Rezerwowy Pafka

Tag: widzew łódź (Page 1 of 2)

Czy niezłe 45 minut Stali Mielec przestraszyło Widzew? Wierzymy, że nie i że doczekamy się drugiego wiosennego zwycięstwa łodzian

Tabela piłkarskiej ekstraklasy się spłaszcza. Widzew zamiast myśleć o trzecim – czwartym miejscu, słabo spisując się wiosną, musi czujnie rozglądać się, co dzieje się z tyłu. Bardzo ważny będzie najbliższy pojedynek. Łodzianie chcieliby odnieść drugie ligowe zwycięstwo tej wiosny.

8 kwietnia o godz. 15 Widzew podejmie Stal Mielec. Rywale zremisowali z Jagiellonią 1:1, rozgrywając niezłe 45 minut. Ozdobą spotkania była bramka zdobyta po pięknej indywidualnej akcji Mateusza Maka. Stal strzeliła wiosną pierwszą bramkę na swoim boisku, nadal nie wygrała wiosną żadnego meczu. Oby to nie stało się w Łodzi!

Nowy trener mielczan – Kamil Kiereś: – Wszyscy widzieli, że o pierwszej połowie musimy zapomnieć. Przeżywaliśmy wówczas trudne momenty, graliśmy słabo. Na pewno nie jest to dobry punkt wyjścia, gdy w pierwszym meczu po zmianie trenera drużyna traci bramkę w trzeciej minucie .

W przerwie w szatni mówiłem zawodnikom, że są mecze, w których są trudne momenty i trzeba je przeżyć. Moim zdaniem udało mi się dotrzeć do piłkarzy. Już w 47 min groźnie strzelił Krystian Getinger, a w 50 wyrównał Mateusz Mak. Od samego początku drugiej połowy było więc widać nasze zdecydowanie. Stworzyliśmy sporo sytuacji, cały czas wierzyliśmy, że możemy wygrać. Ten punkt niewiele daje obu zespołom. Biorąc jednak pod uwagę, że to my przegrywaliśmy, trzeba go uszanować .

Widzew nie po raz pierwszy w tym sezonie, rzutem na taśmę w doliczonym czasie gry, strzelił bramkę dającą punkt w meczu z Cracovią (1:1). Rację ma Paweł Zieliński: Nie możemy się tłumaczyć brakami w kadrze.

To najłatwiejsze usprawiedliwienie. Potrzebna jest wnikliwa, krytyczna analiza postawy drużyny, żeby w trudnym sportowym momencie zrobić krok do przodu. Prawda jest taka, że druga linia łodzian spisuje się o niebo gorzej niż jesienią. Przez kilka meczów ciągną tę formację Bartłomiej Pawłowski, ale i jemu w Krakowie zdarzało się znikać z boiskowych radarów.

W tej sytuacji na piłkarzy, którzy uratowali punkt, wyrośli – skuteczny i spokojny w defensywie Bożidar Czorbadżijski, który wywalczył rzut karny i Martin Kreuzriegler, który jedenastkę wykorzystał.

Łodzianie, jeśli chcą wreszcie zgarnąć całą pulę, nie mogą też tracić orientację we własnym polu karnym, jakby pierwszy raz pojawili się na ligowym boisku. Taka juniorska gafa w kryciu przytrafiła się niestety Serafinowi Szocie, czego efektem był stracony gol.

Dużo, dużo jest do poprawy, ale przypomnijmy, że jesienią w Mielcu Widzew wygrał 3:0,a bramki po przerwie zdobyli: Jordi Sanchez, Dominik Kun i Jakub Sypek. Pięknie by było ten wynik powtórzyć!

Pomocnicy Widzewa na pewno muszą zagrać o klasą lepiej, żeby łodzianie skutecznie powalczyli z mistrzem Polski

Największe widzewskie pozytywy z meczu z Wisłą Płock (1:1). Pawłowski szukał gry, miał pomysł na każdą akcję. Sanchez był kryty przez dwóch, trzech piłkarzy rywali, a jednak w końcu potrafił zdobyć bramkę, szóstą w sezonie.

