W pierwszej rundzie piłkarskiego Pucharu Polski składy naszych, łódzkich drużyn przeszły metamorfozę, ba kadrowe trzęsienie ziemi. Nastąpiły zmiany, zmiany, zmiany, które miały dać trenerom tak Widzewa, jak ŁKS odpowiedź na pytanie na których piłkarzy mogą liczyć w kolejnych ligowych bojach (Widzew 29 września o godz. 20.30 zagra z Piastem w Gliwicach, a ŁKS dzień później podejmie o godz. 15 Cracovię). Obie nasze drużyny nie przyniosły wstydu. Pokonały niżej notowanych rywali.

Widzew zagrał w Elblągu z III-ligową Concordią. Mecz był transmitowany przez stację Polsat Sport, więc mogę ocenić, to jak grali łodzianie. Takiej transmisji nie było w przypadku ŁKS z liderem II ligi – KKS Kalisz, więc tu ostrożnie powołam się na relacje tekstowe, bez wdawania się w szczegółowe oceny. Przypomnijmy, że w meczu ligowym ŁKS II pokonał kaliszan 3:0.

Widzew bez większych problemów

Widzewiacy grali spokojnie, rozważnie, czekając na swoje szanse i się ich doczekali. W ciągu sześciu minut praktycznie rozstrzygnęli losy meczu. Zwracają uwagę: asysta i bramka Kerka, gol najsprytniejszego pod bramką Rondicia.Co trzeba podkreślić, Kerk miał najwięcej ochoty do grania. Wyglądało tak, że ze wszystkich sił chciał pokazać trenerowi Myśliwcowi, że zasługuje na miejsce w podstawowym składzie w ligowym meczu. W drugiej połowie bardzo aktywny i pożyteczny był Klimek.

Zdarzały się też niestety juniorskie błędy jak choćby wycofanie przez Ciganiksa piłki w… światło bramki, co o mały włos nie skończyło się stratą gola. Trudno zrozumieć jak w 200- procentowej sytuacji gola nie zdobył Sanchez. Po jego uderzeniu głową z 5 metrów piłka poszybowała nad poprzeczkę. Gospodarze mieli po przerwie jedną znakomitą okazję, ale Nowicki trafił w boczną siatkę.

Concordia Elbląg – Widzew 0:4 (0:2)

0:1 – Ciganiks (29), 0:2 – Rondić (35), 0:3 – Kerk (51), 0:4 – Jakubowski (68, samobójcza)

Widzew: Szymański – Zieliński, Stępiński, Silva, Ciganiks (83, Nunes) -Kun (46, Shehu), Przybułek (46, Hanousek), Kerk (62, Sanchez) – Terpiłowski(62, Tkacz), Klimek – Rondić

ŁKS. Horror w końcówce

W pojedynku w Kaliszu już w 4 min od utraty bramki ratował gospodarzy słupek. Za to ich odpowiedź była skuteczna i po niecałym kwadransie objęli prowadzenie. ŁKS pierwszy rzut rożny egzekwował w 32 minucie. Potem jednak doszedł do głosu. Jeszcze przed przerwą strzelił dwa gole. Fase wykorzystał błąd bramkarza, a Janczukowicz (huknął z woleja w samo okienko!) wykorzystał dokładne podanie… Fase. Jurić okazał się super rezerwowym. Zdobył bramkę dwie minuty po wejściu na boisko. Asystował drugi z rezerwowych – Hoti. Wydawało się, że teraz wszystko pójdzie łatwo i przyjemnie. Tymczasem w 82 min kontaktowego gola zdobył Gordillo.

KKS Kalisz – ŁKS2:3 (1:2)

1:0 -Żebrowski (11), 1:1 – Fase (39), 1:2 – Janczukowicz (45+1), 1:3 – Jurić (65), 2:3 – Gordillo (82)

ŁKS Arndt – Gulen, Louveau, Marciniak, Tutyskinas (86, Głowacki), Małachowski (63, Hori), Łabędzki (72, Goncalves), Lorenc, Ramirez (63, Śliwa), Janczukowicz, Fase (63, Jurić)