Rezerwowy Pafka

Tag: eliminacje mistrzostw świata

Kompromitująca porażka Polaków. Panie Probierz, panu już dziękujemy. Daj pan sobie spokój z reprezentacją Polski!

Wielka awantura między liderem reprezentacji, a selekcjonerem zakończyła się, czego można było się spodziewać, kompletną degrengoladą drużyny, porażką ze słabeuszem. Reprezentacja zaprezentowała się na poziomie drużyny może numer 100, a może klasyfikowanej w rankingu FIFA jeszcze niżej i przegrała z Finlandią. Prawda jest oczywista. Michał Probierz już nic dobrego z tą reprezentacją nie zrobi. Po prostu trzeba mu natychmiast podziękować za pracę i ratować, co się da.

Polacy zaczęli mecz odważnie, agresywnie, wysokim pressingiem. Były dwa celne strzały, powiedzmy sobie, niegroźne. Wreszcie był znakomity atak skrzydłem Zalewskiego, ale Piątek, a za chwilę Cash zmarnowali 100-procentową sytuację.

A potem? Potem był polski, futbolowy kabaret. Próbował wybijać czy podawać piłkę Skorupski. Zrobił to fatalnie. Po serii błędów faulował rywala. W efekcie dał Finom prezent na zdobycie gola z rzutu karnego. Ta okazja nie została zmarnowana. Gospodarze objęli prowadzenie, choć do tej pory nie mieli wiele do powiedzenia.

A po straconym golu? Patrząc na naszą grę, było jeszcze gorzej. Graliśmy wolno, niedokładnie, tracąc piłkę. Rywale mieli szansę na drugiego gola. Jak to dobrze, że jej nie wykorzystali.

W drugiej połowie mieliśmy atakować, tymczasem ratowała nas poprzeczka od straty drugiego gola. Broniliśmy się rozpaczliwie. A tak wynoszony wcześniej pod niebiosa przez polskich tzw. dziennikarskich fachowców Kiwior popełniał błąd za błędem.

Nasi się niby otrząsnęli. Próbowali stwarzać podbramkowe sytuacje. I co się stało? Nadziali się na klasyczną kontrę. Skrzypczak zachował się jak junior, a Kallman strzałem do pustej bramki wykończył składną akcję.

Nasi próbowali, ale bramkarz Finów – Hradecky spisywał się bez zarzutu. Do czasu. Zdeterminowali Polacy wepchnęli w końcu piłkę do bramki rywali, a stało się to udziałem Kiwiora po wrzucie z autu Casha.

Potem zaczął się najbardziej dramatyczny fragment pojedynku w Helsinkach. Na trybunach zasłabł kibic. Kilkadziesiąt minut trwała udana, co najważniejsze, akcja reanimacyjna. Ostatecznie mecz został wznowiony.

Polacy się starali, chcieli, ale bili głową w mur. Nic nie potrafili zrobić i przegrali. Doznali hańbiącej futbolowej porażki.

W drugim meczu naszej grupy Holandia pokonała Maltę 8:0.

Eliminacje mistrzostw świata

Finlandia – Polska 2:1 (1:0)

1:0 – Pohjanpalo (32, karny), 2:0 – Kallman (64), 2:1 – Kiwior (69)

Polska: Skorupski- Skrzypczak, Bednarek, Kiwior – Cash, Slisz, Szymański, Moder (86, Piotrowski), Zalewski – Piątek (86, Buksa), Świderski (58, Kamiński)

Kolejne mecze: 4 września: Holandia – Polska, 7 września: Polska – Finlandia, 8-9 października mecz towarzyski, 12 października: Litwa – Polska, 14 listopada: Polska – Holandia, 17 listopada: Malta – Polska. Ewentualny półfinał baraży 26 marca 2026, ew. finał baraży: 31 marca 2026.

Ładne bramki dały Polakom zwycięstwo na godne pożegnanie Kamila Grosickiego

Towarzyski mecz z Mołdawią był pożegnaniem z kadrą 37-letniego Kamila Grosickiego. Lider Pogoni grał przez 32 minut z opaską kapitana na ręce, po raz trzeci w reprezentacyjnej karierze. Grosik z kadrą wystąpił w pięciu dużych turniejach, rozegrał w narodowych barwach 95 spotkań, strzelił 17 goli, zaliczył 24 asysty. Imponujący bilans.

