Rezerwowy Pafka

Tag: umł (Page 4 of 4)

Polityka miasta wobec łódzkiego sportu zmieniła się o 180 stopni i komu wychodzi to na dobre?!

Wyjątkowo żałosna polityka władz miasta Łodzi wobec klubów sportowych, gdzie żebracze, coraz niższe dotacje mają, zdaniem urzędników, zapewniać łódzkim zespołom świetlany rozwój (he! he! he!), znalazła swojego żarliwego obrońcę.

W wywiadzie udzielonym łódzkiej Gazecie Wyborczej sekretarz miasta Łodzi – Wojciech Rosicki mówi: Pani prezydent mówiła zawsze, że stawiamy na infrastrukturę – stadiony, hale – a zawodowe kluby mają sobie radzić same, na Zachodzie też sobie radzą.

Ze zdumieniem przeczytałem te słowa, bo to znaczy że pomysł pani prezydent na łódzki sport zmienił się o 180 stopni. Pamiętam, gdy Hanna Zdanowska startowała do wielkiej, miejskiej polityki obiecała w uniwersyteckiej auli, że stale i systematycznie będą rosły dotacje na kluby sportowe, wkrótce sięgną siedmiu i pół miliona złotych i się nie zatrzymają. A w ogóle o sport to ona będzie dbać i go dopieszczać, bo go rozumie i popiera. Wszyscy wtedy, łącznie ze mną, jej solidarnie potakiwali i bili gromkie brawa. Jak wyszło, każdy co pół roku widzi, zżymając się na to miejskie, sportowe, finansowe dziadostwo.

Zresztą miejską stadionową strategię, jeśli to w ogóle jest jakaś strategia, można o kant stołu potrzaskać, gdy się spojrzy na przynoszący Łodzi w ostatnim czasie najwięcej medali klub rugby – Budowlani SA. To klub… bezdomny, błąkający się po łódzkich obiektach. Zatem tu gadanie o zainwestowaniu w klubową infrastrukturę jest samobójczym strzałem w kolano. Ech, gdyby pani prezydent, potrafiła patrzeć na sport jak jej partyjny kolega, prezydent Sopotu – Jacek Karnowski, to dziś Łódź była w innym, lepszym miejscu sportowej mapy Polski.

Sekretarz Rosicki we wspomnianym wywiadzie mówi też: Z mojej perspektywy najlepiej byłoby, gdyby Łódź miała jeden stadion np. 60 – tysięcznik. Pomieściliby się na nim wszyscy chętni…

Młody człowiek jeszcze wiele chyba musi się uczyć na temat historii, także politycznej naszego miasta. Jak mogło być, proszę się spytać choćby Witolda Skrzydlewskiego. Jeśli mnie pamięć nie myli, pomysł był taki, żeby właśnie taki stadion powstał na Orle. Niestety, nocna burzliwa narada działaczy… PO, go skutecznie zniweczyła. Prawdziwy chichot historii. Dzięki niemu jednak dzisiaj władze miasta Łodzi mogą prowadzić jedyną w swoim rodzaju w naszym kraju sportowo – betonową politykę. Więcej betonu przekłada się na więcej wyczynowego sportu – takie widać przyświeca im hasło, prowadzące w ślepą uliczkę.

Widzew kontra UMŁ. Złe zachowanie czyli zimna wojna przedszkolaków w piaskownicy

Zimna wojna w reżyserii Pawła Pawlikowskiego to jeden z najpiękniejszych i najważniejszych polskich filmów ostatnich lat. Obraz zdobył Złotą Palmę w Cannes i 26 innych nagród. Zimna wojna reżyserowana dotąd wyjątkowo nieudolnie przez władze miasta i Widzew żadnych nagród nie przyniesie. To zresztą żadna wojna tylko przepychanki w piaskownicy przedszkolaków, które zakończyć się mogą propagandowym klapsem oraz uśmiechem pobłażania w całej Polsce.

Jak zatem wygląda obecnie sytuacja? Prezes Widzewa Mateusz Dróżdż o dobre imię swoje i klubu chce walczyć w sądzie. Ewentualną finansową wygraną – 50 tysięcy złotych przeznaczy na cele charytatywne. Władze miasta Łodzi chcą mediacji – na piątek do gmachu przy ul. Piotrkowskiej 104 zaprosiły właściciela Tomasz Stamirowskiego i przedstawicieli kibiców. Personą non grata jest natomiast prezes. Z nim Hanna Zdanowski i jej ludzie nie chcą rozmawiać. „Z człowiekiem, który wygenerował ten konflikt, który jest jego inicjatorem i go napędza, nie będziemy prowadzić rozmów” – napisał sekretarz miasta Wojciech Rosicki.

