Husein Balić Fot. ŁKS Łódź
Uff. Czarna seria została przerwana. Po 196 dniach ŁKS odniósł ligowe zwycięstwo. Pokonał Puszczę Niepołomice 3:2. Po raz ostatni łodzianie wygrali w doliczonym czasie z Pogonią Szczecin 1:0, a było to… 20 sierpnia minionego roku.
To na pewno wydarzenie, o którym będzie się mówić. Inne, który wzbudziło nawet aplauz kibiców ŁKS, to genialny gol przewrotką zdobyty przez gracza Puszcza Zapolnika. Tym razem łodzianie mieli w składzie nie jedynego Bobka, ale kilku piłkarzy na poziomie: Mammadov, Balić, Ramirez, Dankowski, Mokrzycki i co warte podkreślenia po raz kolejny Młynarczyk – szybki jak błyskawica, przebojowy, odważny w ataku i świetnie dogrywający piłki. Mamy w Łodzi kolejny futbolowy talent.
To też warte jest podkreślenia. Łodzianie gonili wynik i zrobili to skutecznie. Zwycięstwo po sportowej walce to łyczek piłkarskiego optymizmu.
Trener debiutant Matysiak już dokonał więcej niż jego rutynowany poprzednik – Stokowiec. Nie ulega wątpliwości, że pod jego dowództwem łodzianie z meczu na mecz robią sportowy progres.
Marcin Matysiak: Po meczu z Pogonią Szczecin mówiliśmy o momentach, w Mielcu o drugiej połowie, a dziś mogę powiedzieć o całych zawodach. Ostatnie dni nie były łatwe, ale wykonaliśmy tytaniczną pracę i dziś zbieramy tego owoce.
Bohater spotkania autor dwóch goli – Husein Balić: Czuję się naprawdę dobrze, bo w końcu wywalczyliśmy zwycięstwo i zasłużyliśmy na tę wygraną. Cieszę się z tego sukcesu całego zespołu, bo za nami trudny czas.
ŁKS – Puszcza Niepołomice 3:2 (1:1)
0:1 – Zapolnik (29), 1:1 – Ramirez (38, karny), 2:1 – Balić (59), 3:1 – Balić (76), 3:2 – Zapolnik ( 90+1, karny)
ŁKS: Bobek – Dankowski, Gulen, Mammadov, Durmisi – Balić (90+2, Głowacki), Ramirez (75, Hoti), Mokrzycki, Letniowski (60, Louveau), Janczukowicz (75, Młynarczyk) – Tejan