Rezerwowy Pafka

Tag: budo 2011 aleksandrów łódzki (Page 6 of 10)

Trener Przemysław Szyburski: – Znakomita postawa w obronie dała Budo 2011 Aleksandrów Łódzki tytuł mistrza Polski!

Wielki sportowy sukces. W finale walki o tytuł mistrza Polski ekstraligi rugby drużyna Budo 2011 Aleksandrów Łódzki pokonała Ogniwo Sopot 12:8.

– Czy takiego meczu się pan spodziewał?

Trener Budo 2011 – Przemysław Szyburski: Spodziewałem się zaciętego, wyrównanego meczu i taki on był. Gra była jednak rwana, było sporo błędów popełnianych przez oba zespoły, brakowało widowiskowych akcji, które przyciągają uwagę widzów, ale… była niesamowita walka od pierwszej do ostatniej minuty. Szkoda, że przegraliśmy tyle piłek w aucie, bo gdybyśmy byli je w stanie wygrać, mecz mógł się potoczyć jeszcze korzystniej dla nas.

Wygraliście, choć nie byliście faworytami. Co zdecydowało?

Znakomita, konsekwentna gra w obronie. Ona była kluczem do zwycięstwa, zapewniła nam sukces, którego nikt nam nie wróżył. Nie byliśmy faworytami fachowców, a jednak jesteśmy mistrzami. Jestem dumny z moich chłopaków i nie jestem w stanie do dziś ukryć emocji i wielkiej radości.

Czy spodziewał się pan, znakomitego widowiska na… trybunach?

Widziałem kilkanaście ostatnich finałów, w tym i taki, w którym na stadionie w Łodzi przy al. Piłsudskiego było ponad siedem tysięcy widzów, ale ten był wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju. To było prawdziwe sportowe święto, a jednocześnie sportowy piknik. Atmosfera na obiekcie im. Włodzimierza Smolarka w Aleksandrowie Łódzkim była niepowtarzalna, czuć były buzujące emocje, energetyczny doping. Myślę, że nasi rywale z Sopotu tego się nie spodziewali, trochę ich to zaskoczyło i nieco… zdeprymowało. Dla moich chłopaków to był wiatr w żagle, czynnik motywacyjny, który popchnął ich do niesamowitej walki.

Ważne, było to, że zagraliście na naturalnej nawierzchni?

Tak, ona nam sprzyjała, lepiej walczyło nam się w formacji młyna. Gdybyśmy grali w Sopocie, sztuczna nawierzchnia sprzyjałaby Ogniwu.

Nie dokonał pan żadnej zmiany.

Chłopaki dawali radę, a ja nie chciałem zaburzać tego, co świetnie funkcjonowało na boisku.

W ostatniej chwili doszło w waszej drużynie do zmiany reżysera gry – niedysponowanego Elguja Kikvadze zastąpił Paweł Urbaniak.

I to zaprocentowało. Paweł podejmował bardzo dobre decyzje, stabilizował naszą grę. Toma Mchedlidze zabrał złoty medal i meczową koszulkę do Gruzji, żeby wręczyć je Kikvadze, bo na nie sobie po prostu zasłużył!

Nie bał się pan, że mecz prowadził sędzia z Sopotu?

Szybko się okazało, że kto ma obawy, to są one nieuzasadnione. Łukasz Jasiński sędziował czytelnie, uczciwie i sprawiedliwie. Dawno nie widziałem polskiego arbitra tak dobrze prowadzącego zawody.

Które spotkanie w sezonie było najlepsze w wykonaniu Budo 2011?

Wydaje mi się, że oba mecze z Orkanem Sochaczew. Było w nich wszystko za co kochamy rugby – walka, widowiskowe akcje i to, że sprawa zwycięstwa ważyła się do ostatnich sekund obu pojedynków. Ważne były zwycięstwa w Siedlcach i Krakowie, tam gdzie potknęło się Ogniwo. One przybliżyły nas do tego, że wielki finał był w Aleksandrowie Łódzkim.

Co dalej?

Było fantastyczne zakończenie sezonu. Czeka nas spotkanie z burmistrzem Aleksandrowa Łódzkiego – Jackiem Lipińskim, a potem zasłużone urlopy. Ja wybieram się z rodziną nad ukochane polskie morze i już nie mogą się doczekać wakacji.

