ŁKS wstydu nie przyniósł. Ba, miał więcej bramowych okazji od mistrza Polski, ale bilans jest dramatyczny. Łodzianie przegrali piąte wyjazdowe ligowe spotkanie, strzelili jedną bramkę, stracili dziewięć.
Łodzianie zaczęli spotkanie bez graczy, którzy mieli być asami w talii czyli Pirulo i Ramireza. Obaj piłkarze zaczęli mecz na ławce rezerwowych.
ŁKS szybko został sprowadzony na ziemią. Nie minęło 10 minut, a Cebula zakręcił łodzianami tak, że pogubili się kompletnie. Nic dziwnego, że gdy w końcu piłkę otrzymał niepilnowany Papanikolau, posła ją do siatki.
W końcu ŁKS otrząsnął się z przewagi gospodarzy. Pierwszy celny strzał zapisał na swoim koncie Głowacki. Kovacević bez problemów odbił piłkę nad poprzeczkę. W 30 min powinno być 1:1. Tejan minął już Kovacevicia, ale z ostrego kąta posłał piłkę obok słupka. Jak chcesz marzyć o dobrym rezultacie, jak marnujesz takie okazje!
Kolejną szansę stworzyli łodzianom w samej końcówce pierwszej połowy… gospodarze. Niefortunnie odbił piłkę Piasecki, ale Kovacević był na miejscu i nie dał się zaskoczyć.
W sumie o ironio ŁKS miał więcej okazji, ale pierwszą połowę na swoją korzyść zaliczyli gospodarze. Tak to jest, gdy brakuje ci skuteczności albo… szczęścia.
Na początku drugiej połowy minimalnie pomylił się Cebula. W odpowiedzi Kovacević nastrzelił Tejana. Ten jednak nie potrafił tej okazji zamienić na gola. Kolejna 100- procentowa sytuacja zmarnowana przez napastnika. Bramkarz Rakowa zrehabilitował się w kolejnej sytuacji, gdy odbił piłkę po chytrym strzale Szeligi. Mecz się otworzył, trwała wymiana akcja za akcję.
W 70 min strzelał Głowacki z 18 metrów. Niestety, minimalnie się pomylił. Za chwilę znów furę szczęścia mieli gospodarze. Centrował Dankowski, skiksował Kovacevic, piłka odbiła się od słupa i wpadła w ręce bramkarza gospodarzy. Za chwilę golkiper pokazał klasę, broniąc strzał Pirulo. Potem nie dał się zaskoczyć przy uderzeniu Hotiego. Racovitan wybił piłkę z linii bramkowej po strzale Flisa. Po strzale Pirulo piłka minęła minimalnie poprzeczkę.
Mając furę szczęścia mistrz Polski zdobył trzy ligowe punkty. ŁKS stracił punkty i Juricia, który w dziesiątej doliczonej minucie gry po niebezpiecznym zagraniu ujrzał czerwoną kartkę.
Raków Częstochowa – ŁKS 1:0 (1:0)
1:0 – Papanikolau (8)
ŁKS: Bobek – Dankowski, Flis, Monsalve, Głowacki (90+3 , Tutyskinas) – Mokrzycki, Letniowski (62, Ramirez), Hoti – Janczukowicz (80, Jurić), Szeliga (62, Pirulo), Tejan (80, Śliwa)
Dodaj komentarz