Sportowa historia zatoczyła koło. Najbardziej charakterny piłkarz w historii polskiego futbolu, jakiego widziałem i poznałem – Włodzimierz Smolarek doczekał się godnych następców, a świadkiem był stadion w jego rodzinnym Aleksandrowie Łódzkim nazwany jego imieniem. Piękne zwieńczenie wspaniałych sportowych historii.

Na obiekcie im. Włodzimierza Smolarka, pokazując charakter i wielką wolę walki, drużyna Budo 2011 Aleksandrów Łódzki zdobyła tytuł mistrza Polski w rugby. Sądzę, że Smolar nie miałby nic przeciwko temu, żeby jego podobizna znalazła się na koszulkach charakternej rugbowej drużyny.

Włodzimierz Smolarek to jeden z najlepszych piłkarzy w historii polskiego futbolu, a zarazem człowiek o wyjątkowym charakterze. Może warto przypomnieć dwie anegdoty z nim związane.

Gdy grał… W tamtych, komunistycznych czasach każdy futbolowy talent, gdy tylko się ujawnił, jeśli tylko nie odroczył poboru ze względu na studia, natychmiast trafiał do wojska, e tam jakiego wojska, do futbolowej Legii Warszawa. Ot, taki prosty sposób na bezgotówkowy transfer. Wojskowy klub ludziom, którzy nie godzili się na takie rozwiązanie (Jerzy Wijas) łamał charaktery, za co nie został do dziś rozliczony przez Instytut Pamięci Narodowej.

Łamał, ale nie wszystkim… Smolarek też trafił do wojska, do Legii, ale nie zamierzał, mimo atrakcyjnej oferty zostać w Warszawie, powiedział, że będzie grał w Łodzi w Widzewie. Wojskowi nie mogli darować takiej zniewagi. Zesłali Włodka do Starej Miłosnej, gdzie miał za karę pełnić zaszczytną wojskową funkcję… stajennego. Smolar to był twardy zawodnik, nie zamierzał pękać, nie dał się złamać. Jak głosi legenda w wolnych od zajęć w stajni chwilach… ścigał się z końmi.

To zaprocentowało potem na ligowych i międzynarodowych boiskach. Za Włodkiem goniły, ile sił w nogach, największe z największych gwiazd ówczesnego futbolu i nie były w stanie go dogonić. Ta uwaga dotyczy też graczy Legii, których Smolar, już jako widzewiak, wprost ośmieszał swoim gwałtownym przyspieszeniem, które nie dawało rywalom żadnych szans na dogonienie charyzmatycznego piłkarza.

Już w w Holandii, gdy po zakończeniu kariery Włodzimierz Smolarek pracował jako trener, zyskał wielki szacunek, sympatię i uznanie sąsiadów. Tam nikt specjalnie nie interesował się tym, co dzieje się za płotem. Zamykał się w swoich czterech ścianach i już – głuchy i ślepy na to, co dzieje się dookoła.

Była zima, ślisko jak diabli, Włodek zaparkował przed domem po powrocie z zajęć w klubie. I gdy zamykał samochód, zauważył, że na podjeździe posesji tuż obok, leży człowiek, który nie może się ruszyć. Okazało się, że sąsiad wysiadając z samochodu, poślizgnął się, upadł tak nieszczęśliwie, że złamał nogę. Włodek się nim zajął, zadzwonił po pogotowie, zawiadomił rodzinę, zaopiekował się sąsiadem do przyjazdu lekarzy. I stał się po raz kolejny bohaterem, tym razem dla okolicznej społeczności.

Tacy są też rugbiści Budo 2011 – ich hasło jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, jest wcielane w życie, nikogo nie zostawią w potrzebie.