W sześciu ostatnich meczach Widzew zdobył 16 punktów, odnosząc pięć zwycięstw i remisując po wyrównanej walce z Rakowem Częstochowa. W czterech ostatnich meczach u siebie nie stracił bramki. Nic dziwnego, że został wiceliderem tabeli! Trzeba obiektywnie przyznać, że sukces w meczu z outsiderem nie przyszedł łodzianom łatwo.

Trener Janusz Niedźwiedź uznał, że trzeba trzymać się zasady, że zwycięskiego składu się nie zmienia i postawił na tą samą jedenastkę, która rozpoczęła spotkanie z Zagłębiem (3:0).

Rywal, ligowy outsider wydawał się łatwy, ale… W sześciu meczach na dwóch najwyższych szczeblach rozgrywkowych łodzianie wygrali z Miedzią tylko raz. W ostatnim pojedynku ulegli w Legnicy 0:1, a gola dla rywali zdobył Chuca.

Pierwszą sytuację stworzył rywalom zbyt krótkim wybiciem Ravas. Na szczęście na miejscu byli obrońcy i do nieszczęścia nie doszło. W odpowiedzi trochę miejsca przed polem karnym rywali znalazł Pawłowski i precyzyjnym strzałem w róg bramki z ponad 20 metrów otworzył wynik spotkania.

Pawłowski po świetnym technicznym zagraniu i idealnym podaniu do Terpiłowskiego powinien zaliczyć asystę, ale młody widzewiak strzelił wprost w bramkarza. W kolejnej sytuacji Milos posłał piłkę niczym strzelający między słupy rugbista. Posłał piłkę wysoko nad poprzeczkę. W 16 minucie powinno być już 3:0 dla łodzian!

Gdy szybko nie rozstrzyga się losów spotkania, można szybko zostać ukaranym. Po uderzeniu Chucki piłka przeszła minimalnie obok dalszego słupka. W kolejnej akcji Miedzi Szota wybił piłkę tuż sprzed linii bramkowej.

Powinien być gol dla łodzian na zejście do szatni, ale Terpiłowski w dogodnej sytuacji znów nie stanął na wysokości zadania – przestrzelił.

Nie było cienia wątpliwości, że najlepszym piłkarzem pierwszej połowy był pracujący w ataku i w defensywie Pawłowski. Można było mieć pretensje za wyjątkowo słabą skuteczność widzewiaków.

W pierwszej sytuacji drugiej połowy Terpiłowski zagrał w pole karne do Kuna, a ten nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. Po rzucie wolnym Pawłowskiego dobrą interwencją popisał się Abramowicz.

W odpowiedzi po kontrze Kostka trafił w… boczną siatkę. Carolina ograł Terpiłowskiego i zagrał idealnie do Matyni, ale ten z pięciu metrów strzelił w Ravasa. Za chwilę znakomitą interwencją popisał się bramkarz gospodarzy po uderzeniu z dystansu Cacciabue.

Sytuacja na boisku się zmieniła. To Miedź uzyskała przewagę. Okazało się, że to nie taki słaby zespół jak go ligowa tabela (ostatnia pozycja!) maluje. Potwierdzenie – Legniczanie nie przestawali atakować. Chuca minimalnie przeniósł piłkę nad poprzeczkę. Klasę światową Ravas pokazał po kolejnej akcji gości, gdy fantastycznie obronił piłkę po główce z pięciu metrów Henriqueza. Widzew w końcówce zastosował taktyczny wariant zwany obroną Częstochowy i uratował kolejne trzy ligowe punkty.

Bezapelacyjnie piłkarzem drugiej połowy był bramkarz Ravas i to jemu Widzew zawdzięcza kolejne trzy ligowe punkty.

Widzew – Miedź1:0 (1:0)

1:0 – Pawłowski (8)

Widzew: Ravas – Stępiński, Szota, Kreuzriegler – Zieliński (87, Żyro), Kun (77, Letniowski), Hanousek, Milos – Terpiłowski (77, Zjawiński), Pawłowski (87, Shehu) – Sanchez