Widzew wygrał po raz szósty w ekstraklasie, czwarty na własnym stadionie. Obce boiska są nadal zmorą lubinian, którzy na wyjazdach doznali już piątej porażki (wygrali tylko jeden mecz).

Widzew rozpoczął spotkanie z Zagłębiem bez kontuzjowanych Ibizy i Hamulicia, ale ze sprawnym Gikiewiczem w bramce. Łodzianie przystąpili do gry po dwóch porażkach z rzędu: z Górnikiem (0:2) u siebie i Legią (1:2) na wyjeździe.

Rozpoczęło się energetycznie. Już w 2 min mógł być gol dla gości po kiksie Kozlovskyego, ale czujność wykazał Gikiewicz. W odpowiedzi strzał Kastratiego końcami palców obronił Hładun. Kolejna akcja łodzian, czyli do dwóch razy sztuka, przyniosła gola. Tym razem pozytywnie pokazał się Kozlovsky, a akcję celnym uderzeniem po długim rogu zamknął Sypek… były piłkarz Zagłębia. W tej sytuacji ze zdobytej bramki się nie cieszył.

Szybko mogło dojść do wyrównania, bo łodzianie prezentowali wyjątkową niefrasobliwość w grze obronnej. Na szczęście bez bramkowych konsekwencji. W meczu nadal działo się. Kerk po strzale zza pola karnego trafił w słupek, z kolei mierzący w okienko Pieńko niewiele się pomylił. Tak naprawdę powinno być 2:0 dla Widzewa. Po podaniu Rondicia, Alvarez, uderzając technicznie, trafił w słupek.

Pressing, kontra – to do przerwy wychodziło Widzewowi. Szkoda zatem, że wszystko skończyło się na jednym golu.

Druga połowa mogła zacząć się od wyrównania, ale w pojedynku sam na sam Gikiewicz okazał się lepszy od Wdowiaka. Cała sytuacja wynikła z prostego błędu Żyry.

Zagłębie atakowało, chcąc odrobić straty. Widzew zagubiony, jakby został w szatni. Obudził się na moment, ale nie sprawdziło się powiedzenie do trzech razy sztuka. Alvarez (po zagraniu Rondicia) znów nie wykorzystał okazji. Strzelił lekko, bramkarz rywali nie miał kłopotów z obroną.

Zmiana nastawienia Widzewa na ofensywne przyniosła jednak drugą bramkę. Sypek wyrósł na bohatera wieczoru. Po raz drugi wpisał się na listę strzelców po centrze, której autorem był Kozlovsky i dobrym, celnym uderzeniem z powietrza po długim rogu. Akcja kopiuj wklej dała kolejny bramkowy efekt.

Widzew mógł wygrać wyżej, ale to nie był dzień Alvareza, który zmarnował kolejną dobrą okazję, nie wykorzystując podania Kerka. Dobrego zagrania Sypka, nie wykorzystał Łukowski. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo i trzy zdobyte ligowe punkty.

Ważna uroczystość przed spotkaniem. Odsłonięto tablicę poświęconą znanemu łódzkiemu dziennikarzowi. Trybuna prasowa na stadionie Widzewa nosi imię Bogusława Kukucia.

25 listopada o godz. 19 Widzew na stadionie Cracovii zagra z Puszczą Niepołomice.

Widzów16 869.

Widzew – Zagłębie 2:0 (1:0)

1:0 – Sypek (7), 2:0 – Sypek (71)

Widzew: Gikiewicz – Kastrati (52, Krajewski), Żyro, Silva, Kozlovsky – Alvarez, Shehu (85, Hanousek), Kerk (85, Sobol) – Sypek, Cybulski (61, Łukowski) – Rondić