ŁKS miał szansę na zwycięstwo, ale ją stracił na własne życzenie. Najpierw, po bezsensownym faulu, musiał przez ponad 40 minut grać w dziesiątkę, a potem stracił bramkę po dziecinnych błędach w defensywie.
Mogło zacząć się fatalnie. Po kardynalnym błędzie w defensywie (Pirulo) i braku krycia w dogodnej sytuacji znalazł się Warchoł, ale posłał piłkę z siedmiu – ośmiu metrów nad poprzeczkę.
Potem ŁKS przejął inicjatywę, ale niewiele z tego wynikało. Za to błąd Kupczaka sprawił, że Warchoł miał kolejną znakomitą okazję, ale jego strzał został zablokowany.
Najlepszą sytuację zmarnowali jednak atakujący cały czas, w czym wielka zasługa Balicia, łodzianie. Strzał głową z 10 metrów Arasa (po centrze Zająca) znakomicie obronił Kostrzewski. Takie okazje po prostu musi się wykorzystywać, inaczej trudno liczyć na ligowe sukcesy. ŁKS atakował, ale do przerwy para poszła w gwizdek.
Co się odwlecze… Po centrze Majenicia, znów główkował Arasa i… trafił w słupek. Napastnik nie stał, nie rozpaczał, tylko przytomnie doszedł do odbitej piłki i umieścił ją w siatce, zdobywając debiutancką bramkę w barwach ŁKS.
Wszystko szybko się pokomplikowało, po bezsensownym, brutalnym faulu Louveau w niegroźnej sytuacji. Po analizie VAR obrońca łodzian ujrzał czerwoną kartkę w 56 minucie spotkania. Jak tu grać i wygrywać, gdy defensorzy znów, jak w ekstraklasie, są zmorą ŁKS.
ŁKS nie przestraszył się, nie cofnął, ale gdy zaatakował Górnik…Ta sytuacja powinna przynieść wyrównanie. Bomba wypiąstkował piłkę pod nogi Bednarczyka, który na szczęście dla gospodarzy, trafił w poprzeczkę.
Ełkaesiacy się bronili, ale nie obronili. Znów brak jakiegokolwiek krycia, sprawił, że stracili bramkę. Warchoł posłał piłkę do pustej bramki. Tak grać po prostu nie wolno.
W łódzkim teamie zadebiutował austriacki napastnik. Bez znaczących zagrań czy strzałów. Rozczarowanie, to można napisać oceniając grę wszystkich rezerwowych łodzian.
ŁKS – Górnik Łęczna 1:1 (0:0)
1:0 – Arasa (50), 1:1 – Warchoł (89)
ŁKS: Bomba – Dankowski, Gulen, Louveau, Majenić (82, Głowacki), Balić (58, Tutyskinas), Pirulo (68, Wysokiński), Kupczak, Mokrzycki (82, Mihaljević), Zając, Arasa (69, Feiertag)