Kiedy zaczniecie przygotowanie do nowego sezonu?

W połowie lipca. Zajdą zmiany w składzie. Jedno jest pewne. Kadra naszej drużyny musi być liczniejsza i mocniejsza.

Zdjęcia Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Złoty medal rugbistów Budo 2011. Sportowa strata dla Łodzi, wielki zysk dla Aleksandrowa Łódzkiego!

Dalsze egzystowanie w Łodzi nie miało sensu, to było brnięcie w ślepą uliczkę. Przesuwani z kąta w kąt, jak niechciany, zawadzający mebel, bez swojego stałego miejsca, sportowego domu. I teraz ten dom wreszcie mamy w Aleksandrowie Łódzkim – gorzkie słowa kierownika drużyny mistrzów Polski Budo 2011 – Grzegorza Białkowskiego, po których panie prezydent Łodzi – Hanna Zdanowska i Joanna Skrzydlewska powinny się rumienić ze wstydu.

To, co się wydarzyło z ekstraligową drużyną rugby pokazuje ogrom klęski sportowej polityki władz Łodzi i jej niestety wyjątkową krótkowzroczność. To przez traktowanie Budowanych SA niczym piątego koła u wozu, któremu można obcinać dotacje, nie liczyć się kompletnie ze zdaniem ludzi – otwartych, życzliwych, skłonnych do kompromisu, którzy na sporcie zęby zjedli, my łodzianie musieliśmy obejść się medalowym smakiem. Z rugbowego złota cieszy się Aleksandrów Łódzki. Za ten wielki sportowy błąd władze miasta Łodzi powinny odpowiedzieć. Czym? Na to pytanie niech już sobie odpowiedzą wyborcy!

Prezes Orkana Sochaczew, brązowego medalisty rugbowych mistrzostw – Robert Małolepszy nie bez racji stwierdził, że gdyby w Łodzi wypracowano sensowne zasady współpracy drużyn rugby, to powstałaby tu sportowa potęga, z którą nikt w Polsce nie potrafiłby sobie poradzić.

Niestety, dyplomatyczne kompetencje władz miasta Łodzi, są jeszcze gorsze niż sportowe, więc zamiast współpracy doszło do jeszcze większego rozdźwięku. Nic zatem dziwnego, że tak smutno dla Łodzi to wszystko musiało się skończyć. Na pociechę zostaną derby regionu w przyszłym sezonie ekstraligi rugby. Czy one jednak mogą przykryć sportową wpadkę Łodzi, rozstanie z zespołem, który właśnie sięgnął po mistrzowski tytuł dla… Aleksandrowa Łódzkiego?!

W Aleksandrowie Łódzkim rugbiści Budo 2011 dostali serce na dłoni, znaleźli swój dom i w najlepszy z możliwych sposobów się za to odpłacili! [ZDJĘCIA]

Co dostali rugbiści po przeprowadzce do Aleksandrowa Łódzkiego? Odpowiedź jest prosta: serce na dłoni! A jak się odpłacili? W najlepszy możliwy sportowy sposób. Drużyna Budo 2011 po meczu męskiej walki wywalczyła tytuł mistrza Polski.

Rugbiści po latach bezsensownej tułaczki po Łodzi, zyskali sportowy dom, a zarazem wielką życzliwość. Gdy trzeba było stawiać rugbowe słupy na boisku, pracownicy MOSiR nie patrzyli, że już czas ich pracy się skończył. Pomagali, na ile tylko mogli. Gdy trzeba było przygotować boisko na premierowy mecz, wszyscy zakasali rękawy, nikt się nie oszczędzał.

Rugbiści Budo 2011 to tacy ludzie, którzy doceniają każdy życzliwy gest i starają się odpłacić najlepiej, jak potrafią. To nie tylko ligowe złoto, ale też pikniki rugby, podczas których aleksandrowianie mogli zjeść smaczne, smażone kiełbaski, ale też poznać na żywo podstawowe zasady rugby. A przy tym słynne dmuchańce, które stały się megaatrakcyjne dla najmłodszych mieszkańców miasta.

