Rezerwowy Pafka

Tag: widzew (Page 12 of 30)

Nasze piłkarskie, ekstraklasowe drużyny na remis. Co o meczach mówią trenerzy ŁKS i Widzewa?

Ostatnia ligowa kolejka remisowa dla naszych drużyn. Bez cienia wątpliwości w Polsce więcej mówi się o ŁKS, który po niesamowitej drugiej połowie, wyciągnął remis ze stanu 0:3 na 3:3, a miał nawet okazje, żeby mecz wygrać. Widzew stoczył przeciętny pojedynek, pełen analiz VAR, w którym dzięki determinacji i wejściu smoka rezerwowego w doliczonym czasie wywalczył remis 1:1. Oto jak spotkania podsumowali trenerzy obu zespołów.

Fot. lkslodz.pl

Piotr Stokowiec – ŁKS: Na wielki plus jest to, że z takiego meczu, który wydawał się nie do odratowania, wyciągnęliśmy remis. Mogę pochwalić drużynę, że się nie załamała, wróciliśmy i dążyliśmy do zdobycia kolejnych bramek. Jak przegoniliśmy strach, bojaźń i zagraliśmy tak jak nawet w ostatnich meczach, to spotkanie wyglądało inaczej. Pocieszeniem dla kibiców jest to, że były emocje, że ŁKS jeszcze żyje i będzie się miał coraz lepiej. Wierzę w to, że będziemy grać o trzy punkty i będziemy wygrywać jeszcze tej jesieni. 

Daniel Myśliwiec – Widzew: – Drużyny zabiły to spotkanie, bo zapomniały, że ma to być widowisko, a nie tylko trwanie do ostatniego gwizdka. Cieszę się, że jednak mimo tego zespół dążył nie tyle do remisu, co do wygrania meczu. Zdobyliśmy może nie najładniejszą bramkę, ale nie zatrzymaliśmy się. Niestety, obniżyliśmy naszą kulturę gry. Po stracie bramki mieliśmy za mało posiadania. Przeciwnik dobrze operował piłką, ale patrząc na reakcję i jej efekt i ze względu na to, że zmieniłem w końcówce strukturę, mieliśmy kłopot, żeby pressować przeciwników, jak robiliśmy to wcześniej. Mieliśmy mniejsze posiadanie, a ideą naszej gry nie jest jak najszybciej przenieść piłkę, tylko wciągnąć przeciwnika.

Pucharowy awans Widzewa. Koncertowe 16 minut łodzian, które wstrząsnęły Puławami

Widzew pewnie wywalczył pucharowy awans. Łodzianie w ciągu szesnastu minut pokazali rywalom czarno na białym, kto w jakiej lidze gra…

Trzeba od razu powiedzieć, że faworyt pucharowego starcia był jeden. Zajmujący 14 miejsce w ekstraklasie Widzew zagrał w Puławach z jedenastym zespołem II ligi – Wisłą. Trener Myśliwiec zostawił tylko trzech piłkarzy, którzy rozpoczynali ligowe spotkanie z Wartą (Silva, Ciganiks, Sanchez). Zwracał uwagę powrót do składu kapitana Stępińskiego i występ od pierwszej minuty dwóch młodzieżowców (Dawid, Tkacz).

Wydarzeniem pierwszych minut meczu było super pudło Sancheza, który nie trafił do siatki z trzech metrów po wykładance Stępińskiego. Przy szybkich akcjach gospodarzy widzewiacy gubili się w grze defensywnej, bez bramowych konsekwencji.

Wreszcie łodzianie pokazali swoje zdecydowanie większe umiejętności. Po kontrze i dokładnej centrze Ciganiksa, Nunes po koźle skontrował piłkę i posłał ją głową w przeciwległy róg bramki. W kolejnej akcji Nunes wystąpił w roli asystenta. Po jego prostopadłym podaniu Sanchez wykorzystał sytuację sam na sam. Potem napastnik wykorzystał dobre podanie Ciganiksa i posłał piłkę w długi róg. W kolejnej kontrze Sanchez wystąpił w roli asystenta, wykładając piłkę Nunesowi.

W ciągu 16 minut losy pucharowego spotkania zostały rozstrzygnięte. Widzew w pierwszej połowie wykazał się 100-procentową skutecznością. Cztery celne strzały przyniosły cztery gole.

