Jest takie miejsce w Łodzi, gdzie po prostu chce się
uprawiać sport. Nie mam cienia wątpliwości, że tym miejscem jest Łodzianka w parku 3 Maja. Ludzie, którzy wiele dziesiątek lat temu dopięli swego i doprowadzili do powstania w pięknym parku sportowego ośrodka cały czas zasługują na szacunek i słowa uznania.

Jesteś piłkarzem czy rugbistą – grasz i trenujesz na jednym z boisk. Jesteś zapalonym tenisistą, to odbijasz piłeczkę na jednym z pięciu kortów. A wkoło szumią drzewa, pięknie śpiewają ptaki. W takich okolicznościach przyrody po prostu chce się żyć i uprawiać sport.

Boiska są w dobrym stanie, choć jedno to budowlany bubel, jest za krótkie. Korty? Dawno nie były tak dobrze przygotowane do grania jak teraz, gdy rządzi tu Eurotenis. Wiem, co mówię, bo staram się tu precyzyjnie uderzać tenisową piłkę już pół wieku, a wcześniej, gdy jeszcze nie było tu kortów, grałem w piłkarskim turnieju Dzikich Drużyn.

Jeszcze tenisowa ścianka pełna wspomnień. Kto tu nie odbijał piłeczki. Znani dziennikarze, aktorzy, pisarze, biznesmeni… Kawał pięknej sportowo – kulturalnej historii miasta.

Jest drugi taki punkt w Łodzi, który mógłby kandydować do miana najpiękniejszego sportowego miejsca. Położony w parku im. Szarych Szeregówobiekt Budowlanych przy ul. Górniczej. Dla wielu miejsce kultowe. Kto nie wierzy, niech posłucha rapera O.S.T.R w utworze Rugby. Mógłby tu być ośrodek sportowy, prawdziwe cacuszko, którym moglibyśmy się chwalić nie tylko w Polsce. Od dziesiątków lat terenów nie można uwłaszczyć, ale w końcu się to stanie, a wtedy?

Nie wolno tych sportowych dóbr, nawet w części, oddać deweloperom! Niech wam czasem miejscy urzędnicy taka myśl nie przejdzie przez głowę. Zapracujecie wtedy na miano łódzkich szkodników, niegodnych pracy w urzędzie, zasługujących jedynie na potępienie.