To się w głowie nie mieści. Polskie związki sportowe mogą być wyjątkowym hamulcowym polskiego sportu. W Skierniewicach w weekend mieliśmy jedną z największych sportowych imprez ostatnich dni – Klubowy Puchar Europy w halowym hokeju na trawie kobiet.
Do 18 lutego na stronie PZHT ani mru mru o wyjątkowym wydarzeniu. Dopiero, gdy turniej się zaczął, pojawiły się wyniki. Po imprezie zdawkowe gratulacje na Facebooku dla zwyciężczyń – KS Hokej Start Brzeziny. Nie było na imprezie prezesa związku czy trenera kadry. Obraz związkowej nędzy i rozpaczy.
Nikt chyba nie powinien mieć wątpliwości, że to powinna być priorytetowa impreza dla PZHT – promowana na wszystkie sposoby, doceniona, szeroko opisywana! Co za to mieliśmy na związkowej stronie? Zaproszenie na weekend z męskim hokejem, potem wyniki zmagań juniorów, zaproszenie na kurs instruktora, a także sporo o programie Hokej Bus. Sam nie wiedziałem – śmiać się czy płakać?
Czy to pokłosie wcześniejszych działań? Topowy hokej w Brzezinach stoi chyba działaczom z centrali kością w gardle. KS Hokej Start został bezapelacyjnie halowym mistrzem Polski, wygrał wszystkie spotkanie, Co można zrobić więcej, żeby zostać docenionym? Nic, to powinno wystarczyć. Tymczasem oceniający ligę działacze uznali, że żadna z brzezinianek nie zasługuje na miano najlepszej hokeistki rozgrywek. Trudno to wszystko zrozumieć. Jeszcze trudniej zaakceptować. Tak nie powinno się działać!
Przypomnijmy, w Klubowym Pucharze Europy, który wygrała drużyna KS Hokej Start Brzeziny w głosowaniu przedstawicieli wszystkich ekip wszystkie indywidualne nagrody trafiły do najlepszych zawodniczek turnieju czyli do brzezinianek. Nagrody otrzymały: Monika Polewczak – najlepsza zawodniczka turnieju, Anna Gabara – najlepsza bramkarka turnieju, Paula Sławińska- królowa strzelczyń.
Dodaj komentarz