Wymuszona rewolucja w składzie Widzewa nie wyszła drużynie i trenerowi bokiem. Pomógł łodzianom fakt, że rywale od 65 minuty grali w dziewiątkę. Gospodarze atakowali, strzelali, aż w końcu dopięli swego.

Trener Myśliwiec powiedział: gramy z Ruchem, choć mógł dążyć do przełożenia meczu, a to ze względu na kadrowy Armagedon. Dziesięciu piłkarzy ligowej kadry nie mogło być branych pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz przyjaźni z Ruchem.

W nieodbytym z powodu zalania boiska meczu z chorzowianami Widzewmiał zacząć jedenastką: Ravas – Milos, Żyro, Ibiza, Ciganiks – Kun, Hanousek, Shehu – Terpiłowski, Klimek – Rondić. Teraz na boisko w podstawowym składzie łodzian wybiegło… siedmiu innych graczy, ale… Na ławce rezerwowych pojawił się Pawłowski!

Po chaotycznym kwadransie, Klimek główkował zbyt słabo, żeby pokonać Kamińskiego. W odpowiedzi debiutant Krzywański popełnił prosty błąd, spowodował rzut rożny, po którym goście przy kompletnym pogubieniu się łodzian i dzięki… przypadkowi zdobyli gola. Sanchez szybko wyrównał, ale był na spalonym i gol nie został uznany.

Widzew grał zbyt chaotycznie, żeby przeprowadzić składną, bramkową akcję. Skoro tego brakowało, został stały fragment gry. Na bohatera pierwszej połowy wyrósł Bartolewski, który po rzucie rożnym łodzian i strzale Alvareza, wybił piłkę sprzed linii bramkowej.

W pierwszej akcji drugiej połowy po indywidualnej akcji Nunes pięknym strzałem z linii pola karnego w długi róg doprowadził do wyrównania. W kolejnej akcji Szymański źle przyjął piłkę, a potem sfaulował szarżującego na bramkę Nunesa i słusznie ujrzał czerwoną kartkę. Od 51 minuty Ruch grał w dziesiątkę. A od 65 min w… dziewiątkę, gdy faulem Klimka zatrzymał Katolik!

W ostatnim fragmencie meczu trener Myśliwiec postawił wszystko na jedną kartę. Posłał w bój drugiego napastnika, a potem Pawłowskiego, wierzył w moc… młodzieżowców. Przez długie minuty bohaterem spotkania był świetnie interweniujący bramkarz Kamiński, ale w końcu nie dał rady. Przy strzale Hanouska, piłkę przytomnie w róg bramki skierował Sanchez i Widzew wygrał piąty mecz na własnym boisku. Padł jeszcze jeden gol, ale Rondić był na spalonym.

Teraz przed Widzewem nie lada futbolowa przeprawa. 26 listopada o godz. 17.30 zagra w Poznaniu z trzecią drużyną zmagań – Lechem.

Widzew – Ruch Chorzów2:1 (0:1)

0:1 – Bartolewski (16, głową), 1:1 – Nunes (47), 2:1 – Sanchez (85)

Widzew: Krzywański – Zieliński (72, Rondić), Żyro, Silva, Stępiński – Kun (82, Pawłowski), Hanousek, Alvarez (90+3, Dawid) – Nunes(90+3, Terpiłowski), Klimek (72, Tkacz) – Sanchez