Na początku drugiej, o niebo słabszej w wykonaniu łodzian, połowy pokazał się bramkarz Szymański, który wygrał pojedynek sam na sam z Kołtańskim. Gospodarze nadal atakowali, ale nie potrafili zdobyć gola. W 54 min drugą żółtą kartkę ujrzał Ciganiks i Widzew grał w osłabieniu. Wisła odważnie atakowała dalej. Kilka razy udanymi interwencjami popisał się Szymański, ale nie miał szans przy główce Flaka, który uprzedził Stępińskiego.

Widzew wygrał ostatecznie energetyczny, szybki, pełen zmiennych akcji mecz, wart oglądania.

Teraz 11 listopada o godz. 17.30 Widzew zagra ligowy mecz w Lubinie z Zagłębiem.

Puchar Polski

Wisła Puławy – Widzew1:4 (0:4)

Awans Widzew

0:1 – Nunes (26, głową), 0:2 – Sanchez (31), 0:3 – Sanchez (38), 0:4 – Nunes (42), 1:4 – Flak (73, głową)

Widzew: Szymański – Stępiński, Zieliński, Silva, Ciganiks – Dawid (46, Kun), Hanousek, Shehu (77, Żyro) – Tkacz (46, Klimek), Nunes (46, Terpiłowski)– Sanchez (46, Alvarez)

Widzew przekonał się na własnej skórze, że piłka nożna to gra szczęścia, przypadku i… rozsądku

To wydaje się nieprawdopodobne i możliwe chyba tylko w polskiej ekstraklasie. Widzew powinien spokojnie wygrać mecz z Wartą Poznań i to wysoko. Tymczasem jedna akcja gości z kontry, kompletnie pogubienie się łodzian, sprawiło, że poznaniacy mogli się cieszyć ze zwycięstwa 1:0.

Statystyki są porażające, pokazującą kompromitującą nieskuteczność łodzian. Widzew strzelał 25 razy, w tym z celnie, rywale… 5 i tylko dwa razy trafili w światło bramki. Gospodarze przeprowadzili 160 (103 groźne) ataków, rywale 81(28), mieli 15 rzutów rożnych, goście… jeden. Widzew był przy piłce przez 68 procent czasu gry.

Piłka nożna jest niesamowita, a statystyki nie grają, futbol to gra szczęścia, przypadku i… rozsądku. Widzew atakował, atakował i nie potrafił się zatrzymać, zwolnić, precyzyjniej przeprowadzić akcję, która dałaby wyrównanie i stała się punktem wyjścia do walki o zwycięstwo.

Wszystko mówi i tłumaczy szczera aż do bólu, a jakże prawdziwa opinii trenera Daniela Myśliwca (szacun za autokrytycyzm i krytyczne myślenie)

Daniel Myśliwiec: Zmieniłem strukturę ofensywną i dzięki temu mieliśmy mnóstwo sytuacji, ale przez to z kolei mieliśmy większe problemy z ich finalizacją. Mogę tylko żałować swojej decyzji. Oczekuje większej cierpliwości od moich zawodników. Rzuciliśmy się na Wartę po stracie gola i chcieliśmy bardzo szybko wyrównać. Niepotrzebnie, bo mogliśmy być bardziej cierpliwi. Musimy złapać odpowiednie flow, żeby wyczuć potrzeby drużyny i stwarzać bardziej dogodne sytuacje.

Jeśli chodzi o Puchar Polski to ewentualne zmiany nie będą podyktowane ignorancją meczu pucharowego i naszego rywala. Chcemy wygrywać w każdym spotkaniu, bo jesteśmy ambitni. Nie chcę wybiegać przed szereg, ale myślę, że jest szansa na to, że zobaczymy jeszcze w tym roku Bartka Pawłowskiego.

8 listopada w środę Polsat Sport Extra o godz. 21 pokaże mecz Pucharu Polski Wisły Płock z Widzewem. 11 listopada o godz. 17.30 łodzianie zagrają w Lubinie ekstraklasowe spotkanie z Zagłębiem, które może czuć się bezpieczniej. Ma pięć punktów więcej od łodzian (są tuż nad strefą spadkową!), ale… W ostatniej kolejce doznało kompromitującej porażki 0:5 z Rakowem i ma na koncie trzy ligowe porażki z rzędu.

