Niestety, w tym sezonie piłkarskich derbów Łodzi nie będzie. Wielka szkoda, bo to emocje na całą Polskę i wartościowy, kolorowy wkład Łodzi w bezbarwny przez gros sezonu polski futbol.

Nie ma derbów na boisku, są na razie w przestrzeni medialnej. Tu trwa zacięta walka. Prezentacja nowego trenera ŁKS w stylu Ojca chrzestnego, choć wszyscy domyślali się, że to Kazimierz Moskal, była imponująca. Bardziej przyciągała uwagę niż personalne szarady Widzewa.

Letnie transfery łódzkich klubów nie powalają na razie na kolana, ale najbardziej, przynajmniej dla mnie, rozpoznawalnym piłkarzem z grona nowych jest widzewiak Mateusz Żyro, który wbił gola Legii w Warszawie, a Stal Mielec wygrała mecz 3:1.

Oba kluby oddałyby królestwo za bramkostrzelnego napastnika. Widzew mógł o kilka długości wyprzedzić lokalnego rywala, gdyby udało mu się zatrudnić Bartosza Śpiączkę, który w 30 meczach w minionym sezonie strzelił 12 goli dla Górnika Łęczna. Na dodatek gros tych bramkowych sytuacji wypracował sobie sam. Niestety, wygląda na to, że napastnik zostanie graczem Korony Kielce.

Ciekaw jestem i to bardzo pojedynku na karnety kibiców obu łódzkich klubów. Widzewscy fani mają wypracowany system zakupów, sprawny i skuteczny. Można być pewnym, że stadion wypełni się do ostatniego miejsca. Ilu ełkaesiaków da się skusić na nowe, niższe ceny karnetów i biletów, trudno powiedzieć.