pod wodzą trenera  Chrisa Hitta (na zdjęciu) uczestniczą dwaj łódzcy zawodnicy: Przemysław Dobijański i Budo 2011 Aleksandrów Łódzki oraz Kacper  Palamarczuk z KS Budowlani Commercecon.

« Older posts Newer posts »

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