A negatywy? Gola dla Wisły wypracowało trzech pomocników. Nasi, poza Pawłowskim, spisywali się co najwyżej przeciętnie. Może to wynik tego, że grali na klepisku, a może efekt obniżki formy. Znamienne, że trener Niedźwiedź dokonał zmiany skrzydeł. Zeszli z boiska Ciganiks i Milos. Z dobrej, momentami nawet bardzo dobrej, strony pokazali się rezerwowi: Shehu i Sypek. Czy w ten sposób wywalczyli sobie miejsce w wyjściowej jedenastce na jedyne w swoim rodzaju spotkanie z mistrzem Polski – Lechem Poznań, które odbędzie się w Łodzi 19 marca o godz. 17.30?

Nie ma innego wyjścia, jeśli Widzew chce osiągnąć korzystny wynik musi wznieść się na szczyty swych sportowych umiejętności. Czy to jest dziś możliwe?

Gol dał niezwykle pozytywny impuls hiszpańskiemu napastnikowi. – Jeśli przez ponad trzy miesiące nie strzelasz gola, to taka bramka jest dla ciebie jak lekarstwo. Przez ten czas próbowałem pomóc drużynie swoją grą i w końcu w odpowiednim momencie dać jej radość. To może być dobry start, żeby znowu strzelać gole – powiedział nie bez racji Sanchez.

Niepokoi, że Jordiego i Ciganiksa zabrakło na ostatnim treningu. Czy zagrają przeciwko Lechowi?

Aż trudno dziś uwierzyć w to, że Pawłowski nie miał w końcówce miejsca w jedenastce Śląską.

Pawłowski mówi: – Przyszedłem do Widzewa, zacząłem grać na tej samej pozycji, na której chciałem w Śląsku, czas pokazał, że odnalazłem się świetnie. Piłkarz na każdym etapie musi obronić się swoją dyspozycją, sądzę, że w Widzewie to zrobiłem, więc mogę być z tego zadowolony. Z jednej strony szkoda, że to samo nie udało się w Śląsku, ale w piłce zdarzają się takie sytuacje, trzeba dalej robić swoje.

Należy mieć nadzieję, że znajdujący się w dobrej formie pomocnik poprowadzi łodzian do zwycięstwa. Jesienią górą był Lech, który wygrał 2:0 po golach w końcówce meczu Amarala (teraz głównie grzeje ławę) i Ishaka (10 goli w sezonie), które padły w ciągu… minuty. Oby ta historia teraz się nie powtórzyła. Zwycięstwo sprawi, że marzenie łodzian o trzecim miejscu, premiowanym udziałem w pucharowych eliminacjach, nadal będą realne.

Widzew gra z Wartą Poznań, tym razem w sobotę, w jubileuszowym 200. meczu Ekstraklasy w tym sezonie. Wielkie sportowa energia musi przełożyć się na ligowe zwycięstwo!

Tego już nikt i nic Widzewowi nie odbierze – utrzymania w ekstraklasie i miana najbardziej elektryzującej, dostarczającej wielkich emocji drużyny ligowych zmagań.

Widzewiacy potrafią, jak nikt tworzyć ligowe futbolowe widowiska. Jasne, dzięki coraz większym techniczno – taktycznym możliwościom, ale też, a może przede wszystkim, dzięki ambicji, charakterowi, woli walki do samego końca, czego nie da się wyćwiczyć na treningu, a co buduje duch miejsca, pamięć o charakternej drużynie z liderem Zbigniewem Bońkiem na czele i fenomenalni kibice, którzy do ostatniego miejsca zapełniają stadion dopingując ze wszystkich sił, czym cały czas zdumiewają piłkarską Polskę.

