Wiadomo od jakiego momentu musi się zacząć reset Widzewa. To druga połowa ostatniego meczu sezonu z Koroną Kielce na stadionie przy al. Piłsudskiego, zakończonego porażką 0:3. Powiedzmy szczerze, że w tym momencie Widzew był o lata świetlne od drużyny z charakterem, grał byłe jak, bez wielkiego pomyślunku, na odwal się, nie realizując żadnych założeń taktycznych. Ot. był klasycznym sportowym chłopcem do bicia.
Cała wcześniejsza fama, że zespół realizuje taktyczne założenia przygotowane przez trenera Janusza Niedźwiedzia zdały się psu na budę. Prysnął mit drużyny, która ma styl i potrafi realizować założenia taktyczne. Wszystko rozpadło się niczym domek z kart.
W Widzewie wierzą, że trener Janusz Niedźwiedź potrafi to pozbierać do kupy i stworzyć na nowe rozgrywki nowy team, który da spokojne miejsce w środku ligowej tabeli.
Spore wątpliwości ma były zawodnik klubu Sławomir Gula, który na kanale YouTube RadioWidzew powiedział: Po spotkaniu z Miedzią uważałem, że trenera należy zostawić, bo cel zrealizował, ale ostatnie mecze pokazały, że nic się nie zmieniło, graliśmy ciągle tak samo, nawet nikogo nie sprawdziliśmy po zagwarantowaniu sobie utrzymania. Pozostawienie trenera Niedźwiedzia na stanowisku budzi moją wątpliwość, ale miejmy nadzieję, że się mylę.
Oby szkoleniowiec wykrzesał z siebie taką dozę krytycyzmu, nabrał dystansu do tego co robił i prawidłowo ocenił, co i dlaczego poszło nie tak, wyciągając wnioski i wcielając je w życie w przygotowaniach do nowego sezonu.
Niestety, Widzew sam się podkłada i robi sobie w środowisku wyjątkowo złą reklamę. W Polsce szerokim echem odbiło się bezceremonialne pozbycie się bramkarza Jakuba Wrąbla, któremu obiecano w klubie co innego i nie dano szansy pokazania, iż znów jest topowym bramkarzem, na którym można polegać.
Zanim z takim pracodawcą podpisze się kontrakt, trzeba się będzie dwa razy poważnie zastanowić – myśli pewnie każdy piłkarz, który ewentualnie gotów byłby grać dla Widzewa.
Dodaj komentarz