Czy jednak brak prezesa podczas tych rozmów nie będzie oznaczał, że powinien on natychmiast podać się do dymisji? Pewności zatem, że zaproszenie zostanie przyjęte i dojdzie do rozmów mediacyjnych nie ma żadnej.

Ale, ale… Miasto kusi klub. Podobno jest gotowe przekazać Widzewowi w użytkowanie stadion za przysłowiową złotówkę. Na tym nie koniec. UMŁ jest gotowe podjąć merytoryczne i konstruktywne rozmowy w sprawie przekazanie gruntów na Starcie pod budową wymarzonego i tak bardzo oczekiwanego ośrodka treningowego Widzewa (ciekawe, co o tym sądzi Start?). W tym ostatnim pomyśle byłby jakiś symboliczny powrót do przeszłości, bowiem na Starcie zaczynali swoją przygodę z futbolem legendarni ludzie Widzewa – Ludwik Sobolewski i Stefan Wroński.

Czy zatem piątek i sobota będą dniami przełomu? W piątek działacze dogadają się z władzami miasta, a w sobotę piłkarze pokonają w hitowym meczu lidera tabeli Wisłę Płock? Początek spotkania na stadionie przy al. Piłsudskiego o godz. 20.

Wojna łódzko – łódzka. Po co Widzewowi jest potrzebny pesel prezydent miasta Łodzi?

Jest tak jak to sobie wymarzyli działacze i kibice. O Widzewie jest głośno w całej Polsce! Niestety, nie z powodu nawet nie znakomitej, a po po prostu dobrej i skutecznej gry ekstraklasowej drużyny, tylko wielkiej afery, której klub jest znaczącym udziałowcem.

Może się mylę, ale podgrzanie atmosfery wokół najpierw sporu, a teraz karczemnej awantury z Urzędem Miasta Łodzi, podobnie jak dyskutowanie o (nie)popełnionych błędach arbitra w meczu z Legią, służą zepchnięciu na odległy, bardzo daleki plan spraw najistotniejszych dla sportowego, futbolowego klubu:

– najbardziej prestiżowej porażki w rundzie jesiennej, z Legią Warszawa i to na własnym stadionie

– sportowej jakości, dodajmy nie najwyższej, która niezbyt dobrze rokuje na przyszłość

– transferów, które miały podnieść poziom gry zespoły, a okazują się na razie rozczarowaniem

Tymczasem miejscy urzędnicy i działacze klubu bawią się niegrzecznie jak dotknięte do żywego przedszkolaki. Prezes klubu chce koniecznie poznać pesel pani prezydent przed wpuszczeniem jej na stadion. UMŁ wypowiada klubowi wynajem pomieszczeń biurowych na obiekcie. Obie strony mówią o głuchym telefonie, manipulacji, przeinaczaniu faktów, wierutnych kłamstwach, straszą się sądem. Kibice złorzeczą i zapowiadają, że w nadchodzących wyborach samorządowych zagłosują na każdego tylko nie na obecną panią prezydent.

Nie może być inaczej. Obie strony znalazły się w ślepym zaułku. Czy i jakie jest z niego wyjście?!

Smutne, nie przerażające! Wojny łódzko – łódzkie siatkarskie i piłkarskie

Zamiast mówić o sukcesach, wybijaniu się na wielkość, trzeba skupić uwagę na sportowych wojnach łódzko – łódzkich. To ślepy zaułek, który prowadzi do jeszcze większej zapaści…