Widzewiaków na razie (oby do samego końca!) nie są w stanie złamać, odebrać im sportowej wiary żadne ligowe przeciwności, żaden najtrudniejszy nawet rywal.

Janusz Niedźwiedź w programie „Liga+ Extra” w Canal+: Nasze miejsce w lidze jest dobre, bardzo dobre. Tabela jest jednak spłaszczona i może się wywrócić, dlatego trzeba się pilnować. Cieszę się miejscem, w którym jesteśmy, naszym rozwojem.

Łodzianie w każdym spotkaniu mają chwile słabości, ale potrafią się podnieść z kolan, przejąć inicjatywę i do końca walczyć o dobry wynik, kreując nieoczywistych bohaterów (Norman Hansen!).

Tym razem trzeci w tabeli łodzianie nie zagrają ligowego spotkania w piątek o godz. 20.30, tylko w sobotę o godz. 15. Podejmą ósmą – Wartę Poznań. Jesienią wygrali widzewiacy po golu w doliczonym czasie gry piłkarza, którego już w drużynie niema – Patryka Lipskiego. Nie będzie też wykartkowanego Jordi Sancheza. Są za to inni. Grający lepiej z meczu na mecz Bartłomiej Pawłowski. 39 udanych odbiorów zapisał na swoim koncie Marek Hanousek. Oni są w stanie poprowadzić zespół do zwycięstwa.

To powinno brzmieć jak ostrzeżenie. Poznaniacy w ostatnim spotkaniu pokazali sportową moc. Pokonali walczącą o utrzymanie Koronę Kielce aż 5:1 (strzelając celnie… sześć razy). Maciej Żurawski miał 95-procentową celność podań. Były ełkaesiak Jan Grzesik wykonał cztery skuteczne dryblingi, zaliczył trzy dośrodkowania (jedno celne). Grzesik przebieg najwięcej kilometrów – 11,74 km i był najszybszy – 32,49 km/h.

W drużynie zadebiutował 16-letni Jakub Paszkowski. Na meczu był trener… Lecha -John van den Brom, który uważnie przyglądał się jednemu piłkarzowi lokalnego rywala. Komu? To Kajetan Szmyt, który grał do 66 minuty i miał udział przy jednej z bramek. – Dobre liczby napędzają każdego i trzeba się z nich cieszyć – mówi pomocnik Zielonych, Miłosz Szczepański.

Poratl sport.tvp.pl podaje:

mecz Widzew Łódź – Warta Poznań będzie 200. meczem w tym sezonie PKO Bank Polski Ekstraklasy

– w tym sezonie padły 492 gole w 197 meczach (średnia 2,5/mecz)– 212 goli padło w I połowach, 280 goli w II połowach– w tym sezonie: 79 zwycięstw gospodarzy – 51 remisów – 67 zwycięstw gości– w każdej z 2 ostatnich kolejek miał miejsce 1 remis– jeśli Raków Częstochowa nie przegra, zostanie pierwszą drużyną z serią 16 meczów bez porażki od czasu Legii Warszawa 2021 (II-VII)– piłkarze wykorzystali 58 z 71 podyktowanych rzutów karnych, skuteczność – 81,7%. W tym 9 karnych obronionych, 3 karne spudłowane, 1 karny strzelony nieprawidłowo– dwie drużyny nie przegrały meczu u siebie (Legia Warszawa, Raków Częstochowa – obie w tej kolejce grają na wyjeździe)– najwięcej goli strzelonych: Jesus Imaz (10)– najwięcej punktów w klasyfikacji kanadyjskiej: Jesus Imaz (13)– najwięcej asyst: Rafał Wolski, Lukas Podolski (po 6)

Trzy kolejki piłkarskiej ekstraklasy za nami, a tu panie nuda, nuda, nuda… Tylko dwa mecze na 27 rozegranych dostarczyły sportowych emocji!