Trenerzy i zawodnicy nie szczędzili chwili wolnego czasu, żeby prowadzić zajęcia w szkołach, mówić o rugby, zachęcać do jego uprawiania, z nadzieją, że wkrótce w Aleksandrowie Łódzkim powstanie młodzieżowa drużyna, której wychowankowie w przyszłości zasilą ligowy zespół.

Tylko tak dalej, a piękna historia będzie trwać!

Zdjęcia Marek Młynarczyk: autor bloga www.obiektywnasport.pl

Wielki sukces. Znakomita sportowa walka i wielka ambicja zapewniły drużynie Budo 2011 Aleksandrów Łódzki rugbowe mistrzostwo Polski. Za to należą się jej wielkie brawa!

Czy kocha pan sportową walkę? Odpowiem wprost: tak i dlatego finał ekstraligi rugby, po którym złote medale zawisły na piesiach graczy Budo 2011 Aleksandrów Łódzki, mnie się podobał. Podobnie jak właścicielowi Widzewa – Tomaszowi Stamirowskiemu i wielu moim przyjaciołom, którzy na co dzień pasjonują się raczej futbolem niż rugby.

Są też tacy, którzy kręcili nosami, narzekając na brak widowiskowych akcji, popełniane błędy. Ich prawo do subiektywnej oceny. Ja tylko przypomnę, że coraz częściej w spotkaniach o stawkę, widowisko nie musi być przednie, zwłaszcza gdy toczone jest na koniec sezonu, gdy wszyscy miesiące grania mocno czują w kościach.

To czarno na białym pokazał nudnawy finał piłkarskiej Ligi Mistrzów. Spotkanie, które zapewniło drużynie ŁKS, awans do piłkarskiej ekstraklasy, też nie należało do ekscytujących. A jednak zwycięski remis z Arką w Gdyni, po genialnej akcji utalentowanego nastolatka – Mateusza Kowalczyka, pozwolił osiągnąć upragniony cel.

Pod koniec rozgrywek ekstraklasy Widzew słaniał się na nogach, przegrywając wiele spotkań, w tym sześć meczów z rzędu na własnym boisku i prezentując słaby poziom gry, a jednak wystarczyła jedna akcja Dominika Kuna w stylu Leo Messiego w 87 minucie spotkania(!), która dała trzy bezcenne punkty w spotkaniu z Miedzią w Legnicy i wielki spokój o ligowy byt.
Szczytem sportowego pragmatyzmu dalekiego od jakiekolwiek atrakcyjności, była gra w fazie grupowej mistrzostw świata piłkarskiej reprezentacji Polski, która jednak cel osiągnęła. Pierwszy raz po 36 (tak! tak!) latach starań wyszła z grupy.

Nikt jednak nie może kwestionować faktu, że wszystkie te ekipy osiągnęły sportowy sukces, o którym będzie się pamiętać i który został zapisany w historii polskiego sportu.

Zdjęcia: Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Budo 2011 Aleksandrów Łódzki mistrzem Polski. Trener Mirosław Żórawski: Panie burmistrzu, meldujemy wykonanie zadania! [ZDJĘCIA]

Drużyna Budo 2011 Aleksandrów Łódzki wywalczyła czwarty tytuł w historii klubu (wcześniejsze jako Master Pharm Rugby Łódź). Poprzednio triumfowali w 2018 roku oraz w latach 2016 i 2017. Ogniwo najlepszą drużyną rozgrywek było jedenastokrotnie. W dwóch ostatnich sezonach zdobywała tytuł wicemistrza kraju.

Wypowiedzi po spotkaniu dla telewizji Aleksandrów Łódzki.

Trener Mirosław Żórawski: Nie była to łatwa przeprawa, ciężki mecz, mecz błędów, Straszna walka, twarda obrona, to zdecydowała o triumfie, były nerwy kopacze nie trafiali z prostych sytuacji. Trybuna pełna. Ten stadion nas niósł. Panie burmistrzu mogę z dumą oświadczyć: meldujemy wykonanie zdania!

Trener Przemysław Szyburski: Walczyliśmy o każdy punkt w każdym meczu w całej Polsce, efektem był finał w Aleksandrowie Łódzkim. Zagraliśmy w swoim domu, przy pełnej trybunie. Mam nadzieję, że to zwycięstwo będzie trampoliną, która sprawi, że ta drużyna wykona kolejny skok w górę.

