Zainteresowanie meczem o tytuł mistrza Polski w rugby, który rozpocznie się w niedzielę o godz. 18.30 na stadionie im Włodzimierza Smolarka w Aleksandrowie Łódzkim (ceny biletów: normalne 20 zł, ulgowe 10 zł), przerosło wyobrażenie największych optymistów. Cała Polska pyta o mecz Budo 2011 – Ogniwo Sopot.
– Telefonów w sprawie finału jest tyle, że czasami żałujemy, że nie utopiliśmy ostatecznie i definitywnie telefonów podczas naszego spływu kajakowego – mówią żartobliwie i zgodnie Przemysław Szyburski i Mirosław Żórawski.
Obok meczu odbywać się będzie na pięknym obiekcie w Aleksandrowie Łódzkim wielki festyn dla dzieci i ich rodziców, dla każdego znajdzie się zatem coś miłego. Najważniejszy jest jednak mecz.
Trener Przemysław Szyburski: – Nie robiliśmy rewolucji w przygotowaniach. To nie było potrzebne. Można by było wtedy przefilozofować finał. W nim trzeba stawiać na pewne, sprawdzone rozwiązania. W meczowym tygodniu trenujemy trzy razy, w niedzielę mecz.
– Kto z kontuzjowanych graczy ma szansę zagrać w niedzielę?
– Każdy jest gotów wystąpić, nawet ci których urazy są zbyt poważne, żeby mogli pojawić się na boisku czyli Czarek Plesiński czy Przemek Serafin. Nie ma rugbisty, który bałby się bólu, jest on wpisany w ten sport, co nie znaczy, iż możemy narażać zdrowie zawodników. Do tego nikt nie dopuści.
– Kto może wrócić do gry?
– Prawie wszyscy kontuzjowani gracze. W formacji młyna pojawi się na przykład Alex Shevchenko, do roli obrońcy powinien wrócić Krystian Pogorzelski.
– Odwiedził was burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego – Jacek Lipiński wraz z żoną.
– I to dla nas bardzo wiele znaczy. Czujemy się, że jesteśmy tu akceptowani i potrzebni. Taka wizyta wzmacnia morale zespołu przed ważnym pojedynkiem.
Dyrektor sportowy – Mirosław Żórawski: – Po pandemii, zakazie transferowym potrafiliśmy wrócić do gry, zahartowani, mocniejsi. Już osiągnęliśmy wielki sportowy sukces, ale chcemy jeszcze więcej – mistrzowskiego tytułu!
Poza transmisją w TVP Sport na Stadionie obecne będą stacje TVP3 Łódź, TV Toya, TV Aleksandrów Łódzki oraz trzy ekipy kręcące specjalne materiały filmowe o tym wydarzeniu i ekipie BUDO 2011. Już akredytowało się kilkunastu fotoreporterów, zatem znakomitych zdjęć z finału na pewno nie zabraknie.
Pojawił się pierwszy mały zgrzyt, czy może wielki znak zapytania. Do prowadzenia finałowego spotkania Polski Związek Rugby, czy raczej jego sędziowska komórka, wyznaczył arbitra z… Sopotu. Kiedyś, gdy startował pomysł z jednym meczem decydującym o tytule, sprowadzano arbitrów z Francji. Można było być pewnym ich obiektywizmu. A teraz? Arbiter też człowiek, wróci po meczu do swojego miasta i codziennie będzie musiał się mierzyć z ocenami swojej pracy. To na pewno nie jest łatwa i komfortowa sytuacja.
Dodaj komentarz