Trzy wiosenne kolejki piłkarskiej ekstraklasy za nami. Rozegrano już 27 spotkań, a emocji dostarczyły… dwa

W 18 kolejce mecz Widzew – Pogoń Szczecin 3:3 i w 20 kolejce Legia Warszawa – Cracovia 2:2. Bramek ostatnio było jak na lekarstwo, tylko13, w tym trzy remisy 0:0. W 2023 roku 14 z 27 rozegranych meczów zakończyło się remisami (51,9 procent). W dwóch ostatnich kolejkach żadna drużyna nie strzeliła więcej niż 2 gole w meczu. Najczęściej gole padają po 75.minucie: 101 goli, w tym 39 w doliczonym czasie drugiej połowy.

Nuda, nuda nuda – wiem co mówię, bo obejrzałem w telewizji wszystkie pojedynki!

Sprawozdawcy Canal Plus robią co mogą, opowiadając barwnie o… niczym, bo przez gros czasu nic ciekawego nie dzieje się na ligowych boiskach. Wiadomo, podtrzymują, jak tylko mogą, wartość promowanego przez siebie produktu.

Piłkarscy eksperci, którzy im towarzyszą, a grali w lepszych klubach, lepszych dla ekstraklasy czasach, zachowują powściągliwość, zagłębiając się w zawiłości taktyczne (he! he! he!) lub futbolowe ciekawostki, unikając jak ognia dywagacji o poziomie toczonych spotkań. Niestety, nie ukryją prawdy – mamy przed sobą słaby sportowy produkt, a tak naprawdę obraz futbolowej nędzy i rozpaczy.

Długa zimowa przerwa, spowodowana przez Mundial, odbija się polskiej piłce czkawką. Jak w tej kompletnej mizerii człowiek, który pracował z futbolistami na najwyższym poziomie, selekcjoner Fernando Santos ma znaleźć ludzi do budowanej przez siebie reprezentacji? Jego notes po obejrzeniu kilku ligowych rozczarowujących pojedynków powinien być pusty! Przecież on nie jest od tego, żeby na zgrupowaniach uczyć ligowych futbolistów podstaw techniki i taktyki!

Za cały komentarz sytuacji w jakiej jest ekstraklasa, niech posłużą te porażające dane. W rankingu lig Polska jest na 28 miejscu, za Cyprem, Szwecją. Węgrami, Rumunią Bułgarią i Słowacją. Na czele Anglia przed Hiszpanią i Niemcami.

W klasyfikacji klubowej na czele Manchester City, najlepszy polski zespół – Lech Poznań na… 110 miejscu, Legia na 132, a Raków na 255.

Jaka szkoda, że trener reprezentacji Fernando Santos nie oglądał tego spotkania i natchnionej gry pomocnika Widzewa!

Fot. marcin bryja widzew.com

Wielka szkoda, że trener reprezentacji Polski Fernando Santos i jego współpracownicy nie pojawili się na polskich stadionach podczas 18. kolejki PKO Ekstraklasy. Na pewno trafiłby do ich notesu najlepszy piłkarz najlepszego meczu premierowej kolejki ligowej wiosny. Widzew po porywającym, dramatycznym pojedynku zremisował z Pogonią 3:3, a najlepszym piłkarzem na boisku był łódzki pomocnik Bartłomiej Pawłowski.

Trudno w to uwierzyć, że w przeżywającym ostatnio ogromne kłopoty organizacyjne i sportowe Śląsku Wrocław (porażka w derbach z Zagłębiem 0:3) Pawłowski nie mieścił się w składzie, grał ogony, a w końcu spisano go na straty. Głupota wrocławian, szczęście łodzian, że pozyskali tak dobrego zawodnika.

