Czy kocha pan sportową walkę? Odpowiem wprost: tak i dlatego finał ekstraligi rugby, po którym złote medale zawisły na piesiach graczy Budo 2011 Aleksandrów Łódzki, mnie się podobał. Podobnie jak właścicielowi Widzewa – Tomaszowi Stamirowskiemu i wielu moim przyjaciołom, którzy na co dzień pasjonują się raczej futbolem niż rugby.
Są też tacy, którzy kręcili nosami, narzekając na brak widowiskowych akcji, popełniane błędy. Ich prawo do subiektywnej oceny. Ja tylko przypomnę, że coraz częściej w spotkaniach o stawkę, widowisko nie musi być przednie, zwłaszcza gdy toczone jest na koniec sezonu, gdy wszyscy miesiące grania mocno czują w kościach.
To czarno na białym pokazał nudnawy finał piłkarskiej Ligi Mistrzów. Spotkanie, które zapewniło drużynie ŁKS, awans do piłkarskiej ekstraklasy, też nie należało do ekscytujących. A jednak zwycięski remis z Arką w Gdyni, po genialnej akcji utalentowanego nastolatka – Mateusza Kowalczyka, pozwolił osiągnąć upragniony cel.
Pod koniec rozgrywek ekstraklasy Widzew słaniał się na nogach, przegrywając wiele spotkań, w tym sześć meczów z rzędu na własnym boisku i prezentując słaby poziom gry, a jednak wystarczyła jedna akcja Dominika Kuna w stylu Leo Messiego w 87 minucie spotkania(!), która dała trzy bezcenne punkty w spotkaniu z Miedzią w Legnicy i wielki spokój o ligowy byt. Szczytem sportowego pragmatyzmu dalekiego od jakiekolwiek atrakcyjności, była gra w fazie grupowej mistrzostw świata piłkarskiej reprezentacji Polski, która jednak cel osiągnęła. Pierwszy raz po 36 (tak! tak!) latach starań wyszła z grupy.
Nikt jednak nie może kwestionować faktu, że wszystkie te ekipy osiągnęły sportowy sukces, o którym będzie się pamiętać i który został zapisany w historii polskiego sportu.
Zdjęcia: Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl
Drużyna Budo 2011 Aleksandrów Łódzki wywalczyła czwarty tytuł w historii klubu (wcześniejsze jako Master Pharm Rugby Łódź). Poprzednio triumfowali w 2018 roku oraz w latach 2016 i 2017. Ogniwo najlepszą drużyną rozgrywek było jedenastokrotnie. W dwóch ostatnich sezonach zdobywała tytuł wicemistrza kraju.
Wypowiedzi po spotkaniu dla telewizji Aleksandrów Łódzki.
Trener Mirosław Żórawski: Nie była to łatwa przeprawa, ciężki mecz, mecz błędów, Straszna walka, twarda obrona, to zdecydowała o triumfie, były nerwy kopacze nie trafiali z prostych sytuacji. Trybuna pełna. Ten stadion nas niósł. Panie burmistrzu mogę z dumą oświadczyć: meldujemy wykonanie zdania!
Trener Przemysław Szyburski: Walczyliśmy o każdy punkt w każdym meczu w całej Polsce, efektem był finał w Aleksandrowie Łódzkim. Zagraliśmy w swoim domu, przy pełnej trybunie. Mam nadzieję, że to zwycięstwo będzie trampoliną, która sprawi, że ta drużyna wykona kolejny skok w górę.
Przemysław Dobijański: Nigdy jeszcze nie przeżyłem takiego sportowego szczęścia. Trzy lata zajęło mi żeby wejść na sam szczyt, ale teraz wraz z moją drużyną na nim właśnie jestem. Przy takim wsparciu miasta, mieszkańców, wielkiej pomocy z każdej strony, nie można było tego meczu nie wygrać.
Kapitan Piotr Karpiński: My czujemy się tu jak w domu. Kibice dopingują nas jakbyśmy byli tu od lat, a jesteśmy dopiero od pół roku. Finał to jeden mecz, w którym nie ma nic do stracenia. wygraliśmy obroną i konsekwencją w grze. Przy takim stadionie, przy takim dopingu szesnastego zawodnika, którym byli licznie zgromadzenia kibice, po prostu chciało się walczyć i grać.