Przemysław Dobijański: Nigdy jeszcze nie przeżyłem takiego sportowego szczęścia. Trzy lata zajęło mi żeby wejść na sam szczyt, ale teraz wraz z moją drużyną na nim właśnie jestem. Przy takim wsparciu miasta, mieszkańców, wielkiej pomocy z każdej strony, nie można było tego meczu nie wygrać.

Kapitan Piotr Karpiński: My czujemy się tu jak w domu. Kibice dopingują nas jakbyśmy byli tu od lat, a jesteśmy dopiero od pół roku. Finał to jeden mecz, w którym nie ma nic do stracenia. wygraliśmy obroną i konsekwencją w grze. Przy takim stadionie, przy takim dopingu szesnastego zawodnika, którym byli licznie zgromadzenia kibice, po prostu chciało się walczyć i grać.

Aleksandrów Łódzki w euforii. Drużyna Budo 2011 po zaciętej, dramatycznej. męskiej walce zdobyła tytuł mistrza Polski! Włodzimierz Smolarek byłby dumny, właścicielowi Widzewa – Tomaszowi Stamirowskiemu się podobało

Drużyna Budo 2011 Aleksandrów Łódzki po raz pierwszy w historii została mistrzem Polski w rugby. Mecz obserwowało kilka tysięcy widzów – z Aleksandrowa, Łodzi, Sopotu, Warszawy, Sochaczewa. Było wielu wybitnych ludzi tej dyscypliny, ale też zwykłych kibiców…

Tomaszowi Stamirowskiemu, większościowemu udziałowcowi Widzew Łódź S.A. Widzewa, który na żywo oglądało pojedynek, to się podobało. – Lubię rugby, bo jest tu dużo emocji i wiele, bardzo wiele prawdziwej męskiej, sportowej walki. A w finale tej walki nie brakowało – powiedział i trudno nie przyznać mu racji.

Oba zespoły pokazały, że rugby to męski sport, w którym nie ma mowy o odpuszczaniu czy przejściu obok meczu. Angażują się wszyscy i to na maska. Walczą do ostatniej piłki, do ostatniej sekundy pojedynku. I tak było tym razem.

Końcówka spotkania była niezwykle dramatyczna, gospodarze konsekwentnie dążyli do odrobienia strat i na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu wyszli na prowadzenie 9:8. W drugiej minucie doliczonego czasu gry noga nie zadrżała Kamilowi Brzozowskiemu, który znów trafił między słupy, ustalając wynik spotkania. W sumie trafił z rzutów karnych cztery razy, co przełożyło się na 12 bezcennych, mistrzowskich punktów.

Burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego Jacek Lipiński pokazał paniom prezydent Łodzi, jak inwestować w sport i czerpać z tego satysfakcję. To kolejny dowód na to, że polityka sportowa władz Łodzi jest beznadziejna.

Widziałem wszystkie finałowe spotkania w Łodzi i te na stadionie przy Górniczej 5 i te na stadionie przy al. Piłsudskiego (tu jeden z finałów oglądało 7,5 tysiąca kibiców!), ale nigdy nie było to takie radosne święto sportu, pełne gorącego dopingu bez nienawiści i znakomitej zabawy. Taki wyjątkowy sportowy klimat udało się stworzyć w Aleksandrowie Łódzkim. Wielkie brawa! Patron pięknego obiektu w Aleksandrowie Łódzkim, wyjątkowy piłkarz, o charakterze… rugbisty Włodzimierz Smolarek były po prostu dumny!

Finałowy mecz o tytuąłmistrza Polski w rugby

BUDO 2011 Aleksandrów Łódzki – Ogniwo Sopot 12:8 (6:8)

Punkty – Budo 2011: Kamil Brzozowski 12. Ogniwo: Robert Olszewski 5, Wojciech Piotrowicz 3.

BUDO: Kramarenko, Nibladze, Mchedlidze – Karpiński, Ciwciwadze – Szewczenko, E. Chain, Witkowski – Urbaniak – Brzozowski – P. Chain, Dobijański, Finau, Wlaźlak – Pogorzelski. Rezerwowi: Kacprowicz, Olejnik, Orłowski, Prodeus, Krajka, Ł. Chain, Lewandowski, Krajka.