Na pożegnanie Kamila – Robert Lewandowski przyleciał prywatnym odrzutowcem. W trakcie meczów był mocno zapracowany. Podpisywał specjalnie koszulki przygotowane na pożegnanie Grosika. Zaraz po meczu Lewandowski wrócił do Hiszpanii.

Do TurboGrosika napisał też Lukas Podolski i stwierdził: Zasłużyłeś na taki wyjątkowy mecz i fajnie, że masz okazję w ten sposób pożegnać się z kibicami.

Polacy starali się atakować. W pierwszej połowie przeprowadzili dwie, trzy bramkowe ataki. Gol padł po znakomitym uderzeniu w długi róg Casha. Ta bramka pokazała potencjał i możliwości tego piłkarza. Było sporo dobrych chęci, kilka akcji. Nie było mowy o tym, że nasi odwalają pańszczyznę, ale gdy sobie człowiek przypomni odlotowy mecz Hiszpania – Francja (5:4), to jednak widać było ubogość tego polskiego grania.

W drugiej połowie była składna, przemyślana akcja z oddechem. Niestety, po centrze aktywnego Zalewskiego, Walukiewicz zamiast do bramki trafił po uderzeniu piłki głową w plecy Buksy.

Rywale wreszcie mieli swoją szansę po juniorskim kryciu na radar przez naszych obrońców, ale Postolachi trafił w ręce Bułki. W pojedynku o eliminacyjne punkty z lepszą Finlandią tak szczęśliwie już być nie musi.

Po zejściu Grosickiego nasi zdecydowanie obniżyli poziom meczowej przyzwoitości, pozwalając przejąć inicjatywę rywalom. Gdyby Postolachi (co robił w kolejnej jego dogodnej sytuacji Walukiewcz) był lepszym snajperem, to Mołdawia mogła nawet prowadzić w meczu, toczonym w drugiej połowie przez nasz drużynę w wakacyjnym tempie.

Polacy też mieli okazję. Po bardzo dobrym podaniu Piątka, strzał Kamiński obronił Avram – bramkarz rywali. W kolejnej akcji po precyzyjnym strzale z dystansu w róg Slisza (pierwszy gol w reprezentacji) piłka drugi raz zatrzepotała w siatce. I to by było na tyle.

A już 10 czerwca pojedynek eliminacji mistrzostw świata: Finlandia – Polska. Do tej pory w eliminacjach Polska wygrała z Litwą 1:0 i Maltą 2:0.

Mecz towarzyski

Polska – Mołdawia 2:0 (1:0)

1:0 – Cash (30), 2:0 – Slisz (88)

Polska: Bułka – Skrzypczak, Bednarek (46, Walukiewicz), Kiwior, Cash (59, Kamiński), Szymański (46, Bogusz), Slisz, Moder, Zalewski (59, Frankowski), Buksa (74, Piątek), Grosicki (32, Świderski)

Jak zbić kapitał klikalności. Najlepiej krytykując lub wieszcząc futbolowy koniec Roberta Lewandowskiego

Co dzisiaj jest najłatwiejsze w polskim futbolu? Nie gra na wysokim poziomie, kolejne ważne zwycięstwa, piękne strzelane gole, tylko krytykowanie Roberta Lewandowskiego. To czyni cię chwilowym bohaterem i zapewnia sporą klikalność, a to jest najważniejsze.

Krytycy twierdzą, że 37-letni Lewy ma przede wszystkim obowiązki – wobec ojczyzny, rodaków i reprezentacji Polski. Nie wolno mu odpoczywać, nie wolno mu oglądać wyścigów Formuły 1. Jak nie gra, to niech się zamknie w klasztorze, bije w pierś i odmawia pokutę. Tymczasem, ja go rozumiem. Grał przez ostatnie miesiące tyle, że gdyby to dotyczyło większości piłkarzy ekstraklasy, to na długie tygodnie padliby bez czucia na murawę, próbując łapczywie złapać oddech.