Drużyna Budo 2011 Aleksandrów Łódzki po raz pierwszy w historii została mistrzem Polski w rugby. Mecz obserwowało kilka tysięcy widzów – z Aleksandrowa, Łodzi, Sopotu, Warszawy, Sochaczewa. Było wielu wybitnych ludzi tej dyscypliny, ale też zwykłych kibiców…
Tomaszowi Stamirowskiemu, większościowemu udziałowcowi Widzew Łódź S.A. Widzewa, który na żywo oglądało pojedynek, to się podobało. – Lubię rugby, bo jest tu dużo emocji i wiele, bardzo wiele prawdziwej męskiej, sportowej walki. A w finale tej walki nie brakowało – powiedział i trudno nie przyznać mu racji.
Oba zespoły pokazały, że rugby to męski sport, w którym nie ma mowy o odpuszczaniu czy przejściu obok meczu. Angażują się wszyscy i to na maska. Walczą do ostatniej piłki, do ostatniej sekundy pojedynku. I tak było tym razem.
Końcówka spotkania była niezwykle dramatyczna, gospodarze konsekwentnie dążyli do odrobienia strat i na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu wyszli na prowadzenie 9:8. W drugiej minucie doliczonego czasu gry noga nie zadrżała Kamilowi Brzozowskiemu, który znów trafił między słupy, ustalając wynik spotkania. W sumie trafił z rzutów karnych cztery razy, co przełożyło się na 12 bezcennych, mistrzowskich punktów.
Burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego Jacek Lipiński pokazał paniom prezydent Łodzi, jak inwestować w sport i czerpać z tego satysfakcję. To kolejny dowód na to, że polityka sportowa władz Łodzi jest beznadziejna.
Widziałem wszystkie finałowe spotkania w Łodzi i te na stadionie przy Górniczej 5 i te na stadionie przy al. Piłsudskiego (tu jeden z finałów oglądało 7,5 tysiąca kibiców!), ale nigdy nie było to takie radosne święto sportu, pełne gorącego dopingu bez nienawiści i znakomitej zabawy. Taki wyjątkowy sportowy klimat udało się stworzyć w Aleksandrowie Łódzkim. Wielkie brawa! Patron pięknego obiektu w Aleksandrowie Łódzkim, wyjątkowy piłkarz, o charakterze… rugbisty Włodzimierz Smolarek były po prostu dumny!
Wielkie sportowe wydarzenie przed nami. 11 czerwca o godz. 18.30 w Aleksandrowie Łódzkim Budo 2011 podejmą w walce o złoty medal i tytuł mistrza Polski w rugby – Ogniwo Sopot. Stadion im Włodzimierza Smolarka ma się wypełnić do ostatniego miejsca.
Trener Mirosław Żórawski: – Ogromne wyzwanie, ale też wielka sprawa – tworzymy historię miasta, które tak dobrze i ciepło nas przyjęło. Zagramy na boisku trawiastym, rywale codziennie trenują na sztucznym boisku. Czy to nam pomoże, mecz pokaże. Zagramy piłkami z logo Aleksandrowa Łódzkiego. Wierzę, że przyniosą nam szczęście. Zapraszamy na mecz fanów z Aleksandrowa Łódzkiego i Łodzi. Dla kibiców Ogniwa jest przygotowana paczka z biletami i miejsce dla autokarów.
Trener Przemysław Szyburski: – To co się działo wcześniej nie ma znaczenia. Teraz jest finał, który zawsze rządzi się swoimi prawami. Mamy swój pomysł na jego rozegranie. Wrócą do gry: Krystian Pogorzelski i Alex Shevchenko. Wystąpi Eryk Chain, który świetnie sprawdził się w roli fajtera. To młody, bardzo zdolny zawodnik, przysposobiony do rugby po przygodzie z zapasami. Bez wątpienia się nam przyda. Wystąpi Polo Kata, który na boisku nie berze jeńców.