W Łodzi piłkarz po prostu błyszczy, czego dowodem choćby ostatni pojedynek. Pomocnik najpierw huknął w poprzeczkę, potem strzelił pięknego gola, wykazując się wyjątkową precyzją, zaliczył asystę przy bramce Ernesta Terpiłowskiego. Wyłożył tak dokładnie piłkę, że młodzian musiał tylko przyłożyć nogę. Odegrał znaczącą rolę w ostatniej akcji meczu. To on podawał do Jordi Sancheza, który doprowadził do wykorzystanego rzutu karnego, dającego łodzianom cenny punkt. Te statystyki to nie wszystko. W drugiej połowie było go pełno, walczył za dwóch, natchnął do wyjątkowej walki partnerów z drużyny.

Ligowe statystyki. Bartłomiej Pawłowski jest na czele strzelców zza pola karnego. Zdobył trzy takie gole, podobnie jak Damian Dąbrowski i Rafał Wolski. Pomocnik ma też dwie asysty, oddał 40 strzałów na bramkę.

Wierzymy, że Bartek poprowadzi Widzew do zwycięstwa w drugim meczu ligowej wiosny. 3 lutego o godz. 20.30 Widzew podejmie w Łodzi Jagiellonię Białystok.

Dziś ligowa premiera łodzian. Pod względem wysokości budżetu Pogoń jest trzecia, Widzew dziewiąty ale… pieniądze nie grają!

Dziś hit premierowej wiosennej kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Trzeci w tabeli Widzew zagra z czwartą Pogonią (godz. 17.30, transmisja TVP Sport). Przypomnijmy: łodzianie zdobyli 29 punktów, wygrali 9 spotkań, 4 u siebie, 5 na wyjeździe, zremisowali dwa mecze, jeden na wyjeździe, przegrali 6 pojedynków, po trzy u siebie i na obcych boiskach, bramki 22-17 12-9 – u siebie, 10-8 na wyjeździe). Pogoń też zdobyła 29 punktów. Wyjazdowy jesienny bilans portowców: 4 zwycięstwa, dwa remisy, trzy porażki, bramki 15-14.

Powiedzmy szczerze, nie chcemy jak jesienią, pochwał za odwagę i ładną grę. Co z tego, że łodzianie prowadzili po wzorowo przeprowadzonej kontrze i bramce Pawłowskiego, skoro potem stracili dwa gole i przegrali z Pogonią 1:2. Chcemy zwycięstwa!

W klasyfikacji bramkarzy Przeglądu Sportowego prowadzi golkiper Widzewa – Henrich Ravas. Tak trzymać do końca zmagań! Widzew jest liderem klasyfikacji… fauli. Popełnił ich najmniej, średnia na mecz 11,1. Nic dziwnego, że jest też liderem klasyfikacji fair – play- tylko 25 żółtych kartek. Łodzianie oddawali przeciętnie w meczu 13,1 strzałów (4,6 celnych). Oby w sobotę poprawili ten bilans.

Zdaniem PS budżet łodzian na ten sezon to 32 miliony złotych (9 miejsce w budżetowej tabeli), a Postacią Drużyny jest Bartłomiej Pawłowski. Drugi mecz rundy wiosennej prawdopodobnie będzie dla Bartka Pawłowskiego jubileuszowym, dwusetnym meczem w ekstraklasie! Pogoń: 65 mln (trzecia pozycja), (postać: Kamil Grosicki). Dla porównania- budżet finansowych liderów: Lecha- 117 mln (Mikael Ishak), Legii – 110 mln (Josue Pesqueira), Rakowa – 60 mln zł (Ivan Lopez). Najmniejszy budżet mają: Stal Mielec – 15 mln i Warta Poznań – 10 mln zł.

Opinie trenera Janusza Niedźwiedzia: mistrzem będzie Raków Częstochowa, celem wynikowym jest zdobycie przez Widzew 40 punktów. Po osiągnięciu celu podstawowego będziemy walczyć o to, żeby skończyć sezon jak najwyżej w tabeli – mówi Przeglądowi Sportowemu. Atutami łódzkiej drużyny są: jej zespołowość, organizacja gry oraz kibice.

Wierzymy, że tak będzie też dziś!