Siatkarka Zuzanna Górecka, która z Grot Budowlani przeszła do ŁKS Commerecon zaatakowała swój były klub. W rozmowie z sport.tvp.pl stwierdziła m.in., że klub winny jest jej pieniądze. Dodatkowo stwierdziła, że została odsunięta od gry za nieobecność na treningu, na co dostała zgodę. Teraz w ŁKS będzie miała okazję popracować z profesjonalnym trenerem. Te słowa dopiekły do żywego prezesowi Grot Budowlani – Marcinowi Chudzikowi, który twierdzi że klub nie ma zaległości finansowych wobec zawodniczki. – Opóźnienia występowały, ale nigdy nie zdarzało się, żeby zawodniczka nie otrzymała pieniędzy przez 4 czy 5 miesięcy. Co więcej, Zuzanna Górecka, 31 stycznia 2022 roku podpisała list czystości, z którego wynika, że klub nie ma zaległości wobec siatkarki – twierdzi prezes. – W odniesieniu do niestawienia się na trening Zuzanny Góreckiej oraz rzekomej zgody na nieobecność informuję, że nigdy nie było zgody na opuszczenie treningu, a wylot na Walentynki do swojego partnera i brak udziału w treningu, świadczył o podejściu zawodniczki do drużyny, sztabu oraz zarządu klubu. Był to także przejaw braku profesjonalizmu oraz lekceważenia obowiązków.

Obie strony konfliktu zapowiadają, że spotkają się w sądzie, a ewentualne finansowe odszkodowanie przeznaczą na cele charytatywne.

Widzew już od dawna toczy wojnę z Urzędem Miasta Łodzi o zasady wynajmuj pomieszczeń przy al. Piłsudskiego, o lożę prezydencką. Teraz do kontrofensywy przeszedł MAKiS, który oskarżył prezesa Mateusza Dróżdża mówiąc najogólniej o kibolskie zachowania. Za prezesem ujął się dziennikarz Canal Plus, a potem Tomasz Stamirowski, który nie pojechał na urlop, żeby bronić Dróżdża i mówi: Pojawia się zmanipulowany film, który jest szkalowaniem prezesa i klubu. Jeśli to jest działalność miasta, to wymaga działania prawa. Kłamstwem jest to, że prezes przywozi transparenty. Prosimy, żeby ktoś się przyjrzał spółce miejskiej. Zostawiamy to miastu. To zniesławienie i działanie na szkodę Widzewa. Oprócz decyzji rozważymy też skutki prawne. To uderzenie w wizerunek Widzewa. To jest dalej kopanie klubu. Będzie reakcja klubu i prezesa. Nie możemy tego zostawić. Pieniądze wygrane w sądzie mają zostać przeznaczone na Fundację Krwinka. W rewanżu UMŁ wypowiedział klubowi umowy najmu lokali na stadionie.

Waśnie, spory, oskarżenia. Wystawiające miasto Łódź – tak władze, jak i kluby na pośmiewisko Wygląda to wszystko kabaretowo. Na pewno nie budująco. Tymczasem Widzew, który jak tlenu potrzebuje punktów, czeka arcyważny mecz z Wartą, być może z nowym napastnikiem Łukaszem Zjawińskim. Na tym powinna się koncentrować uwaga wszystkich.

Za cały komentarz do obu tych spraw niech najlepiej posłużą słowa Zbigniewa Bońka: Strata czasu. Zgoda buduje…

MAKiS o prezesie Widzewa. Z tak nieobliczalną i rozchwianą emocjonalnie osobą zwyczajnie nie da się współpracować

umł

Pomimo wielokrotnych prób ułożenia relacji na linii RTS Widzew, Miejska Arena Kultury i Sportu oraz Miasto Łódź, po piątkowym meczu Widzew – Legia i zachowaniu Prezesa klubu RTS Widzew, poprawne relacje wydają się być niemożliwe. Dlatego zdecydowaliśmy się sprawę skandalicznego zachowania pana Mateusza Dróżdza skierować do prokuratury i ujawnić nagrania z monitoringu. Zawiadomienie dotyczyć będzie m. in. niszczenia mienia, przygotowania i wywieszania szkalujących transparentów oraz zakłócania imprezy masowej. Działania Pana Prezesa mogły doprowadzić do znacznego opóźnienia rozpoczęcia meczu, problemów z wpuszczaniem gości na stadion, utrudnień w pracy służb bezpieczeństwa. Prezes Dróżdż próbował nawet fizycznie blokować wejście do strefy VIP i na stadion. Z tak nieobliczalną i rozchwianą emocjonalnie osobą zwyczajnie nie da się współpracować. Na dowód skandalicznych zachowań Pana Prezesa, w linku poniżej publikujemy materiał filmowy:

https://drive.google.com/file/d/1rUqfPOrclGVIX-GSJtoSBrDcTVZTHugP/view?usp=sharing

Sławomir Worach – Prezes Miejskiej Areny Kultury i Sportu

A oto stanowisko Widzewa

Z niedowierzaniem zapoznaliśmy się z komunikatem rozesłanym w poniedziałek do przedstawicieli mediów oraz zarzutów w nich postawionych. Nie zgadzamy się na tego typu formę komunikacji, ale musimy się odnieść do zawartych w tekście i wideo oskarżeń.