Skarbnik Aleksandrowa Łódzkiego Grzegorz Siech: – To jest kolejny projekt sportowy, który nam się udał. Po pół roku współpracy taki wspaniały efekt – finał mistrzostw Polski.
Będzie to już piąty finał w którym spotykają się obie ekipy. Zawsze, gdy te kluby się mierzyły w finale, to gospodarz okazywał się zwycięzcą. Budo 2011 wygrywali w sezonie 2016/2017 oraz w 2018 natomiast Ogniwo rok później w 2019 i w sezonie 2020/2021 – podaje RugbyPolska.pl. W tym sezonie w fazie zasadniczej oba mecze wygrała drużyna z Wybrzeża. Do trzech razy sztuka.
Kolejne dwa łyki statystyki. Będzie to nasz dziewiąty finał – mówił Mirosław Żórawski, trener i dyrektor sportowy Budowlanych SA. – W tych dziewięciu finałach zdobyliśmy trzy razy złote medale. Teraz jest szansa na pierwszy dla Aleksandrowa Łódzkiego.
Wszystkie finały Budowlanych SA:
2010/11: Arka Gdynia – Budowlani 34:22
2011/12: Lechia Gdańsk – Budowlani 27:22
2014/15: Arka Gdynia – Budowlani 24:19
2015/16: Budowlani – Lechia Gdańsk 17:10
2016/17: Budowlani – Ogniwo Sopot 16:3
2018: Budowlani – Ogniwo Sopot 38:16
2019: Ogniwo Sopot – Budowlani 27:24
2020/21: Ogniwo Sopot – Master Pharm 19:15
2022/23: Budo 2011 Aleksandrów Łódzki – Ogniwo Sopot Dla Sopocian pod wodzą trenera Karola Czyża będzie to piąty finał z rzędu przy czym na pięć udało im się wygrać dwa.
Cytujemy za stroną Ogniwa Sopot. Mecze obu klubów w walce o złoto: 22.06.2003 r. Budowlani Łódź – Ogniwo Sopot 20:29 (8:10).11.11.2017 r. Budowlani SA Łódź – Ogniwo Sopot 16:3 (5:3)j. 10.11.2018 r. Budowlani SA Łódź – Ogniwo Sopot 38:16 (12:6).5.06.2019 r. Ogniwo Sopot – Budowlani Łódź 27:24 (10:10). 04.07.2021 r. Ogniwo Sopot – Master Pharm Rugby Łódź SA 19:15 (13:6).
Tyle statystyki. Boisko w Aleksandrowie Łódzkim pokaże, kto będzie lepszy. Spodziewam się, jak zwykle między tymi zespołami, zaciętego, emocjonującego widowiska, które spodoba się aleksandrowskiej publiczności i przysporzy rugby nowych kibiców. Oby tylko nie trzeba było w ciemnicy rozgrywać dogrywki.
To będzie ostatni mecz dla trenera Ogniwa Karola Czyża, który rezygnuje z prowadzenia drużyny. Zastąpi go dotychczasowy trener młyna i gracz tej formacji Tom Fidler.
W nowych rozgrywkach już jesienią atrakcji w ekstralidze nie zabraknie. Jedną z nich będą na pewno derby regiony Budo 2011 Aleksandrów Łódzki – KS Budowlani Commercecon, a to dlatego, że łodzianie wywalczyli awans do najwyższej klasy rozgrywek.
Budo 2011 rozpoczną mecz w składzie: Kramarenko, Nibladze, Mchedlidze, Karpiński, Tsivtsivadze, Shevchenko. E. Chain, Witkowski, Urbaniak, Brzozowski, P. Chain, Dobijański, Finau, Wlaźlak, Pogorzelski
Już w niedzielę 11 czerwca o godzinie 18.30 zostanie rozegrany wielki finał Ekstraligi rugby, w którym Budo 2011 Aleksandrów Łódzki podejmie Ogniwo Sopot. Zapowiada się prawdzie święto rugby, bowiem w walce o złoto spotykają się dwie krajowe potęgi. Dzień wcześniej zostanie rozegrany mecz o trzecie miejsce pomiędzy Orkanem Sochaczew a Budowlanymi Lublin – podaje biuro prasowe PZR.