W niedzielę w Aleksandrowie Łódzkim wielki finał ekstraligi rugby. Ostatni mecz trenera Ogniwa. Hasło Budo 2011? Do trzech razy sztuka!

Wielkie sportowe wydarzenie przed nami. 11 czerwca o godz. 18.30 w Aleksandrowie Łódzkim Budo 2011 podejmą w walce o złoty medal i tytuł mistrza Polski w rugby – Ogniwo Sopot. Stadion im Włodzimierza Smolarka ma się wypełnić do ostatniego miejsca.

Trener Mirosław Żórawski: – Ogromne wyzwanie, ale też wielka sprawa – tworzymy historię miasta, które tak dobrze i ciepło nas przyjęło. Zagramy na boisku trawiastym, rywale codziennie trenują na sztucznym boisku. Czy to nam pomoże, mecz pokaże. Zagramy piłkami z logo Aleksandrowa Łódzkiego. Wierzę, że przyniosą nam szczęście. Zapraszamy na mecz fanów z Aleksandrowa Łódzkiego i Łodzi. Dla kibiców Ogniwa jest przygotowana paczka z biletami i miejsce dla autokarów.

Trener Przemysław Szyburski: – To co się działo wcześniej nie ma znaczenia. Teraz jest finał, który zawsze rządzi się swoimi prawami. Mamy swój pomysł na jego rozegranie. Wrócą do gry: Krystian Pogorzelski i Alex Shevchenko. Wystąpi Eryk Chain, który świetnie sprawdził się w roli fajtera. To młody, bardzo zdolny zawodnik, przysposobiony do rugby po przygodzie z zapasami. Bez wątpienia się nam przyda. Wystąpi Polo Kata, który na boisku nie berze jeńców.

Skarbnik Aleksandrowa Łódzkiego Grzegorz Siech: – To jest kolejny projekt sportowy, który nam się udał. Po pół roku współpracy taki wspaniały efekt – finał mistrzostw Polski.

Będzie to już piąty finał w którym spotykają się obie ekipy. Zawsze, gdy te kluby się mierzyły w finale, to gospodarz okazywał się zwycięzcą. Budo 2011 wygrywali w sezonie 2016/2017 oraz w 2018 natomiast Ogniwo rok później w 2019 i w sezonie 2020/2021 – podaje RugbyPolska.pl. W tym sezonie w fazie zasadniczej oba mecze wygrała drużyna z Wybrzeża. Do trzech razy sztuka.

Kolejne dwa łyki statystyki. Będzie to nasz dziewiąty finał – mówił Mirosław Żórawski, trener i dyrektor sportowy Budowlanych SA. – W tych dziewięciu finałach zdobyliśmy trzy razy złote medale. Teraz jest szansa na pierwszy dla Aleksandrowa Łódzkiego.

  • Wszystkie finały Budowlanych SA:
  • 2010/11: Arka Gdynia – Budowlani 34:22
  • 2011/12: Lechia Gdańsk – Budowlani 27:22
  • 2014/15: Arka Gdynia – Budowlani 24:19
  • 2015/16: Budowlani – Lechia Gdańsk 17:10
  • 2016/17: Budowlani – Ogniwo Sopot 16:3
  • 2018: Budowlani – Ogniwo Sopot 38:16
  • 2019: Ogniwo Sopot – Budowlani 27:24
  • 2020/21: Ogniwo Sopot – Master Pharm 19:15
  • 2022/23: Budo 2011 Aleksandrów Łódzki – Ogniwo Sopot Dla Sopocian pod wodzą trenera Karola Czyża będzie to piąty finał z rzędu przy czym na pięć udało im się wygrać dwa.

Cytujemy za stroną Ogniwa Sopot. Mecze obu klubów w walce o złoto: 22.06.2003 r. Budowlani Łódź – Ogniwo Sopot 20:29 (8:10).11.11.2017 r. Budowlani SA Łódź – Ogniwo Sopot 16:3 (5:3)j. 10.11.2018 r. Budowlani SA Łódź – Ogniwo Sopot 38:16 (12:6).5.06.2019 r. Ogniwo Sopot – Budowlani Łódź 27:24 (10:10). 04.07.2021 r. Ogniwo Sopot – Master Pharm Rugby Łódź SA 19:15 (13:6).

