21 października o godz. 20.30 Widzew podejmie Miedź Legnica, która zremisowała u siebie z Cracovią 1:1.
Łodzianie są na czwartym miejscu z dorobkiem 23 punktów i bilansem spotkań 7 zwycięstw, 2 remisy. 4 porażki. Miedź jest czerwoną latarnią. Zdobył tylko 6 punktów. Bilans: 1-3-8. Bilans na wyjeździe 0-1-5. Łodzianie są zdecydowanym faworytem (tak, tak i miano beniaminka nie ma tu nic do tego).
Widzew najpierw przede wszystkim grał ładnie dla oka, ale nie zawsze przez taktyczną niefrasobliwość zdobywał punkty. Trener Janusz Niedźwiedź uznał i słusznie, że podstawą są dobra forma, charakter, ambicja i… taktyczna dyscyplina. I tej widzewiacy pilnują jak oka w głowie, co doskonale było widać w świetnie rozegranym taktycznie spotkaniu z Rakowem (0:0).
Miedź przystąpi do meczu z nową trenerską miotłą. Szkoleniowcem zespołu został 37-letni Grzegorz Mokry. Wrócił do pracy w Legnicy po roku banicji. Wcześniej był asystentem Dominika Nowaka. Czy nowy trener będzie miał pomysł na czerwoną latarnię już w swoim ekstraklasowym debiucie? Na razie uważa Widzew za team, który ma zgraną ekipę i naprawdę klasowych zawodników. Łodzianie jego zdaniem to zespół, który ma sporą pewność siebie. Gra w ataku pozycyjnym w wielu wariantach. Coś jest na rzeczy…
W pięciu ostatnich meczach Widzew zdobył 13 punktów, odnosząc cztery zwycięstwa i remisując po wyrównanej walce z Rakowem Częstochowa. Wydaje się, że forma łodzian rośnie z meczu na mecz, więc można spodziewać się, że zrobią wszystko aby kontynuować piękną ligową serię.
Pod znakiem zapytania stoi występ znakomicie ostatnio się spisującego Martina Kreuzrieglera. Jego brak to byłoby spore osłabienie bardzo pewnej ostatnio defensywy. Jeśli go zabraknie wtedy do wyjściowej jedenastki wróci Mateusz Żyro. W grze defensywnej łodzianie muszą podwójnie ubezpieczać Henricha Ravasa, bo jego wyjścia na piąty metr po piłkę nie zawsze są skuteczne, o czym drużyna przekonała się dotkliwie w Gliwicach, tracąc gola.
Dobrze zrobił zespołowi powrót do środka drugiej linii – Dominika Kuna, gdzie jest on o wiele bardziej pożyteczny niż na skrzydle. Na pewno w wyjściowym składzie znajdzie się napastnik Jordi Sanchez. Oby tym razem wpisał się na listę strzelców. Jordi i Bartłomiej Pawłowski są w tej chwili najlepszymi snajperami zespołu. Obaj strzelili po cztery bramki.
Dodaj komentarz