Zarząd Widzewa Łódź zawsze na pierwszym miejscu stawia bezpieczeństwo uczestników imprezy masowej, a także gości lóż, którzy oglądają mecze na stadionie przy al. Piłsudskiego 138. Nigdy żaden z pracowników oraz przedstawicieli Klubu nie dążył do opóźnienia rozpoczęcia imprezy masowej i nie inaczej było w dniu 12 sierpnia, kiedy zaplanowano rozegranie meczu Widzew Łódź – Legia Warszawa.

W pierwszym fragmencie załączonego do pisma filmu, prezes Mateusz Dróżdż został ukazany, jako osoba, która ma na celu obrażanie władz Miasta, radnych Rady Miejskiej oraz pracowników Miejskiej Areny Kultury i Sportu. Na załączonym fragmencie prezes widoczny jest z Maciejem Klimkiem, dziennikarzem telewizji Canal +, tworzącym dokument na temat Widzewa Łódź. Zarejestrowany fragment monitoringu pochodzi z dnia 11 sierpnia. Wskazywany przez prezesa Mateusza Dróżdża transparent to materiał wniesiony przez kibiców gości w trakcie meczu Widzewa z GKS-em Katowice we wrześniu 2021 roku.

W kolejnym fragmencie materiału wideo ukazano prezesa jako osobę niszczącą mienie publiczne. Jest to oczywiście nieprawda, bo postawione znaki blokowały wyjazd zaparkowanych tam samochodów. Pracownicy Zarządu Dróg i Transportu w piątek ok. godziny 14:00 rozpoczęli montaż znaków drogowych, które miały umożliwić swobodne parkowanie gościom Miejskiej Areny Kultury i Sportu w trakcie meczu z Legią. Po odłożeniu znaków przez prezesa zarządu i pracowników Klubu, nikt więcej nie ingerował w ich ustawienie.

W ostatniej części filmu prezes Mateusz Dróżdż został ukazany jako osoba upominana przez funkcjonariuszy Policji. Na miejscu pojawił się patrol policjantów, do których wyszedł prezes zarządu Policjanci wezwali prezesa do wylegitymowania się, a po dokonaniu niezbędnych czynności przez Policję, prezes zarządu nie został ukarany w jakikolwiek sposób, a pracownicy Klubu dobrowolnie opuścili miejsca parkingowe.

Prezes zarządu nie spowodował w jakikolwiek sposób opóźnienia rozpoczęcia imprezy masowej. O godz. 19:00 został wezwany do wejścia nr 4 przez kierownika ds. bezpieczeństwa w celu wyjaśnienia sprawy wejścia zaproszonych gości do loży prezydenckiej (pokój 2.16). Po merytorycznej rozmowie z komendantem Straży Miejskiej, prezes Mateusz Dróżdż wyraził zgodę na wejście osób na teren imprezy masowej, a wezwana na miejsce Policja została odwołana przez komendanta. Prezes po ustaleniu następnych działań dobrowolnie opuścił budynek stadionu i całe spotkanie oglądał z trybuny C.

Dotacje na sport w Łodzi. Zaoszczędzone pieniądze starczą co najwyżej na lepsze obiady dla urzędników

Łódź rozdzieliła sportowe dotacje. Jak co pół roku jest nawet nie ubogo, a … żebraczo. To kwoty dla niektórych klubów jedynie na przetrwanie (czy przetrwają to inna sprawa). Nie zapewniające żadnego rozwoju.

Tylko pozazdrościć sąsiadowi zza miedzy, ale nie tylko jemu. PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna znowu będzie sponsorowało piłkarzy GKS Bełchatów. Prezes państwowej spółki przekazał bełchatowianom czek,  na kwotę 1,25 miliona złotych.

Lechia dostała od miasta Gdańska dotację w wysokości, w Łodzi w to trudno uwierzyć, 20 słownie: dwudziestu milionów złotych na dwa lata. Są miasta, które dbają o swoje kluby…

Władze Łodzi podniosły świadczenia Widzewowi – wiadomo awans. Więcej dostały piłkarki nożne TME SMS, bądź co bądź mistrzynie Polski. Więcej jest dla Grot Budowlani, a dlaczego mniej dla ŁKS Commercecon, jeden Bóg raczy wiedzieć. Za heroiczną walkę o utrzymanie ekstraligi ukarani zostali Budowlani SA – zabrano im kasę. Stracili też żużlowcy Orła. Po raz pierwszy kasę (50 tys. zł) dostało prowadzące futsalowy team Stowarzyszenie Malwee Łódź.