Tyle statystyki. Boisko w Aleksandrowie Łódzkim pokaże, kto będzie lepszy. Spodziewam się, jak zwykle między tymi zespołami, zaciętego, emocjonującego widowiska, które spodoba się aleksandrowskiej publiczności i przysporzy rugby nowych kibiców. Oby tylko nie trzeba było w ciemnicy rozgrywać dogrywki.

To będzie ostatni mecz dla trenera Ogniwa Karola Czyża, który rezygnuje z prowadzenia drużyny. Zastąpi go dotychczasowy trener młyna i gracz tej formacji Tom Fidler.

W nowych rozgrywkach już jesienią atrakcji w ekstralidze nie zabraknie. Jedną z nich będą na pewno derby regiony Budo 2011 Aleksandrów Łódzki – KS Budowlani Commercecon, a to dlatego, że łodzianie wywalczyli awans do najwyższej klasy rozgrywek.

Budo 2011 rozpoczną mecz w składzie: Kramarenko, Nibladze, Mchedlidze, Karpiński, Tsivtsivadze, Shevchenko. E. Chain, Witkowski, Urbaniak, Brzozowski, P. Chain, Dobijański, Finau, Wlaźlak, Pogorzelski

Rezerwowi: Kacprowicz, Olejnik, Orłowski, Prodeus, Krajka, Ł. Chain, Lewandowski, Krupa

Budo 2011 Aleksandrów Łódzki – Ogniwo Sopot. Przemysław Szyburski: – To jest finał, będą wielkie emocje, 80 minut przed nami, dwa zespoły na wyrównanym poziomie

Już w niedzielę 11 czerwca o godzinie 18.30 zostanie rozegrany wielki finał Ekstraligi rugby, w którym Budo 2011 Aleksandrów Łódzki podejmie Ogniwo Sopot. Zapowiada się prawdzie święto rugby, bowiem w walce o złoto spotykają się dwie krajowe potęgi. Dzień wcześniej zostanie rozegrany mecz o trzecie miejsce pomiędzy Orkanem Sochaczew a Budowlanymi Lublin – podaje biuro prasowe PZR.

– Czujemy się bardzo dobrze, pozytywnie. Trenujemy w Sopocie, jest piękna pogoda i oby podobnie było w Aleksandrowie Łódzkim, a wtedy czeka nas bardzo dobry mecz – powiedział przed finałem Karol Czyż. – Gramy finał w Aleksandrowie Łódzkim, walczymy o złoty medal i nie ma znaczenia, gdzie będziemy występować. Musimy wygrać, żeby zawiesić złoto na szyi. Wiadomo, że zawsze lepiej gra się u siebie, ale jak pokazał zeszłoroczny finał, kibice Sochaczewa byli w Sopocie głośni, słyszalni i o to samo poprosimy naszych fanów, żebyśmy się czuli jak w domu.

Szkoleniowiec Ogniwa przekazał też dobre wieści dla fanów tej drużyny. Niemal wszyscy gracze są do dyspozycji przed finałem i garną się do gry. – Jest może jeden czy dwa znaki zapytania, ale chętnych do gry jest więcej niż miejsc – spuentował Karol Czyż.

Trener Budo 2011 – Przemysław Szyburski: – Oprócz Przemysława Serafina, który miał poważne złamanie nosa, większość zawodników jest gotowa do gry. Olek Szewczenko, Eryk Chain i Krystian Pogorzelski będą z nami. Ostatnio pauzował Polomea Kata, ale oszczędzaliśmy go w poprzednim spotkaniu i też doszedł do pełni sił. Wiadomo, to końcówka sezonu, zawodnicy borykają się z drobnymi urazami, ale to normalne. Wychodzimy na murawę 15 na 15 i mam nadzieję, że będzie dobre widowisko.