Widzew. Co z tego, że grali dwoma napastnikami, skoro nie potrafili wielu, wielu akcji zakończyć celnym, skutecznym strzałem na bramkę rywala

Nieprawdopodobne, ale prawdziwe. Widzew rozegrał jedno z lepszych spotkań w sezonie. I co z tego, skoro przegrał! Dlaczego? Bo raził wyjątkową nieskutecznością.

Łodzianie atakował z pasją przez całe 90 minut spotkania. Grali dwoma napastnikami. Do przerwy oddali 10 strzałów na bramkę rywali, Warta tylko jeden, ale wyjątkowo celny. Po klasycznej kontrze, spóźnionej interwencji Żyry, juniorskim kryciu Alvareza, goście zdobyli gola.

Potem bramka Warty była po prostu zaczarowana. Łodzianie nawet na moment nie zmienili taktyki. Narzucili rywalowi swoje warunki gry. Byli w natarciu, byli w ofensywie, przeprowadzali groźne akcje, ale też byli wyjątkowo, wręcz denerwująco nieskuteczni. Nie potrafili strzelić celnie w bardzo dogodnych sytuacjach.

Na trybunach pod koniec meczu rosła fala gwizdów niezadowolonej publiczności. Mecz obserwowało widzów: 17 794 widzów. W ostatniej akcji po dobrym dośrodkowaniu główka… bramkarz Ravasa była niecelna.

Widzew przegrał drugi mecz na własnym stadionie w jesiennej rundzie. Dla Warty to piąty kolejny mecz bez porażki.

Rozczarowany Mateusz Żyro: Jedno wielkie wk…nie. Jesteśmy rozgoryczeni i rozczarowani, że przegraliśmy spotkanie, które powinniśmy wygrać!

Widzew – Warta Poznań 0:1 (0:1)

0:1 – Eppel (20)

Widzew:  Ravas – Milos, Żyro, L. Silva, Cigaņiks – Terpiłowski (62, Nunes), D. Kun (83, Dawid), Álvarez, Klimek (62, Tkacz) – Rondić, Sanchez

Widzew. Lista nieobecnych jest bardzo, bardzo długa. Kto wystąpi przeciwko Warcie Poznań?!

Lista nieobecnych na najbliższy ligowy mecz Widzewa jest porażająca: Szota, Kerk, Pawłowski, Shehu i Hanousek, Ibiza (może wrócić Tkacz). 4 listopada o godz. 17.30 łodzianie podejmą Wartę Poznań. To nie będzie chłopiec do bicia. Rywale mają punkt mniej od łodzian (14), a na wyjeździe wygrali dwa spotkania.

Jaka jedenastka Widzewa wybiegnie na ten pojedynek? – to w tej chwili ból głowy trenera Myśliwca. Ci, którzy grali w pierwszej połowie honorowo zakończonego meczu z mistrzem Polski – Rakowem (1:1) trzymali poziom. Niestety, zmiennicy go obniżyli, a pomysł grania z dwoma napastnikami, za którym sam optowałem, kompletnie nie wypalił. Dobrze zatem, że Rondić z Sanchezem występowali razem tylko przez 13 minut.

Widzewiacy wybiegali remis w Częstochowie, a imponujące osiągi wykręcał bardzo pożyteczny Kun, którego wszędzie było pełno. Grając i walcząc w takim tempie ambitny pomocnik – płucoserce drużyny – nie miał szans, żeby grać przez pełne 90 minut. Wyrwa w drugiej linii po jego zejściu z boiska była bardzo widoczna.

Na szczęście wtedy nadal spokojnie i pewnie grała defensywa, z Mateuszem Żyro na czele, który rozegrał jeden z najlepszych, jak nie najlepszy mecz w Widzewie. Czy w niej cała nadzieja? Nie tylko. Myśliwiec poukładał kadrowe klocki. Nie wszystko wychodzi, ale każdy odpowiedzialnie wie, co ma grać. Na dodatek siłą zespołu mogą okazać się stałe fragmenty gry. Gdyby zatem łodzianie wygrali piąty mecz na własnym boisku, to będzie można mówić w ostrożnych słowach o ich ekstraklasowej stabilizacji, ba, powiem więcej, o coraz lepszej jakości.