Jak widać kasę rozdzielano raczej na chybił trafił, bez większego składu i ładu. Oznaczać to może tylko jedno, że sportem w UMŁ rządzą nie fachowcy, a dyletanci i… skarbnik miasta oraz, co bardzo ważne, ludzie dbający przede wszystkim o interesy Miejskiej Areny Kultury i Sportu. Władza ustala ceny za wynajem obiektów, a potem płaci… sama sobie, żeby zmniejszać jak to tylko możliwe długi MAKiS. Gdyby nie ten potrzebny władzy kompromitujący ją trik, pewnie marnej kasy na działalność sportową klubów nie byłoby wcale.

Powiedzmy od razu i wprost: zaoszczędzone pieniądze nie uratują budżetu Łodzi, starczą co najwyżej na lepsze obiady dla urzędników w stołówce przy Piotrkowskiej 104. Pokazują jedynie, że jesteśmy biednym, zapuszczonym (sportowo) miastem bez jakichkolwiek perspektyw na przyszłość. Za nic miano sugestie Rady Sportu, żeby z roku na rok rosły dotacje na łódzkie kluby sportowe. Smutne, ale prawdziwe. Zamiast rozwoju wegetacja. To prowadzi donikąd!

Proponuję: to powinien być początek oszczędzania na szeroko pojętej kulturze w Łodzi. Czy nie czas najwyższy na reformę teatrów, opery, filharmonii itp. itd. Zaleceniem na najbliższe pół roku powinno być zrobienie z nich… spółek akcyjnych, a potem przyznanie dotacji na poziomie tych sportowych. Ciekawie, jak długo wytrzymałaby Teatr Wielki przed spektakularnym bankructwem – miesiąc, dwa czy sześć?!

Milionerzy z Bełchatowa. O takiej dotacji łódzkie kluby mogą tylko pomarzyć

ł dotacje

Takie są fakty. W pierwszym półroczu 2022 roku ŁKS mógł liczyć na wsparcie Urzędu Miasta Łodzi rzędu miliona złotych (w tym 636.893,24 zł dotacji na wynajem obiektów), Widzew na 834.150,00 zł (w tym 444.150,00 zł dotacji na wynajem obiektów), Orzeł Łódź na 570.000,00 zł (w tym 245.000,00 zł dotacji na wynajem obiektów), ŁKS Commercecon na 858.957,00 zł (w tym 363.957,00 zł dotacji na wynajem obiektów), Grot Budowlani Łódź na 797.690,00 zł (w tym 327.690,00 zł dotacji na wynajem obiektów), Budowlani Rugby na 247.175,00 zł (w tym 77.175,00 zł dotacji na wynajem obiektów), a UKS SMS na 190.000,00 zł.

Każde pieniądze w dobie kryzysu są w sporcie bardzo ważne, ale człowiek patrzy z zazdrością, co potrafią zrobić inni i to tuż za łódzką miedzą. PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna znowu będzie sponsorowało piłkarzy GKS Bełchatów. Prezes państwowej (podkreślmy to!) spółki przekazał bełchatowianom czek,  na kwotę 1,25 miliona złotych.

W tej sytuacji rozgrywki IV ligi w regionie łódzkim  w nowym sezonie nie mają… sensu. Już dziś wiadomo, kto wywalczy wiosną awans do III ligi, choć grać tu będą takie teamy jak: rezerwy Widzewa, KS Kutno, RKS Radomsko czy Sokół Aleksandrów.

Tak to już niestety w polskim sporcie jest, choć to naszym zdaniem… patologia. Państwowe koncerny finansują wybrane kluby sportowe. Kto bogatemu za nie swoją kasę zabroni wcielać się w rolę sportowego szejka.

Drużyna GKS Bełchatów pod wodzą byłego widzewiaka – Bogdana Jóźwiaka właśnie zremisowała 3:3 w sparingowym meczu z III-ligową Bronią Radom.