Najmocniejszą stroną Budo 2011 była formacja młyna i to, według obserwatorów, może być decydujący o mistrzowskim tytule element, choć akurat Przemysław Szyburski docenia klasę rywali w tym aspekcie: – Moim zdaniem to będzie wyrównane spotkanie, taki sprawdzian na cierpliwość i dokładność w grze. To jest finał, będą wielkie emocje, 80 minut przed nami, dwa zespoły na wyrównanym poziomie. My mamy swój pomysł na grę, Ogniwo na pewno przygotuje swój. Wygra ta drużyna, która lepiej zrealizuje te przedmeczowe założenia.

Mecz o brązowy medal:

Sobota 10.06.2023 g. 17:00

Orkan Soachaczew – Edach Budowlani Lublin

Transmisja: sport.tvp.pl, aplikacja TVP Sport i HbbTV

Finał:

Niedziela 11.06.2023 g. 18:30

Budo 2011 Aleksandrów Łódzki – Ogniwo Sopot

Transmisja: TVP Sport

Zainteresowanie wielkim finałem ekstraligi rugby Budo 2011 Aleksandrów Łódzki – Ogniwo Sopot jest ogromne. Zwarci i gotowi gospodarze chcą zdobyć złoty medal!

Zainteresowanie meczem o tytuł mistrza Polski w rugby, który rozpocznie się w niedzielę o godz. 18.30 na stadionie im Włodzimierza Smolarka w Aleksandrowie Łódzkim (ceny biletów: normalne 20 zł, ulgowe 10 zł), przerosło wyobrażenie największych optymistów. Cała Polska pyta o mecz Budo 2011 – Ogniwo Sopot.

– Telefonów w sprawie finału jest tyle, że czasami żałujemy, że nie utopiliśmy ostatecznie i definitywnie telefonów podczas naszego spływu kajakowego – mówią żartobliwie i zgodnie Przemysław Szyburski i Mirosław Żórawski.

Obok meczu odbywać się będzie na pięknym obiekcie w Aleksandrowie Łódzkim wielki festyn dla dzieci i ich rodziców, dla każdego znajdzie się zatem coś miłego. Najważniejszy jest jednak mecz.

Trener Przemysław Szyburski: – Nie robiliśmy rewolucji w przygotowaniach. To nie było potrzebne. Można by było wtedy przefilozofować finał. W nim trzeba stawiać na pewne, sprawdzone rozwiązania. W meczowym tygodniu trenujemy trzy razy, w niedzielę mecz.

– Kto z kontuzjowanych graczy ma szansę zagrać w niedzielę?

– Każdy jest gotów wystąpić, nawet ci których urazy są zbyt poważne, żeby mogli pojawić się na boisku czyli Czarek Plesiński czy Przemek Serafin. Nie ma rugbisty, który bałby się bólu, jest on wpisany w ten sport, co nie znaczy, iż możemy narażać zdrowie zawodników. Do tego nikt nie dopuści.

– Kto może wrócić do gry?

– Prawie wszyscy kontuzjowani gracze. W formacji młyna pojawi się na przykład Alex Shevchenko, do roli obrońcy powinien wrócić Krystian Pogorzelski.

Odwiedził was burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego – Jacek Lipiński wraz z żoną.

– I to dla nas bardzo wiele znaczy. Czujemy się, że jesteśmy tu akceptowani i potrzebni. Taka wizyta wzmacnia morale zespołu przed ważnym pojedynkiem.

Dyrektor sportowy – Mirosław Żórawski: – Po pandemii, zakazie transferowym potrafiliśmy wrócić do gry, zahartowani, mocniejsi. Już osiągnęliśmy wielki sportowy sukces, ale chcemy jeszcze więcej – mistrzowskiego tytułu!

Poza transmisją w TVP Sport na Stadionie obecne będą stacje TVP3 Łódź, TV Toya, TV Aleksandrów Łódzki oraz trzy ekipy kręcące specjalne materiały filmowe o tym wydarzeniu i ekipie BUDO 2011. Już akredytowało się kilkunastu fotoreporterów, zatem znakomitych zdjęć z finału na pewno nie zabraknie.

Pojawił się pierwszy mały zgrzyt, czy może wielki znak zapytania. Do prowadzenia finałowego spotkania Polski Związek Rugby, czy raczej jego sędziowska komórka, wyznaczył arbitra z… Sopotu. Kiedyś, gdy startował pomysł z jednym meczem decydującym o tytule, sprowadzano arbitrów z Francji. Można było być pewnym ich obiektywizmu. A teraz? Arbiter też człowiek, wróci po meczu do swojego miasta i codziennie będzie musiał się mierzyć z ocenami swojej pracy. To na pewno nie jest łatwa i komfortowa sytuacja.