Widzew. Znakomity początek i przyzwoite pierwsze 45 minut gry to za mało, żeby zdobyć pierwsze trzy punkty na wyjeździe

Widzew nie wygrał pierwszego wyjazdowego meczu w tym sezonie. Bilans łodzian na obcych boiskach to trzy remisy i cztery porażki.

Trener Widzewa – Daniel Myśliwiec w meczu z mistrzem Polski zdecydował się postawić na taką samą wyjściową jedenastkę, jaką chciał posłać do boju w nieodbytym pojedynku z beniaminkiem – Ruchem.

Mecz znakomicie zaczął się dla gości, od perfekcyjnie rozegranemu stałemu fragmentowi gry. Podał Shehu, centrował Milos, a głową piłkę w siatce umieścił stoper Żyro. Widać, że łodzianie nie marnują czasu na treningach, dodając do wszystkiego szczyptę improwizacji.

Potem było gorzej. Po ostrym zagraniu żółtą kartkę ujrzał Shehu i pauzuje w kolejnym ligowym spotkaniu. Kontuzji mięśnia doznał Ibiza. Nie jest dobrze. Osłabienie goni osłabienie. Przypomnijmy listę kontuzjowanych piłkarzy Widzewa: Szota, Tkacz, Kerk, Pawłowski.

Do przerwy łodzianie momentami bronili za głęboko. Ważne, że skutecznie. Przeprowadzili dwie składne akcje, które mogły przynieść drugiego gola. Gospodarze odpowiedzieli jednym takim atakiem.

Gospodarze uśpili łodzian po sennym początku drugiej połowy. I cel osiągnęli. Prosta strata Ciganiksa pociągnęła za sobą serię nieszczęść, a raczej braku zdecydowanej reakcji w polu karnym i w efekcie Silva strzałem w róg doprowadził do wyrównania. Trener Myśliwiec postawił w końcówce na grę dwoma napastnikami.

Po niezłej grze łodzian w pierwszej połowie nie było śladu. Ravasa ratował Hanosuek w sobie tylko wiadomy sposób wybijając piłkę głową sprzed linii bramkowej. Widzew opanował sytuację, ale gola zdobyć nie zdołał, podobnie jak gospodarze. Kadrowy dramat trwał nadal. Za odkopnięcie piłki żółtą kartkę ujrzał Hanousek i on też nie zagra przeciwko Warcie Poznań w Łodzi (4 listopada, godz. 17.30). Tym razem liderem zespołu i ostoją defensywy był autor gola dla łodzian- Mateusz Żyro.

Raków Częstochowa – Widzew Łódź 1:1 (0:1)

0:1 – Żyro (3, głową), 1:1 – Silva (66)

Widzew: Ravas – Milos, Żyro, Ibiza (37, Silva), Ciganiks – Kun (65, Alvarez), Hanousek, Shehu – Terpiłowski (65, Sanchez), Klimek – Rondić (78, Nunes)

Widzew. Czy trener Daniel Myśliwiec zdecyduje się na grę… dwoma napastnikami?

Wraca ekstraklasa. 22 października o godz. 15 Widzew podejmie w meczu przyjaźni kibiców beniaminka – Ruch Chorzów. Rywal jest przedostatni, zdobył 7 punktów. Na wyjeździe trzy razy zremisował. Zajmujący dziewiąte miejsce łodzianie zdobyli dwa razy więcej punktów, na własnym boisku wygrali cztery spotkania, przegrali jedno.

Nowy trener Widzewa – Daniel Myśliwiec ma mocno, bardzo mocno pod górkę. Z mniejszymi lub większymi urazami boryka się pięciu ważnych piłkarzy: Serafin Szota nie zagra już jesienią), Fran Alvarez, Bartłomiej Pawłowski, Sebastian Kerk i Dawid Tkacz. Oni raczej na pewno nie zagrają.

Opinia internauty na widzewtomy.net jest miażdżąca: czyli wszyscy, którzy przyszli do nas z kontuzjami lub po kontuzjach, są kolejny raz kontuzjowani. Nieźle ich sztab medyczny sprawdza przed podpisaniem kontraktu. Na dodatek Tkaczowi Widzew robią operację na swój koszt, żeby do ans przyszedł…

W ostatnim pojedynku po golu – stadiony świata Andrejsa Ciganiksa Widzew przy al. Piłsudskiego pokonał Stal Mielec 1:0. Pewnie teraz pojawi się w wyjściowej jedenastce.

