
Trener Widzew Daniel Myśliwiec mówił, że w odniesieniu ligowego sukcesu potrzebne są wiara we własne możliwości i odwaga, że na boisku nie ma faworyta przed którym trzeba padać na kolana, tylko walczyć o swoje. I wiarą w te wartości natchnął swoją drużynę, która dzięki tym wartościom po piorunującej końcówce i bramkom w doliczonym czasie gry odniosła pierwsze zwycięstwo na wyjeździe, pokonując Lecha w Poznaniu 3:1 (1:0). Bramki strzelili – dla Lecha Karlstrom (88), dla Widzewa: Alvarez (16), Klimek (90+3), Pawłowski (90+6).
Widzew: Ravas – Stępiński (59, Zieliński), Żyro, Ibiza, Silva (80, Ciganiks) – Kun, Hanousek, Alvarez (80, Pawłowski) – Nunes (59, Terpiłowski), Klimek – Sanchez (72, Rondić)
Mateusz Janiak na platformie X pisze: Widzew za Myśliwca zdobył 15 punktów w dziewięciu meczach, szósty wynik w lidze, średnia 1,66/spotkanie. A przejął zespół całkowicie rozbity, który w 2023 roku dostawał regularne lanie i zbierał 0,79 punktu/mecz (najgorzej w ESA bez spadkowiczów i beniaminków).
Daniel Myśliwiec: Pokazaliśmy dzisiaj kawał dobrej piłki, zwłaszcza w pierwszej połowie. Oczywiście, były momenty, kiedy mogliśmy jeszcze mocniej przenieść grę na połowę przeciwnika, podmęczyć go, bo wiedzieliśmy, że jeśli Lech zdobędzie bramkę, to będzie go trudno powstrzymać. Gratuluję moim piłkarzom, ponieważ bardzo dobrze podeszli do swoich obowiązków i nawet w trudnych momentach byli w stanie pocierpieć. Cieszę się, ponieważ to dla nas bardzo ważna i owocna lekcja, do tego za trzy punkty.
Antoni Klimek: Tto zdecydowanie najlepszy mój mecz, a bramka zdobyta w końcówce też cieszy niesamowicie. Żeby budować pewność siebie potrzeba i zaufania, i minut. Cieszę się, że mam te obie rzeczy i staram się je wykorzystywać i odpłacać się.
Bartłomiej Pawłowski: To była zmiana na piętnaście minut, a w poprzednim meczu na dziesięć, więc to nie jest jakiś problem, żeby pobiegać trochę i zagrać w niskim presingu. To są pozycje ofensywne, jestem w stanie się tam odnaleźć, ale chwila treningu jest na to potrzebna.Rywal miał trochę większy procent posiadania, ale jeśli chodzi o klarowne sytuacje, to mecz był stosunkowo pod naszą kontrolą. Mieliśmy prowadzenie, stać nas było na to, żeby się cofnąć i grać z kontry. Lech poczuł krew, kiedy wyrównał i bardzo mocno się odkrył i z tego stracił bramki. To jest ich wina, ale i nasza siła, że potrafiliśmy to wykorzystać. To, żeby zachłysnąć się i zachwycić, to na pewno nie jest ten czas. To jest niecały środek sezonu i trzeba jeszcze zapunktować przed zimą, żeby móc przepracować dobrze okres przygotowawczy i patrzeć na to, co się dzieje przed nami, a nie stresować się tym, kto jest za nami.
John van den Brom: – Jest to kolejna zupełnie niepotrzebna porażka w tym sezonie, nie powinna się ona nam przydarzyć, pomogliśmy Widzewowi ten mecz wygrać.Wszystkie te stracone gole wynikały z naszych błędów. Nie można oczywiście powiedzieć, że rywale nie kreowali sytuacji, ale pomogliśmy im w tych bramkach. Mogę podkreślić, że ta porażka nie powinna nam się przydarzyć.
Mikael Ishak: – To nasz przeciwnik zagrał jakby był Lechem Poznań, a my wręcz przeciwnie. Zaliczyliśmy bardzo słaby początek spotkania, „Mroziu” nas uratował przy stanie 0:0, ale to nie zmieniło obrazu gry. Ciężko teraz powiedzieć, dlaczego straciliśmy dwa gole w doliczonym czasie, ale to nie powinno mieć miejsca. Tymczasem niestety – znowu się wydarzyło.
Dodaj komentarz