Śląsk  przegrał bardzo ważny dla siebie mecz z Radomiakiem i łodzianie na strefą spadkową mają nadal bezpieczną przewagę siedmiu punktów (procentuje kapitalik wypracowany jesienią!). Teraz czeka łodzian mecz z… outsiderem Miedzią Legnica (8 maja, godz. 19), który właśnie pogrzebał swoje szanse na utrzymanie się w ekstraklasie. O wszystkim zdecydował remis w Krakowie. Legniczanie, jak w wielu innych meczach, mieli okazje, żeby pokonać Cracovię. Nie wykorzystali jednak ze trzech dogodnych sytuacji. Gdy nie strzela się gola, to się go traci i Miedź zremisowała 1:1.

Gol dla spadkowicza padł po prostej starcie piłki przez krakowian, znakomitym prostopadłym podaniu Domingueza i golu nastolatka Drachala, który zachował się jak ligowy rutyniarz. Najpierw wyprzedził dwóch rywali, potem pewnym uderzeniem w długi róg pokonał bramkarza. O takim zachowaniu młodzieżowca od wielu spotkań Widzew może tylko pomarzyć.

Po ostatniej porażce widzewiacy, którzy przedłużyli serię meczów bez zwycięstwa do dziewięciu, zostali nagrodzeni kilkoma dnia wolnego. Przygotowania do spotkania z Miedzią rozpoczną w środę. Porażające, na trzynaście spotkań w rundzie wiosennej drużynie Widzewa udało się wygrać tylko jedno. Najwyższy czas skończyć z tym sportowym koszmarem.

Trzeba wykorzystać to, że Miedź znalazła się w sportowym i psychicznym dołku. Teraz w Legnicy nastąpi czas rozliczeń, a zawodnicy, więcej niż o kolejnych meczach, będą myśleli o swojej sportowej przyszłości – czy zostać w I-ligowym klubie czy poszukać sobie nowych pracodawców. Na pomocnika Domingueza chętnych nie zabraknie. Takiego rozgrywającego pewnie z otwartymi rękami zatrudniłby w nowym sezonie Widzew, no chyba że zdecyduje się jednak na innego Hiszpana, byłego ełkaesiaka – Ramireza. Na razie cieszy fakt, że umowę z łódzkim klubem przedłużył solidny bramkarz czyli Ravas.

Zdjęcia Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl