Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Kolejnym rywalem Widzewa w ekstraklasie 1 września o godz. 20.15 będzie w Białymstoku drużyna mistrza Polski – Jagiellonia, która jest w głębokim sportowym kryzysie.

Po ostatnim zwycięstwie można przypuszczać, że taki kryzys Widzew ma już za sobą. Ale, ale… Wygrana jest zawsze cenna. tylko że postawa w defensywie łodzian momentami przyprawiała o ból głowy i spowodowało stratę dwóch bramek.

Na rezerwowych (przynajmniej niektórych) też trudno polegać jak na Zawiszy. To, jak w destrukcji zachował się Gong, przyczyniając się do straty bramki, wołało o pomstę do nieba. Po raz kolejny rodzi się pytanie: czy naprawdę w polskim futbolu nie ma lepszych graczy niż sprowadzony za większe czy mniejsze, ale zawsze pieniądze, futbolowy, światowy złom?! Na to pytanie powinni natychmiast sobie odpowiedzieć dający kasę sponsorzy, prezesi i dyrektorzy sportowi klubów ekstraklasy.

Tymczasem w meczu z Jagą w defensywie łodzian muszą zajść zmiany. Ibiza zobaczył czwartą żółtą kartkę i w Białymstoku nie zagra. Kto go zastąpi? Hajrizi, Kwiatkowski czy da Silva? Oby nowy układ personalny nie wpłynął na wzajemnie zrozumienie i skuteczność w grze.

W ofensywie cała nadzieja w rozsądku Hanouska, sportowym pozytywnym szaleństwie Alvareza, który wyrasta na nowego lidera drużyny i pracowitości, mającego strzeleckiego nosa – Rondicia.