Ja daję mu prawo do odpoczynku i resetu, wierząc że jeszcze przyda się i to bardzo polskiej reprezentacji, jako jej napastnik, lider i kapitan.

Optymistyczne jest to co mówi w wywiadzie dla „Mundo Deportivo” cytowanym przez sport.tvp.pl): – Mój wiek to tylko liczby – powiedział. – Mój wiek to tylko liczby – Czuję się bardzo dobrze fizycznie i psychicznie. Mogę występować co najmniej tak samo dobrze przez kolejny rok. 

Zostawmy Lewego – niech odpoczywa. Skupmy się na piłkarskiej reprezentacji. 6 czerwca (piątek), godzina 20:45 towarzyskie spotkanie Polska – Mołdawia. Wtedy też oficjalnie zostanie pożegnany Kamil Grosicki.  Mecz pokaże TVP Sport i TVP1. A już 10 czerwca pojedynek eliminacji mistrzostw świata: Finlandia – Polska. Do tej pory w eliminacjach Polska wygrała z Litwą 1:0 i Maltą 2:0.

Polacy wygrali drugi mecz eliminacji mistrzostw świata i to jest najważniejsze, choć prawda jest też taka, że szału nie było

Szału nie było, ale Polacy zagrali trochę lepiej, strzelili dwie bramki i wygrali, a to ostatnie jest najważniejsze. Na razie plan na eliminacje został zrealizowanie. Dwa zwycięstwa ze słabeuszami i gramy dalej, licząc na zdecydowanie więcej.

Polacy rozpoczęli mecz z Lewandowskim na ławce rezerwowych i Bednarkiem w roli kapitana drużyny. I szybko mogli prowadzić. Już w 3 min po indywidualnej akcji i minięciu trzech rywali Kamiński strzelił jednak obok dalszego słupka. Groźniejsza była kontra rywali. Znów kunsztem, po strzale z dystansu, musiał się wykazać Skorupski. Mówiąc szczerze nic nie graliśmy, ale po kiksie rywala z ostrego kąta strzelał Bogusz i trafił w bramkarza. A potem co się działo? Lepiej zapomnieć.

I gdy wydawało się, że polskie futbolowe męki mogą trwać i trwać, akcja napastników (tak, tak) przyniosła gola. Wzdłuż bramki piłkę skierował Piątek, a Świderski strzelił jednego z najłatwiejszych goli w życiu. Z pięciu metrów niepilnowany posłał piłkę do pustej bramki.

Jeśli ta sytuacja miała coś odblokować w naszej grze, to tego niestety nie zrobiła. Graliśmy wolno, przewidywalnie i tylko przyspieszenia Kamińskiego dawały jakieś niespełnione nadzieje. Maltańczycy byli szybsi, bardziej mobilni, groźnie strzelali z dystansu, mogli sobie pograć piłką, ale… fakty były takie, że do przerwy przegrywali.

Pierwsza składna akcja Polaków w drugiej połowie przyniosła drugiego gola. Znów na listę wpisał się Świderski, tym razem po strzale z dystansu, przy słupku, po sprytnym podaniu piłki przez Modera. Ty sytuacja odblokowała trochę Polaków. Pozwalali sobie na więcej luzu, trochę finezji w tworzeniu akcji, strzelali, a więc wreszcie się coś działo, a nie tylko futbolowe lelum polelum i nuda mijających minut. Można się było tylko zastanawiać: będzie hat trick Świderskiego czy nie będzie. Nie było, podobnie jak goli innych naszych reprezentantów, w czym spora zasługa bramkarza Bonello.

Polska – Malta 2:0 (1:0)

1:0 – Świderski (27), 2:0 – Świderski (51)

Polska: Skorupski – Piątkowski, Bednarek (46, Wieteska), Kiwior – Frankowski (66, Cash), Szymański, Moder, Bogusz (46, Slisz), Kamiński (87, Bereszyński) – Świderski, Piątek (66, Lewandowski)

W drugim meczu tej grupy: Litwa Finlandia 2:2.