Widzew. Najpierw strzelili cztery gole Czechom, teraz Gruzinom. 28 stycznia ligowa premiera z Pogonią Szczecin

W ostatnim zimowym sparingu tajnym przez poufne rywalem Widzewa Łódź w był mistrz Gruzji z 2021 roku Dinamo Batumi. Rywale przygotowują się do nowego sezonu ligi rozgrywanej w systemie wiosna – jesień. Łodzianie znów strzelali jak na zawołanie, ale popełniali też błędy, wygrali 4:2.

Dla podopiecznych trenera Janusza Niedźwiedzia było to piąte spotkanie kontrolne tej zimy. We wcześniejszych łodzianie zremisowali z Ruchem Lwów 0:0, wygrali z Chojniczanką Chojnice 2:0, ulegli Universitatei Craiova 0:1 oraz odnieśli zwyciestwo nad Dynamem Czeskie Budziejowice 4:0.

Jeśli Widzew będzie tak w lidze grał, jak w pierwszych 45 minutach meczu z Dynamem Czeskie Budziejowice, w których strzelił cztery bramki, a Bartłomiej Pawłowski zaliczył hat tricka w ciągu 21 minut, to ma szanse walczyć o czołowe miejsce w ekstraklasie.

Czy jedenastka z pierwszej połowy tego pojedynku, to ta która rozpocznie ligowy mecz z Pogonią? Widzew: Ravas – Stępiński, Szota, Żyro – Milos, Hanousek, Letniowski, Nunes – Terpiłowski, Pawłowski– Jordi Sanchez.

Jak podają meczyki.pl do klubu napłynęły oferty transferowe. Kontrahenci gotowi są wyłożyć za Jorid Sancheza i Henricha Ravasa po pół miliona euro. Zdaniem łodzian to zdecydowanie za mało za tak dobrych piłkarzy.

Drużyna wróci do Łodzi w sobotę 21 stycznia i ostatni tydzień przed startem rundy rewanżowej spędzi w Polsce. Pierwszy ligowym rywalem beniaminka w tym roku w sobotę 28 stycznia będzie Pogoń Szczecin. Mecz w Łodzi o godz. 17.30.

W próbie generalnej szczecinianie pokonali Qarabag Agdam 4:2 (2:1). Pogoń: Stipica (46, Klebaniuk) – Stolarski (46, Borges), Triantafyllopoulos, Zech, Koutris (72, Rezaeian) – Dąbrowski, Kurzawa – Fornalczyk (46, Kowalczyk), Biczachczjan (34, Rostami, 39, Zahovic), Grosicki (81, Łęgowski) – Almqvist (59, Gorgon).

Widzew. Trzy transferowe strzały w dziesiątkę, a wtedy walka o europejskie puchary będzie realna!

Co trzeba zrobić w Widzewie przed świętami? Kupić pod choinkę poradnik pozytywnego myślenia! W klubie cały czas ligowy kapitał liczą tak: do utrzymania brakuje nam jeszcze 11 punktów.

Tymczasem, moim zdaniem, rację ma klubowa legenda – Krzysztof Kamiński, który twierdzi że cele trzeba przed wiosną zweryfikować i to natychmiast, choćby po to, żeby nie zawieść kibiców. Celem łodzian na wiosnę powinna być walka o awans do rozgrywek o europejskie puchary! Walkę o utrzymanie trzeba pozostawić mającym moc sportowych kłopotów Koronie czy Miedzi.

Zrealizować cel wyznaczony przez Krzysztofa Kamińskiego można, ale potrzeba nie rewolucji, ale przewietrzenia ligowej kadry. Już to się dzieje. Wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów dostali: Karol Danielak, Patryk Lipski i Wasyl Łytwynenko. Widzew chce też wypożyczyć Kristoffera Hansena.

