fot. lkslodz.pl

Uff, większość fanów ŁKS odetchnęła z ulgą. Za porozumieniem stron, a więc nie generując kolejnych wielkich kosztów odszedł z klubu dyrektor sportowy Krzysztof Przytuła. Podziękowano mu na oficjalnej stronie, ale… za pierwsze lata pracy. Ostatnie jego działania przykryto kurtyną milczenia.

Przytuła nie może robić za czarnego luda, być wytłumaczeniem wszystkich ostatnich klęsk. Trzeba też dokładnie określić pozycję w hierarchii i zadania nowego dyrektora, którym został Janusz Dziedzic. Nie wolno puścić go na żywioł i pozwolić, żeby szastał pieniędzmi. Dobrze, żeby uważnie rozejrzał się wkoło i przyjrzał się zdolnym piłkarzom z Łodzi i okolic. Na pewno takich nie brakuje, a na pewno nie trzeba będzie na nich wydawać takiej kasy jak na Ricardinho.

Dziedzic zaliczył 13 występów w barwach ŁKS w ekstraklasie, w sumie ma ich 91. Ostatni raz kopał piłkę na ligowym poziomie w Wiśle Płock w 2014 roku.

– Janusz Dziedzic to bardzo ważny element naszego planu naprawczego, który mówiąc najkrócej i najbardziej szczerze: ma przywrócić nam tożsamość, którą wytrwale budowaliśmy w latach 2014-2020. Były piłkarz ŁKS-u, ale i człowiek doskonale znający mechanizmy piłki młodzieżowej na topowym poziomie, doświadczenie w biznesie oraz zarządzaniu, do tego świetne kontakty z łódzkim środowiskiem piłkarskim i kibicowskim – Janusz był naturalnym kandydatem, by wspólnie spróbować powrotu na ścieżkę, która dała nam w przeszłości tyle radości – mówi Tomasz Salski, właściciel klubu.

Trzeba mocno uderzyć się w pierś i zrobić kilka radykalnych zmian. To oczywiście będzie trwało. I tak jak długo pracowaliśmy na dobre imię, tak teraz potrzebujemy czasu, żeby zrehabilitować się.

W administracji klubu pojawią się nowe osoby, które pomogą nam poprawić kwestie kontaktu z kibicami i opinią publiczną.

Zamierzamy zbilansować wydatki z przychodami. „Dziura”, która powstała w budżecie zostanie zasypana przez akcjonariuszy, ale na pewno czeka nas odchudzenie kadry. Zamierzamy zmniejszyć o 40% wydatki związane z zatrudnianiem piłkarzy.

O tworzeniu nowej drużyny nowy dyrektos sportowy Janusz Dziedzic: Wiemy, gdzie tkwił problem zespołu pod względem sportowym. Zamierzamy przebudować w drużynę tak, żeby stanowił monolit. Zamierzamy w pewnym stopniu kontynuować filozofię klubu, bo nadal będzie nam zależało na ofensywie, na tzw. futbolu na tak i na tym, żeby piłka nie przeszkadzała nam na boisku. Z pewnością zmienimy nieco balans.