– Czujemy się bardzo dobrze, pozytywnie. Trenujemy w Sopocie, jest piękna pogoda i oby podobnie było w Aleksandrowie Łódzkim, a wtedy czeka nas bardzo dobry mecz – powiedział przed finałemKarol Czyż. – Gramy finał w Aleksandrowie Łódzkim, walczymy o złoty medal i nie ma znaczenia, gdzie będziemy występować. Musimy wygrać, żeby zawiesić złoto na szyi. Wiadomo, że zawsze lepiej gra się u siebie, ale jak pokazał zeszłoroczny finał, kibice Sochaczewa byli w Sopocie głośni, słyszalni i o to samo poprosimy naszych fanów, żebyśmy się czuli jak w domu.
Szkoleniowiec Ogniwa przekazał też dobre wieści dla fanów tej drużyny. Niemal wszyscy gracze są do dyspozycji przed finałem i garną się do gry. – Jest może jeden czy dwa znaki zapytania, ale chętnych do gry jest więcej niż miejsc – spuentował Karol Czyż.
Trener Budo 2011 – Przemysław Szyburski: – Oprócz Przemysława Serafina, który miał poważne złamanie nosa, większość zawodników jest gotowa do gry. Olek Szewczenko, Eryk Chain i Krystian Pogorzelski będą z nami. Ostatnio pauzował Polomea Kata, ale oszczędzaliśmy go w poprzednim spotkaniu i też doszedł do pełni sił. Wiadomo, to końcówka sezonu, zawodnicy borykają się z drobnymi urazami, ale to normalne. Wychodzimy na murawę 15 na 15 i mam nadzieję, że będzie dobre widowisko.
Najmocniejszą stroną Budo 2011 była formacja młyna i to, według obserwatorów, może być decydujący o mistrzowskim tytule element, choć akurat Przemysław Szyburski docenia klasę rywali w tym aspekcie: – Moim zdaniem to będzie wyrównane spotkanie, taki sprawdzian na cierpliwość i dokładność w grze. To jest finał, będą wielkie emocje, 80 minut przed nami, dwa zespoły na wyrównanym poziomie. My mamy swój pomysł na grę, Ogniwo na pewno przygotuje swój. Wygra ta drużyna, która lepiej zrealizuje te przedmeczowe założenia.
Mecz o brązowy medal:
Sobota 10.06.2023 g. 17:00
Orkan Soachaczew – Edach Budowlani Lublin
Transmisja: sport.tvp.pl, aplikacja TVP Sport i HbbTV
Zainteresowanie meczem o tytuł mistrza Polski w rugby, który rozpocznie się w niedzielę o godz. 18.30 na stadionie im Włodzimierza Smolarka w Aleksandrowie Łódzkim (ceny biletów: normalne 20 zł, ulgowe 10 zł), przerosło wyobrażenie największych optymistów. Cała Polska pyta o mecz Budo 2011 – Ogniwo Sopot.
– Telefonów w sprawie finału jest tyle, że czasami żałujemy, że nie utopiliśmy ostatecznie i definitywnie telefonów podczas naszego spływu kajakowego – mówią żartobliwie i zgodnie Przemysław Szyburski i Mirosław Żórawski.
Obok meczu odbywać się będzie na pięknym obiekcie w Aleksandrowie Łódzkim wielki festyn dla dzieci i ich rodziców, dla każdego znajdzie się zatem coś miłego. Najważniejszy jest jednak mecz.
Trener Przemysław Szyburski: – Nie robiliśmy rewolucji w przygotowaniach. To nie było potrzebne. Można by było wtedy przefilozofować finał. W nim trzeba stawiać na pewne, sprawdzone rozwiązania. W meczowym tygodniu trenujemy trzy razy, w niedzielę mecz.
– Kto z kontuzjowanych graczy ma szansę zagrać w niedzielę?