To oznacza jedno. Łodzianie szukają miejsca i finansów na sprowadzenie nowych graczy, których już mają ponoć na widoku. Dwóch, trzech? Na pewno nie potrzeba nowego bramkarza, bo Henrich Ravas jest klasą dla siebie. W innych formacjach nie chodzi tylko o zwiększenie konkurencji, ale przypływ… jakości. Nie mogą to być zatem ludzie odkryci w testach, ale ci którzy zdaniem sztabu szkoleniowego potrafią podnieść jakość gry zespołu.

Tak było na początku budowania Wielkiego Widzewa. Leszek Jezierski, Ludwik Sobolewski i kierownik drużyny Stefan Wroński zaczęli tworzyć super klub z graczy odrzuconych przez ŁKS. A byli to: Tadeusz Gapiński, Andrzej Możejko, Andrzej Grębosz, Zdzisław Kostrzewiński, Andrzej Pyrdoł. Potem uzbierali kasę i… sprowadzili między innymi człowieka, który stał się gwiazdą światowego futbolu – Zbigniewa Bońka.

Nie chcę szukać analogii. Dziś zresztą takie transfery na szczytach łódzkiego futbolu są po prostu niemożliwe. Marzy mi się, żeby znów rządzący Widzewem wykazali się mądrością oraz piłkarskim nosem swoich wielkich poprzedników i trafili na graczy w Polsce czy za granicą, którzy znacząco podniosą wartość drużyny (patrz Raków Częstochowa), a wtedy miejsce na ligowym podium (warte kilkunastu milionów złotych) i gra o europejskie puchary staną realnym sportowym i finansowym celem!

Oby piękna seria Widzewa bez ligowych porażek trwała jak najdłużej. Wierzymy, że łodzianie nie dadzą się Zagłębiu!

Piękna ekstraklasowa chwilo trwaj. W czterech ostatnich meczach Widzew zdobył 10 punktów, odnosząc trzy zwycięstwa. W niedzielę o godz. 15 piąty w tabeli łodzianie podejmą zajmujące 10 miejsce, mające trzy punkty mniej Zagłębie Lubin. Co warte uwagi rywale potrafili do tej pory wygrać trzy mecze na obcych boiskach.

W ostatniej kolejce Zagłębie wypuściło zwycięstwo w samej końcówce. W 92. minucie Miłosz Trojak doprowadził do remisu, ustalając wynik spotkania z Koroną na 1:1. Trener lubinian Piotr Stokowiec, zniesmaczony powiedział po spotkaniu, że był to przegrany remis. – Dopóki nie nauczymy się „zabijać” takich meczów, to do końca będziemy drżeli o wynik. Brakuje nam też bramek po stałych fragmentach gry. Nie możemy się jednak załamywać. Musimy grać dalej i szybciej stawiać kropkę nad i – powiedział szkoleniowiec.

Piłkarz, którego bardzo chciał (chce?) mieć Widzew – Filip Starzyński zaliczył mecz numer 300 w ekstraklasie. Figo strzelił 73 bramki i zanotował 79 asyst. Ekstra bilans!

Autor bramki w meczu z Koroną – Rafał Adamski: – Z pewnością dobrze byłoby sięgnąć po komplet punktów w Łodzi, choć też nie ma co się załamywać, bo ta nasza seria pięciu meczów bez porażki ciągle przecież trwa. Postaramy się ją utrzymać. Nie jedziemy tam po remis, a po zwycięstwo.

Trener Janusz Niedźwiedź ma dylemat kogo wystawić do podstawowej jedenastki. Na pewno jej budowanie, jak chciał Zbigniew Boniek, może zaczynać od napastnika Jordiego Sancheza, który prezentuje wysoką formę. Czy od początku meczu zagra Kristoffer Hansen, który przeprowadził jedną z najbardziej widowiskowych i skutecznych akcji rozgrywek. W zwycięskim spotkaniu z Piastem otrzymał podanie od Sancheza, wbiegł w pole karne, oszukał zwodem Jakuba Czerwińskiego, potem Constantina Reinera, jakby tego było mało jeszcze raz zwiódł Czerwińskiego, a potem dopełnił dzieło zniszczenia posyłając piłkę precyzyjnie w róg bramki. Po prostu majstersztyk.

