Łodzianie po beznadziejnej pierwszej połowie przegrali drugi mecz na własnym boisku i siódmy w sezonie. Gdzie i z kim ełkaesiacy mogą szukać punktów?! Cracovia, która nie wygrała przed wizytą w Łodzi pięciu meczów z rzędu, przerwała czarną serię

Zaczęło się źle dla łodzian. Cracovia miała przewagę. Po główce Rakoczego z dwóch metrów skuteczną interwencją popisał się Bobek. Niestety, spóźnił się w kolejnej i sfaulował Śmiglewskiego w polu karnym. Na szczęście dla łodzian Rakoczy przestrzelił. Piłka po poprzeczce poleciała w trybuny. Niestety sprawdziło się przysłowie: do trzech razy sztuka. Po rzucie rożnym niepilnowany Ghita główkował precyzyjnie w długi róg i goście wyszli na prowadzenie.

Łodzianie zaczęli słabiutko. I były tej słabości kolejne konsekwencje. Atanasov strzelił drugiego gola, strzałem z dystansu. Po drodze piłka odbiła się od Flisa i zmyliła Bobka.

Wolniejsi o tempo gospodarze nie byli w stanie przeprowadzić składnej akcji, brakowało dokładnego podania. Musieli za to rozpaczliwie zatrzymywać ataki gości. Gdy mieli szansę, to po rzucie rożnym z pięciu metrów Tejan główkował nad poprzeczkę.

Na pierwszy celny strzał ŁKS czekaliśmy do 32 minuty. Uderzenie Tejana pod poprzeczkę obronił Madejski. W odpowiedzi niepilnowany Makuch trafił w słupek. W kolejnej akcji Oshima ograł łodzian w polu karnym jak dzieci, strzelał z pięciu metrów, ale udało się gospodarzom tę akcję uratować. Japończyk był nie do upilnowania ani dla Głowackiego, ani dla Flisa. To było bodaj najgorsze 45 minut w wykonaniu ŁKS w tym sezonie.

W drugiej połowie inicjatywa należała do ŁKS, który zamknął rywali na ich przedpolu. Strzał Dankowskiego z dystansu obronił Madejski. Im dalej w las, tym niestety było gorzej, gospodarze byli coraz bardziej… bezradni. Na dodatek w doskonałej sytuacji z 10 metrów w 86 minucie Pirulo uderzył obok słupka. Zatem klapa, zamiast emocjonującej końcówki.

ŁKS – Cracovia0:2 (0:2)

0:1 – Ghita (14, głową), 0:2 – Atanasov (21)

ŁKS: Bobek – Głowacki, Flis, Louveau, Dankowski (74, Gulen) – Mokrzycki, Hoti (74, Śliwa), Letniowski (23, Ramirez) – Szeliga (46, Janczukowicz), Pirulo (89, Fase), Tejan