– Każdy jest gotów wystąpić, nawet ci których urazy są zbyt poważne, żeby mogli pojawić się na boisku czyli Czarek Plesiński czy Przemek Serafin. Nie ma rugbisty, który bałby się bólu, jest on wpisany w ten sport, co nie znaczy, iż możemy narażać zdrowie zawodników. Do tego nikt nie dopuści.
– Kto może wrócić do gry?
– Prawie wszyscy kontuzjowani gracze. W formacji młyna pojawi się na przykład Alex Shevchenko, do roli obrońcy powinien wrócić Krystian Pogorzelski.
– Odwiedził was burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego – Jacek Lipiński wraz z żoną.
– I to dla nas bardzo wiele znaczy. Czujemy się, że jesteśmy tu akceptowani i potrzebni. Taka wizyta wzmacnia morale zespołu przed ważnym pojedynkiem.
Dyrektor sportowy – Mirosław Żórawski: – Po pandemii, zakazie transferowym potrafiliśmy wrócić do gry, zahartowani, mocniejsi. Już osiągnęliśmy wielki sportowy sukces, ale chcemy jeszcze więcej – mistrzowskiego tytułu!
Poza transmisją w TVP Sport na Stadionie obecne będą stacje TVP3 Łódź, TV Toya, TV Aleksandrów Łódzki oraz trzy ekipy kręcące specjalne materiały filmowe o tym wydarzeniu i ekipie BUDO 2011. Już akredytowało się kilkunastu fotoreporterów, zatem znakomitych zdjęć z finału na pewno nie zabraknie.
Pojawił się pierwszy mały zgrzyt, czy może wielki znak zapytania. Do prowadzenia finałowego spotkania Polski Związek Rugby, czy raczej jego sędziowska komórka, wyznaczył arbitra z… Sopotu. Kiedyś, gdy startował pomysł z jednym meczem decydującym o tytule, sprowadzano arbitrów z Francji. Można było być pewnym ich obiektywizmu. A teraz? Arbiter też człowiek, wróci po meczu do swojego miasta i codziennie będzie musiał się mierzyć z ocenami swojej pracy. To na pewno nie jest łatwa i komfortowa sytuacja.
To co się działo w sezonie zasadniczym w ekstralidze rugby jest sportową i wizerunkową wpadką. Przed rundą wiosenną ze zmagań wycofała się Skra Warszawa. Teraz ostatni mecz sezonu zasadniczego walkowerem oddała Posnania.
Bilans dziewięciu wiosennych spotkań poznaniaków jest porażający: Awenta Pogoń Siedlce v KS Posnania Poznań 82:12 (42:7) , RzKS Juvenia Kraków v KS Posnania Poznań 94:7 (35:0) , RC Arka Gdynia v KS Posnania Poznań 94:7 (54:0) , KS Posnania Poznań v MKS Ogniwo Sopot 0:108 (0:54) , BUDO 2011 Aleksandrów Łódzki v KS Posnania Poznań 95:5 (40:5) , KS Posnania Poznań – RC Lechia Gdańsk 5:35 (5:21) , KS Posnania Poznań v RC Orkan Sochaczew 12:80 (0:47). Posnania zdobyła 5 punktów za walkower w meczu ze Skrą, a teraz oddała mecz walkowerem z Budowlanymi Lublin.
Widać z tego, że ekstraliga rugby nie ma potencjału ludzkiego, sportowego, finansowego, organizacyjnego, żeby mogło w niej występować dziesięć zespołów. Na dodatek wiosną nie mogli grać pozostawieni na lodzie zawodnicy Skry, co tylko pogłębiło kryzys.
Oto ciekawa propozycja, którą przedstawił Mateusz Łukasz Krysiak: 8-zespołowa liga z podziałem na grupy A i B, a po rozegraniu 6 kolejek (wyzerowanie lub podzielenie punktów na pół) podział na grupę mistrzowska i spadkowa i kolejne 6 kolejek.
12 spotkań do zagrania + ewentualne finały. Pomysłów na poprawę jakości ekstraligi rugby na pewno nie zabraknie. Trzeba działać i to już!
Co zrobi z tą sytuacją Polski Związek Rugby? Czy zdecyduje się na reformy, a jeśli tak, to kiedy i jakie? Czas nagli!