Hansen: – To był ładny gol i jestem z niego bardzo zadowolony. Miałem wyśmienitą okazję trochę wcześniej w tym meczu, ale strzeliłem obok bramki. Dobrze jest dostać szansę i wejść na boisko. Uważam, że wywiązałem się dobrze z zadania, bo strzeliłem gola, wygraliśmy mecz i wszyscy są uradowani.

Piłkarze i łódzkim szkoleniowiec podkreślają, że w Widzewie wszyscy twardo chodzą po ziemi. Nikt nie odpłynął, nie nosi głowy za wysoko. Najważniejszy jest kolejne spotkanie, bo w futbolu tak naprawdę jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz!

Pierwszy remis na własnym boisku wstydu Widzewowi nie przynosi

Widzew zremisował pierwszy mecz w sezonie na własnym boisku. Ten wynik i ambitna gra wstydu mu nie przynoszą. Mecz był bardziej meczem walki niż pasjonującym futbolowym widowiskiem.

Trener Niedźwiedź nie wystawił w podstawowej jedenastce Pawłowskiego, stawiając na Zjawińskiego. Do bezpośredniej sportowej walki stanęli bracia Kunowie – Patryk z Rakowa i Dominik z Widzewa.

Widzew rozpoczął odważnie, ale pierwsza szybka kontra gości powinna przynieść bramkę. W sytuacji sam na sam Kochergin posłał piłkę wysoko nad poprzeczkę, podobnie jak Piasecki w kolejnym składnym ataku.

Widzew, choć się starał, z każdą minutą cofał się coraz bardziej, bronił własnego przedpola. Nie mógł sobie poradzić z pressingiem rywali. Pozostawało posyłanie długiej piłki na aferę i wiara, że coś dobrego z tego wyniknie.

Akcje gości były płynniejsze, groźniejsze. Po znakomitym podaniu Lopeza w idealnej sytuacji sam na sam Piasecki strzelił obok słupka. W odpowiedzi prosty błąd bramkarza gości mógł kosztować Raków stratę gola. Dogodnej sytuacji nie wykorzystał jednak Zjawiński. Na boisku dwoił się i troił, strzelał na bramkę Kun, niestety ten z Rakowa.

Do przerwy był to mecz walki ze wskazaniem na Raków, ale za wrażenia artystyczne bramek się nie przyznaje.

W drugiej połowie łodzianie mieli szczęście. Lopez strzelił bramkę, ale był na minimalnym spalonym.

To że były momenty, że Widzew grał do przodu, było zasługą Dominika Kuna, który wdawał się w zwycięskie pojedynki nawet z trzema rywalami. Udało się przesunąć grę bliżej bramki gości. Co z tego, skoro jedno składne przyspieszenie gości i z 10 metrów Lopez popisał się fatalnym pudłem.

Widzew grał ambitnie, Raków niechlujnie, niedokładnie. Łodzianie przetrwali najgorsze momenty, gra się wyrównała. Ale… Zmierzającą do bramki piłkę po strzale Gutkovskisa zablokował Kreuzriegler. Kontra w 89 min mogła przynieść gola Widzewowi. Po zagraniu Pawłowskiego, Sanchez uderzył tak, że na dobrą notę zasłużył bramkarz Rakowa.

Mecz oglądało 17 408 kibiców.

Widzew – Raków Częstochowa 0:0

Widzew: Ravas – Stępiński (90, Żyro), Szota, Kreuzriegler, Zieliński, Hanousek, Kun, Milos (65, Danielak), Letniowski (65, Lipski), Zjawiński (57, Pawłowski), Sanchez (90, Kempski)

« Older posts

© 2024 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