fot. widzew.com

Widzew pokonał Cracovię 2:0 i wzbudził w Polsce uznanie i szacunek. Bardzo chwalił zespół mój przyjaciel z Warszawy, mówiąc że to nie są ligowe ogórki, dostarczyciele punktów, mają swój pomysł na grę i starają się go realizować.

Wypadają z zespołu z powodu kontuzji liderzy i szybko znajdują się następni. Teraz wszyscy niezwykle pozytywnie i słusznie wypowiadają się o Jordi Sanchezie. Piłkarz gola nie strzelił (a miał ku temu nawet pięć okazji!), ale pracował z pozytywnym skutkiem za dwóch.

– Jordi ma bardzo dużo energii, chyba w spotkaniu z Cracovią miał rekordy przebiegniętych kilometrów i sprintów. Już ostatnio było ich dużo, ale chyba teraz jeszcze więcej – mówił po meczu trener Widzewa Janusz Niedźwiedź.

Sanchez kończył spotkanie z zabandażowaną głową. Na instastories wrzucił filmik, na którym pokazał bokserską ranę nad okiem. Do filmiku dodał podpis: „Nie boli. Dawaj RTS!!!”.

Piłkarz, jak i cały zespół zebrał pochwały od wyjątkowego gościa – Zbigniewa Bońka: Pewne zasłużone 2:0. Piękne porażki nigdy mnie nie kręciły. Kolektyw super. Jordi wykonał tytaniczną robotę.

Mnie ucieszył dobry mecz najambitniejszego gracza Widzewa Dominika Kuna. Byli już tacy, którzy twierdzili, że rzucany z pozycji na pozycję piłkarz (to zawsze jest dla gracza nieszczęście) swoje umiejętności zatrzymał na poziomie I ligi. To po prostu nieprawda. Kun ma potencjał, znakomity występ plus zdobyta bramka powinny sprawić, że będzie go wykorzystywał w kolejnych pojedynkach.