I okazuje się, że związek zadziałał szybko, w sposób zdeterminowany, choć nie o takie działanie wszystkim chodziło. Polski Związek Rugby powstał we wrześniu 1957 roku. Symbol piłki do rugby, połączonej z sylwetką orła stworzył dla niego w latach 80’ Karol Śliwka – jeden z najlepszych w historii Polski projektantów znaków graficznych. To logo, zdaniem wielu ludzi, także tych niezwiązanych z rugby, było po prostu wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju, piękne!
Tymczasem związek tak tłumaczy zmianę: Po latach przyszedł czas na zmianę, odświeżenie i unowocześnienie identyfikacji wizualnej PZR. Stworzenie jej powierzono Kubie Malickiemu, który przygotował znak z jednej strony oryginalny, a z drugiej osadzony w tradycji, historii i kulturze Polski, ale też dyscypliny sportu, którą reprezentuje. Symbol kwiatu maku.
Pytanie, komu i po co to było potrzebne i czy w PZRugby naprawdę nie ma ważniejszych spraw do załatwienia?
Brawo, brawo, panowie ze związku się nudzą i wymyślają niestworzone, niepotrzebne rzeczy. Nowe logo to strzał w stopę, przejaw autodestrukcji. Czy chodziło o to, żeby rozgrywki były na… haju? Takiej reformy nikt na świecie nie zaproponował, Polska może być pierwsza: trochę maku do każdego meczu!
Ludzie rugby obudźcie się, trzeba natychmiast zwołać nadzwyczajny zjazd związku, który przywróci polskiemu rugby orzełka, a przy okazji zajmie się tysiącem niezałatwionych spraw!
Nie ma cienia wątpliwości, że to będzie wielkie wydarzenie sportowe nie tylko dla Aleksandrowa Łódzkiego, ale dla całej sportowej Polski. W niedzielę 11 czerwca o godz. 18.30 na obiekcie im. Włodzimierza Smolarka rozpocznie się finałowy mecz o tytuł mistrza Polski w rugby pomiędzy Budo 2011 Aleksandrów Łódzki i Ogniwa Sopot.
Wszystko wskazuje na to, że rugbiści spełnią marzenie burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego i sprawią, że wszystkie miejsca na stadionie (około czterech tysięcy) będą zajęte. Dzień i pora wyznaczona przez TVP nie są zachęcające do sportowych wycieczek, ale podobno do Aleksandrowa Łódzkiego wybiera się cała sportowa – rugbowa Polska, w tym zaproszeni MirosławaŻórawskiego, wielcy wojownicy z Juvenii Kraków, którzy w ostatniej kolejce pokonali Ogniwo i dzięki temu finałowy mecz nie odbędzie się w Sopocie.
Ma to być fajna, rodzinna impreza. Będą strefy gastronomiczne i atrakcje dla najmłodszych, w tym słynna zjeżdżalnia, która była wielkim hitem rodzinnych pikników rugby organizowanych przez klub.
Na trybunach podczas finału będzie emocjonował się widowiskiem burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego – Jacek Lipiński, który zaprosi na mecz wielkiego fana sportu i rugby, prezydenta Sopotu – Jacka Karnowskiego. Podobno prywatnie obaj panowie są dobrymi znajomymi, ba wręcz przyjaciółmi.
Do Aleksandrowa Łódzkiego wybiera się też spora grupa sympatyków Ogniwa (cena zorganizowanej wycieczki to 150 złotych). Uczestnikom wyjazdu przysługiwać będzie promocyjna cena produkowanych z okazji finału t-shirtów.
Telewizja publiczna nie bierze jeńców. Ramówka to rzecz święta, nawet gdy kłóci się ze zdrowym rozsądkiem. Finałowy mecz o tytuł mistrza Polski w rugby zaplanowano na 11 czerwca na godz. 18.30, bo od tej godziny ma być pokazywany w TVP Sport i tak ma być bez względu na okoliczności.