A może tym razem Widzew zacznie mecz wyjątkowo odważnie, bo trener postawi na dwóch napastników Dani Sancheza i Imada Rondicia? W rozgrywaniu piłki trzeba będzie liczyć na kreatywność i skuteczność Juliana Shehu. Widzew nie może sobie pozwolić na kolejną chwilę słabości. Musi skrzętnie ciułać punkcik do punkciku, żeby wiosną nie drżeć o swój ekstraklasowy byt.

Widzew. Padł rekord – dokładnie 4934 krzesełek trafiło do ponownej sprzedaży!

Ostatnie zmagania Widzewa Łódź oglądał niemal komplet publiczności. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie system zwalniania miejsc przez karnetowiczów, którzy pobili swój rekord liczby zwolnionych miejsc na meczu ligowym – dokładnie 4934 krzesełek trafiło do ponownej sprzedaży!

Marcin Tarociński – rzecznik prasowy Widzewa: System jest prosty. Posiadacz karnetu na mecze domowe Widzewa Łódź wiedząc, że nie może się pojawić się na stadionie, ma możliwość udostępnić swoje krzesełko innemu sympatykowi RTS. By to zrobić kibic musi wygenerować kod, który może przekazać wybranej przez siebie osobie lub zostawić miejsce do sprzedaży w wolnej puli. Dzięki temu Widzew może ponownie rozdysponować kilka tysięcy stadionowych krzesełek.

System został wprowadzony w Klubie równolegle do prowadzonej kampanii sprzedaży karnetów przed otwarciem nowego stadionu w roku 2017, a jego autorem byl Tomasz Sadłecki, odpowiedzialny wówczas za projekty specjalne. Założenie polegało na tym, by Serce Łodzi było zawsze wypełnione, a kibice, którzy nie zdołali kupić abonamentu, mogli zdobyć wejściówki na mecze. Debiut systemu nastąpił podczas drugiego spotkania na nowym obiekcie.

Zwolnione miejsca to możliwości dla Klubu, który posiada ogromną społeczność, ale jest ograniczony murami swojego  domu, wypełnionego regularnie na poziomie ok. 94%. Zorganizowane grupy dzieci z fanklubów, młodzi piłkarze Klubów Partnerskich, czy zwykli kibice z Łodzi oraz całego kraju mają okazję uczestniczyć w piłkarskich świętach, jakimi są mecze domowe Widzewa. Dla wielu z nich jest to pierwsza wizyta w Sercu Łodzi i szansa na zarażenie się prawdziwą pasją kibicowania.

Mecz ze Stalą Mielec był rekordowy pod względem zakupu biletów na ligowy mecz czerwono-biało-czerwonych. Dokładnie 4934 kibiców wiedząc, że nie będzie mogło być na stadionie, zdecydowało się na podzielenie się swoim miejscem z innym sympatykiem Klubu z al. Piłsudskiego 138. Był to najwyższy wynik od momentu otwarcia stadionu, a niemal wszystkie wygenerowane w ten sposób bilety znalazły swoich nabywców. Poprzedni rekord wynosił 4888 miejsc, a ustanowiono go podczas domowego spotkania z Koroną Kielce w 34. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy.

 Przy tej okazji warto pochwalić się konkretnymi danymi. W sezonie 2022/2023 karnetowicze zwolnili łącznie 70 310 miejsc, przy średniej 4136 na spotkanie ligowe. W trakcie aktualnie trwającego sezonu łączna liczba zwolnionych miejsc wynosi już 22 485, co jest wynikiem lepszym od zeszłorocznego o ponad 3 tysiące krzesełek. Obecna średnia liczba udostępnionych miejsc wynosi 4497 miejsca.

Każdy z kibiców zwalniający swoje miejsce może liczyć na dodatkowy rabat naliczany przy zakupie kolejnego karnetu. Zniżka w wysokości od 1 do 17% sumuje się z innymi rabatami – za przedłużenie abonamentu i członkostwo w Klubie 1910.

 Liczba zwolnionych przez karnetowiczów miejsc na mecze Widzewa Łódź w sezonie 2023/24:

1. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy: Widzew Łódź – Puszcza Niepołomice: 4093 miejsca,

4. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy: Widzew Łódź – ŁKS Łódź: 4229 miejsc,

6. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy: Widzew Łódź – Śląsk Wrocław: 4862 miejsca,

8. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy: Widzew Łódź – Cracovia: 4367 miejsc,

11. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy: Widzew Łódź – Stal Mielec: 4934 miejsca (REKORD!).