GKS pewnie wkracza na ścieżkę, którą wyznacza (podkreślmy to – finansowana za prywatne pieniądze) III-ligowa drużyna o milionowym budżecie – Wieczysta Kraków, której liderem jest Sławomir Peszko. Klub właśnie pozyskał 30-letniego Michała Maka, który w minionym sezonie w ekstraklasie(!) zagrał w 24 meczach Górnika Łęczna, a wcześniej bronił m.in barw… GKS Bełchatów.

Tylko zazdrościć Warszawie tak reagującego na meczu prezydenta

Nie powiem, zazdroszczę Warszawie tak reagującego na wielkie sportowe wydarzenie prezydenta miasta. Rafał Trzaskowski mocno przeżywał na trybunach mecz piłkarzy Polonii. Po wielkich emocjach i dramatycznych wydarzeniach (decydujący gol w doliczonym czasie gry!) Polonia pokonała Legionovię 3:2 i jest o krok od awansu do II ligi. Prezydent wychował się w pobliżu stadionu przy ul. Konwiktorskiej i chodził do pobliskiej podstawówki. To tylko wzmacniało jego zaangażowanie w boiskowe wydarzenia.

U nas sportowe emocje pani prezydent czy wiceprezydent, co tu kryć, nie sięgają zenitu. Od czasu do czasu panie pojawią się na otwarciu stadionu, wręczeniu nagrody, ogłoszeniu organizacji sportowej imprezy przez Łódź czyli oficjałki, oficjałki, ale żeby tak spontanicznie, same z siebie wybrały się na ligowy mecz, i dopingowały, ile sił w płucach, to już raczej nie…

Był czas, że pani prezydent pojawiała się na meczach siatkarek Budowlanych, a pani wiceprezydent oczywiście na ligowych spotkania żużlowców Orła. To powinien być pierwszy krok, impuls. Tymczasem widać, że teraz nadmiar obowiązków sprawia, iż to jest niemożliwe. Od czasu do czasu na trybunach można zobaczyć dyrektora wydziału sportu UMŁ. I to musi wystarczyć.

Mój wniosek jest taki: To tylko dowód na to, że przy Piotrkowskiej 104 nie ma sportowego ducha, czy ducha sportu, nie ma przekonania, że grający piłkarze, piłkarki, siatkarki, rugbiści, rugbistki, piłkarze wodni… walczą o zwycięstwa i sukcesy także dla swojego miasta i jego mieszkańców, w tym tych, którzy nim rządzą. Nie ma niestety w Łodzi mody na sport, jaka jest choćby w Sopocie, nie ma prawdziwej promocji Łodzi poprzez miejski sport, w UMŁ nie ma radości ze zwycięstw i wielkiej smuty z powodu porażek. Szkoda…

My, łódzcy seniorzy nie chcemy tylko spacerować!

Władze Łodzi starają się robić dużo, żeby nasze miasto było przyjazne dla seniorów. Atrakcji nie brakuje, choć niestety w obszarze sportu i rekreacji oferta powinna być zdecydowanie szersza. A wiadomo sport to zdrowie, a zdrowie dla seniorów to sprawa bezcenna.

Widać, jak na dłoni, że w sporcie przesuwają się granice wieku. 45-letni Mariusz Pudzianowski wygrał piąty pojedynek z rzędu w KSW i było to być może jego najlepsze starcie w karierze. 34-letniego napastnika Roberta Lewandowskiego chciałby mieć każdy klub na świecie.

Wróćmy do prawdziwych łódzkich seniorów – emerytów, do których sam się zaliczam. My nie chcemy tylko spacerować po mieście i poznawać jego tajemnice czy uczestniczyć w skądinąd wciągających kolejnych zawodach nordic walking. W ostateczności trenować z zapałem w parkowych siłowniach, a są takie godziny, kiedy tylko my tam wylewamy siódme poty. Chcemy robić i robimy zdecydowanie więcej!

Bez nas nie byłoby amatorskiego niedzielnego grania w piłkę na Orliku, bo nie udałoby się skompletować składów. Wyżywamy się w futbolu… chodzonym. Tu potrafimy błyszczeć. Pełno nas przed południem na tenisowych kortach, bo wtedy taniej i od czasu do czasu nas na takie granie stać.

To tylko przykłady pierwsze z brzegu. Dobrze by było, żeby miasto Łódź to zauważyło i coś wymyśliło. Na przykład sportowe ulgi dla seniorów, idące w parze z specjalnymi dotacjami dla klubów, które promują sport i rekreację w tej grupie wiekowej!

Newer posts »

© 2024 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