Kolejne spotkania Polaków w eliminacjach piłkarskich mistrzostw świata:
3. kolejka: sobota, 7 czerwca: Polska pauzuje
4. kolejka: wtorek, 10 czerwca: Finlandia – Polska (20:45)
5. kolejka: czwartek, 4 września: Holandia – Polska (20:45)
6. kolejka: niedziela, 7 września: Polska – Finlandia (20:45)
7. kolejka: czwartek, 9 października: Polska pauzuje
8. kolejka: niedziela, 12 października: Litwa – Polska (20:45)
9. kolejka: piątek, 14 listopada: Polska – Holandia (20:45)
10. kolejka: poniedziałek, 17 listopada: Malta – Polska (20:45)

Oj, jakie futbolowe męki oglądaliśmy i nagle były… ełkaesiak niechcący pomógł trochę Polakom skromnie wygrać pierwszy mecz eliminacji mistrzostw świata

W pierwszym meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw świata przeżywaliśmy wielkie sportowe męki. Ostatecznie wygraliśmy, w czym pomógł fakt, że piłka po strzale Lewandowskiego, zanim trafiła do bramki, odbiła się od nogi byłego ełkaesiaka – Tutyskinasa.

Nasi mieli atakować i tak próbowali robić. Zaostrzająca nasz futbolowy apetyt była akcja z 6 min, gdy do mierzonego dośrodkowania Szymańskiego dochodził na przeciwległej stronie pola bramkowego Cash, ale nic z tej akcji nie wyszło. Potem jednak przy kontrach więcej było paniki pod naszą bramką (skąd my to znamy?) niż polskich składnych, groźnych akcji.

W końcu w 20 min drugi w miarę składy atak Polaków i Szymański trafił w boczną siatkę. W trzeciej akcji dwie minuty później pierwszy celny strzał – Frankowskiego. Co jednak było wcześniej. Przy kontrze rywali i przewadze w ataku interwencją meczu popisał się Bednarek.

W sumie do przerwy nasza drużyna robiła to samo, co w ostatnich spotkaniach. Grała bez większego wzajemnego zrozumienia, zbyt wolno i schematycznie, żeby myśleć o składnej akcji, o golu nie wspominając.

Nie było widać współpracy środkowych pomocników, nikt nie potrafił wygrać pojedynku jeden na jeden, kompletnie niewidoczny był kapitan Lewandowski, a do tego panika przy każdej próbie kontry rywali. W sumie nieciekawie i rozczarowująco, a najważniejsza była interwencja w defensywie Bednarka.

Trudno w to uwierzyć, a jednak… Im dłużej trwał mecz, tym było gorzej, a w siłę i pewność siebie rośli Litwini. Zablokowany strzał Lewandowskiego był smutnym podsumowaniem godziny gry naszej drużyny.

Wreszcie po strzale Casha i rykoszecie musiał wykazać się bramkarz rywala. Jeżeli to miało być światełko nadziei to dla Litwinów. Całe szczęście w 71 minucie świetną interwencją na refleks popisał się Skorupski, broniąc strzał Matuleviciusa z pięciu metrów.

Takie sytuacje się mszczą. Po akcji Bogusza z Kamińskim, strzale Lewandowskiego i rykoszecie (piłka odbyła się od nogi Tutyskinasa) Polacy osiągnęli cel minimum. Zdobyli gola i trzy punkty na inaugurację zmagań. Trzeba to sobie jasno powiedzieć, co brzmi wręcz nieprawdopodobnie: znakomite interwencje Bednarka i Skorupskiego bardzo pomogły nam wywalczyć trzy bezcenne punkty.

Eliminacje MŚ:

Polska – Litwa 1:0 (0:0)

1:0 – Lewandowski (81)

Polska: Skorupski – Piątkowski (77, Wieteska), Bednarek, Kiwior – Cash (68, Kamiński), Moder, Piotrowski (77, Bogusz), Frankowski – Szymański, Lewandowski (86, Buksa), Świderski (68, Piątek)

Najbliższe mecze Polaków:

el. MŚ, 2. kolejka: 24 marca: Polska – Malta (20:45) 
mecz towarzyski: 6 czerwca: Mołdawia
el. MŚ, 4. kolejka: 10 czerwca: Finlandia – Polska (20:45)

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