Tak dalej być nie może! Ekstraliga walkowerów. Rozgrywki rugby sypią się niczym domek z kart. Czy reforma logo sprawi, że teraz będzie grało się na… haju?!

To co się działo w sezonie zasadniczym w ekstralidze rugby jest sportową i wizerunkową wpadką. Przed rundą wiosenną ze zmagań wycofała się Skra Warszawa. Teraz ostatni mecz sezonu zasadniczego walkowerem oddała Posnania.

Bilans dziewięciu wiosennych spotkań poznaniaków jest porażający: Awenta Pogoń Siedlce v KS Posnania Poznań 82:12 (42:7) , RzKS Juvenia Kraków v KS Posnania Poznań 94:7 (35:0) , RC Arka Gdynia v KS Posnania Poznań 94:7 (54:0) , KS Posnania Poznań v MKS Ogniwo Sopot 0:108 (0:54) , BUDO 2011 Aleksandrów Łódzki v KS Posnania Poznań 95:5 (40:5) , KS Posnania Poznań – RC Lechia Gdańsk 5:35 (5:21) , KS Posnania Poznań v RC Orkan Sochaczew 12:80 (0:47). Posnania zdobyła 5 punktów za walkower w meczu ze Skrą, a teraz oddała mecz walkowerem z Budowlanymi Lublin.

Widać z tego, że ekstraliga rugby nie ma potencjału ludzkiego, sportowego, finansowego, organizacyjnego, żeby mogło w niej występować dziesięć zespołów. Na dodatek wiosną nie mogli grać pozostawieni na lodzie zawodnicy Skry, co tylko pogłębiło kryzys.

Oto ciekawa propozycja, którą przedstawił Mateusz Łukasz Krysiak: 8-zespołowa liga z podziałem na grupy A i B, a po rozegraniu 6 kolejek (wyzerowanie lub podzielenie punktów na pół) podział na grupę mistrzowska i spadkowa i kolejne 6 kolejek.

12 spotkań do zagrania + ewentualne finały. Pomysłów na poprawę jakości ekstraligi rugby na pewno nie zabraknie. Trzeba działać i to już!

Co zrobi z tą sytuacją Polski Związek Rugby? Czy zdecyduje się na reformy, a jeśli tak, to kiedy i jakie? Czas nagli!

I okazuje się, że związek zadziałał szybko, w sposób zdeterminowany, choć nie o takie działanie wszystkim chodziło. Polski Związek Rugby powstał we wrześniu 1957 roku. Symbol piłki do rugby, połączonej z sylwetką orła stworzył dla niego w latach 80’ Karol Śliwka – jeden z najlepszych w historii Polski projektantów znaków graficznych. To logo, zdaniem wielu ludzi, także tych niezwiązanych z rugby, było po prostu wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju, piękne!

Tymczasem związek tak tłumaczy zmianę: Po latach przyszedł czas na zmianę, odświeżenie i unowocześnienie identyfikacji wizualnej PZR. Stworzenie jej powierzono Kubie Malickiemu, który przygotował znak z jednej strony oryginalny, a z drugiej osadzony w tradycji, historii i kulturze Polski, ale też dyscypliny sportu, którą reprezentuje. Symbol kwiatu maku.

Pytanie, komu i po co to było potrzebne i czy w PZRugby naprawdę nie ma ważniejszych spraw do załatwienia?

Brawo, brawo, panowie ze związku się nudzą i wymyślają niestworzone, niepotrzebne rzeczy. Nowe logo to strzał w stopę, przejaw autodestrukcji. Czy chodziło o to, żeby rozgrywki były na… haju? Takiej reformy nikt na świecie nie zaproponował, Polska może być pierwsza: trochę maku do każdego meczu!

Ludzie rugby obudźcie się, trzeba natychmiast zwołać nadzwyczajny zjazd związku, który przywróci polskiemu rugby orzełka, a przy okazji zajmie się tysiącem niezałatwionych spraw!

« Older posts Newer posts »

© 2025 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