Nie liczy się fakt, że na pięknym obiekcie im. Włodzimierza Smolarka, a dokładnie na jego głównej płycie w Aleksandrowie Łódzkim, nie ma sztucznego oświetlenia, że w tej sytuacji w niesprzyjających okolicznościach mecz kończony będzie w… półmroku, co skutecznie będzie utrudniać granie, że ludziom z Polski, którzy chcieliby wybrać się na spotkanie, nie uśmiecha się wracać po nocy do domu i iść w poniedziałek niewyspanymi do pracy, że zakłóca się niepotrzebnie i bez sensu ważne dla wielu fanów święto rugby.
Nie ma znaczenia, że protest złożyły oba kluby, które zagrają w finale – Budo 2011 Aleksandrów Łódzki i Ogniwo Sopot. Ramówka ponad wszystko! TVP rządzi i już. Widać z tego, że umowę z telewizją ktoś w Polskim Związku Rugby wynegocjował na kolanach.
Sport to wyjątkowa i niezwykła dziedzina życia. Zdarzają się niespodzianki, które stają się megasensacją. Ogniwo Sopot, choć było stuprocentowym faworytem, przegrało ostatni mecz sezonu zasadniczego z Juvenią Kraków 23:26 w doliczonym czasie w ostatniej akcji meczu, po karnej siódemce przyznanej przez sędziego.
W tej sytuacji sezon zasadniczy wygrała drużyna Budo 2011. Ona będzie gospodarzem finałowego meczu o tytuł mistrza Polski. Pojedynek Budo 2011- Ogniwo odbędzie się 11 czerwca w Aleksandrowie Łódzkim!
– Wyłączyłem relację, gdy sopocianie prowadzili 18:0. Wydawało mi się, że wszystko jest pozamiatane. Tymczasem zadzwonił Kamil Brzozowski i mówi: Kiero! Finał gramy u siebie – mówi kierownik drużyny Budo 2011 – Grzegorz Białkowski.
Trener Przemysław Szyburski był na działce i transmisji nie oglądał. O wszystkim powiedzieli mu podekscytowani zawodnicy. Dyrektor sportowy Budowlanych SA – Mirosław Żórawski prowadził w tym czasie mecz kadetów, więc też tego co działo się w Krakowie nie oglądał. A gdy się dowiedział, zaprosił waleczne krakowskie Smoki na finałowy mecz do Aleksandrowa Łódzkiego.
Trudno nie przyznać racji Jarosławowi Nowickiemu, który pisze: Brawo dla sędziego, który wytrzymał ciśnienie i dlatego powinien gwizdać finał! Zawody w Krakowie prowadzili: Tomasz Stępień oraz Łukasz Jasiński i Jarosław Rycewicz.
Przed finałem jest problem do rozwiązania. Mecz o złoto ze względu na transmisję telewizyjną zaplanowano na 18.30, ale nie brano pod uwagę, że ostatnia kolejka sezonu zasadniczego może zmienić wszystko. Stadion w Aleksandrowie Łódzkim imieniem Włodzimierza Smolarka, który gdyby żył na 200 procent wybrałby się na mecz, bo boiskową, sportową walkę kochał jak nikt, nie ma sztucznego oświetlenia. W tej sytuacji spotkanie o złoto trzeba będzie rozpocząć wcześniej.
Mecz finałowy o I miejsce 11.06.2023 BUDO 2011 Aleksandrów Łódzki – MKS Ogniwo Sopot
Mecz o III miejsce 10.06.2023 RC Orkan Sochaczew – Edach Budowlani Lublin
Przez ponad 30 lat pisałem, bardzo często o sporcie, wzbudzający spore emocje felietonik Ryżową Szczotką w Expressie Ilustrowanym. Uznałem, że warto do niego wrócić. Wiele się zmieniło, a jednak nadal są sprawy, które wymagają komentarza bez owijania w bawełnę.
Pisze z Łodzi sobie szkodzi - tak tytułował swoje felietony znakomity Zbyszek Wojciechowski. Inny świetny dziennikarz Antoś Piontek mówił, że w sporcie jak w żadnej innej dziedzinie życia widać czarno na białym w całej jaskrawości otaczającą nas rzeczywistość. Do tych dwóch prawd chcę nadal nawiązywać.