fot. pzrugby

Po trzech kolejkach ekstraligi, nie ma co kryć, jest dobrze. Na czele rozgrywek Skra – 15 pkt, przed Lechią – 14 – Master Pharm Rugby Łódź – 12. Pod względem zdobytych punktów nasza drużyna plasuje się na drugi miejscu – 123, za Ogniwem – 152. Tak jak zespół z Sopotu Master Pharm Rugby stracili najmniej punktów w lidze – 26.

Zwraca uwagę postawa zawodnika pierwszej linii młyna, szybszego od nie jednego gracza formacji ataku innych drużyn – Vitalija Kramarenki, który już pięć razy w tym sezonie położył piłkę w polu punktowym rywala. A to co zrobił w ostatnim meczu z Arką Przemysław Dobijański, rzeczywiście można, za facebookową stroną Budowlanych SA ,uznać za mistrzostwo świata. W żadnej, nawet najlepszej lidze, nikt nie powstydziłby się takiej akcji. Przemek najpierw wykonał kilkudziesięciometrowy kop w stronę pola punktowego Arki, pobiegł za piłką, pierwszy do niej dopadł, położył za linią końcową, zdobywając pięć punktów. Już tylko za to zagranie zasługuje na powołanie do reprezentacji Polski!

– Łódź to solidny zespół, który od wielu lat walczy o medale. Wychodzą oni na boisko i robią swoje. Porażka 5:56 jest wysoka i biję się w pierś. Trochę pewnie jest w tym mojej winy, bo opowiadałem ostatnio, że powinniśmy „wystrzelić”, a nie udało się. Schodziliśmy z boiska smutni, ale było nas stać tylko na wynik 5:56. Mieliśmy pewne zrywy, ale to było za mało. Dużo nam jeszcze brakuje, nie poddajemy się i dalej będziemy ciężko trenować – podsumował spotkanie z Master Pharm Rugby szkoleniowiec „Bulldogów” czyli Arki Gdynia Dariusz Komisarczuk.

W sobotę o godz. 15 Master Pharm Rugby zagrają w Krakowie z czwartą od końca Juvenią (transmisja na stronie, w aplikacji oraz hybrydowej telewizji TVP Sport), która do tej pory zdobyła tylko punkt ale… W ostatniej kolejce mocno postawiła się Budowlanym Lublin, choć grała bez siedmiu podstawowych zawodników.

– Po pierwszej połowie byliśmy wciąż w grze. Złe decyzje i brak dyscypliny w drugiej odsłonie zadecydowały o tym, że przegraliśmy. Mimo to uważam, że kiedy tak młoda drużyna, gra tak twardo przeciwko silniejszemu fizycznie zespołowi, to może chodzić z wysoko podniesioną głową. Nie od razu Rzym zbudowano. Pokazaliśmy w pierwszych meczach, że trzeba się z nami liczyć, a teraz już zaczynamy przygotowania do przyszłotygodniowego meczu – podsumował trener Juvenii, Aaron Painter.