Reprezentacja Polski kobiet wywalczyła tytuł mistrzyń Europy w rugby 7! To pierwsze, historyczne złoto dla naszego kraju. Podopieczne Janusza Urbanowicza, które przed tygodniem wygrały pierwszy turniej w Lizbonie, w Krakowie przypieczętowały swój sukces, awansując do finału tej imprezy. To wystarczyło, by zapewnić sobie trofeum na zakończenie cyklu. W półfinale nadspodziewanie łatwo poradziły sobie ze Szkotkami (14:0) i to wystarczyło do wielkiego triumfu.
Niestety, nie poszło naszym panom, wśród których był czołowy gracz Master Pharm Rugby Łódź – Przemysław Dobijański. Spadli do niższej dywizji.
Chciałoby się wierzyć, że wielki sukces pań to milowy krok w dobrym kierunku Polskiego Związku Rugby. Czy to jest możliwe? Czy najważniejsze rozgrywki rugby w Polsce czyli męska ekstraliga znów nie zamienią się w farsę, gdzie więcej będzie walkowerów niż we wszystkich pozostałych sportach zespołowych w Polsce, gdzie absurdalne, niesprawiedliwe transferowe zakazy lub ich brak (tam gdzie tego wymagały przepisy) budowały nieprawdziwą ligową tabelę, gdzie interpretować obowiązujące przepisy można na dwieście sposobów, jak komu wygodnie?
Polskiemu rugby potrzebny jest nie egzotyczny dyrektor sportowy, ale mądre i konsekwentne zarządzanie rozgrywkami. Kasę, którą związek wydał czy też wyda na pana dyrektora – Jose Gorrotxategę można by było przeznaczyć choćby na zakup i obdarowanie wszystkich drużyn młodzików w Polsce atrakcyjnymi wakacyjnymi strojami, promującymi dyscyplinę, w których młodzi rugbiści wzbudzaliby sensację na polskich plażach czy w górach i zaciekawiali przypadkowych wczasowiczów swoją dyscypliną.
Dodaj komentarz