Widzew. Udała mu się wyjątkowa sztuka. Andrejs Ciganiks z rezerwowego stał się liderem i bohaterem zespołu

Zdjęcia Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Widzew zrobił sportowy kroczek do przodu. Tak ostrożnie można powiedzieć po meczu ze Stalą Mielec (1:0). Dyscyplina taktyczna od pierwszej do ostatniej minuty pozwoliła mu zachować czyste konto.

Okazało się, że łodzianie są w stanie dać sobie radę, gdy słabszy dzień ma ich lider – Pawłowski. Tym razem w roli piłkarza, który ciągnie grę, wystąpił nieoczekiwanie rezerwowy Ciganiks. Za wszelką cenę chciał pokazać trenerowi Myśliwcowi, że zasługuje na zaufanie i miejsce w podstawowym składzie. Swoimi akcjami do pola karnego do pola karnego trzymał w szachu rywali. Dobrze dośrodkowywał, na deser zdobył bramkę, która będzie pewnie kandydowała do miana gola sezonu.

Rondić czy Sanchez w ataku? Trudny wybór, bo obaj choć potrafią się pokazać na boisku, niestety mają kłopoty ze zdobywaniem bramek. Gdyby można było dokonywać zmiany na stałe fragmenty gry, to sprowadzenie Kerka byłoby idealnym pomysłem, bo Niemiec robi to bardzo dobrze. Teraz w przerwie na reprezentację jest czas, żeby mocno popracować nad jego przygotowaniem fizycznym, bo w dobrej formie może być asem w rękawie.

Bramka stadiony świata Andrejsa Ciganiksa dała Widzewowi czwarte ligowe zwycięstwo

Widzew wygrał czwarty mecz, czwarty na własnym stadionie, po wyjątkowej urody uderzeniu Ciganiksa. Stal na obcych boiskach zdobyła tylko punkt. W wyjściowej jedenastce łodzian zgodnie z oczekiwaniem pojawili się właśnie Ciganiks i Rondić, za wykartkowanych Nunesa i Sancheza. Trochę nieoczekiwanie pojawił się w niej też Kerk.

Od początku meczu energii w grze obu drużyn, a zwłaszcza Widzewa, była moc, ale nic konkretnego z tego nie wynikało. Wreszcie, po 23 minutach gry i dokładnej centrze Kerka, fatalnie główkował Tkacz. Dwie minuty później pierwszym celnym strzałem, zbyt lekkim żeby zaskoczyć rywala, popisał się Rondić. Strzał Domańskiego obronił Ravas.

Więcej z gry miał Widzew. W róg bramki główkował Rondić po centrze Ciganiksa, ale piłka odbiła się od słupka. W podobnej akcji Kerka i Rondicia, uderzenie tego ostatniego było niecelne. Nie sprawdziło się powiedzenie do trzech razy sztuka. Tym razem strzał po ziemi napastnika Widzewa pewnie obronił Kochalski.

Po zmianie stron i zejściu Kerka gra się wyrównała. Odważniej atakowali goście, ale to Widzew miał dwie wyborne bramkowe, wręcz stuprocentowe, szanse, najpierw Shehu, a potem Rondić.

Wszystko to poszło w zapomnienie, wobec tego co zrobił bardzo dobrze grający zmiennik – Ciganiks, który zdobył gola: stadiony świata, pięknym strzałem z 18 metrów pod poprzeczkę bramki rywali! Stal próbowała odrobić straty, ale bliższy drugiego gola był Widzew. Kochalski w wielkim stylu obronił uderzenie Klimka.

Widzew chciał wgrać i to zrobił, w czym duża zasługa do tej pory rezerwowych piłkarzy, którzy dostali szansę od trenera Myśliwca. Dwie żółte w efekcie czerwoną kartkę ujrzał zdenerwowany trener Stali – Kiereś.

Widzew – Stal Mielec 1:0 (0:0)

1:0- Ciganiks (73)

Widzew: Ravas – Milos, Żyro, Ibiza, Ciganiks – Hanousek – Pawłowski (88, Silva), Kerk (46, Shehu), Kun, Tkacz (78, Klimek) – Rondić

« Older posts Newer posts »

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