Rezerwowy Pafka

Tag: widzew piast

Co zrobić, żeby Widzew nie był tylko ligowym średniakiem? Po pierwsze – wygrać mecz w Łodzi z Piastem Gliwice!

Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Mówienie o charakterze i walce do samego końca jest trochę na wyrost. Widzew wywalczył remis na obcym boisku w Katowicach w doliczonym czasie gry nie dlatego, że się wyjątkowo starał, ale dlatego, że ma piłkarza (Łukowski), który jak niewielu w tej lidze, potrafi precyzyjnie i efektownie strzelić z dystansu.

Trener Myśliwiec mówi, myślę, że z zazdrością, że GKS jest sportową bandą zakapiorów, która bez kompleksów z każdym w ekstraklasie podejmie walkę. Taką drużynę miał też Widzew, ale to było lata temu, wtedy gdy o łódzkim klubie mówiono, jak najbardziej słusznie: wielki!

Teraz, to chimeryczny ligowy średniak, który potrafi zagrać ładnie, składnie i skutecznie, ale też tak, że można rwać sobie włosy z głowy z rozpaczy. Nie wiem, dlaczego tego w klubie nie dostrzegają, że nowi piłkarze w większości ciągną drużynę w dół, a nie podnoszą jej wartości.

Nie rozumiem, dlaczego trener Myśliwiec nie stawia na, zgadza się nieobliczanego, ale mającego papiery na granie Klimka, a na kilku sprowadzonych ostatnio stranieri. To widocznie ma legitymizować przeprowadzone transfery, bo nie sądzę, żeby Klimek był o klasą gorszy od tych, którzy grali w Katowicach.

21 września o godz. 17.30 łodzianie podejmą Piasta Gliwice. Czy trener Myśliwiec znów dokona rewolucji w składzie? Ostatnio było pięć zmian, które, powiedzmy szczerze, rewolucji w grze nie wywołały, a taka jest potrzebna, żeby łodzianie satysfakcjonowali tysiące wiernych kibiców i nie walczyli jedynie o to, żeby być tylko ligowym średniakiem.

Zdaniem trenera – Daniela Myśliwca mecz może nie wyglądał tak, jak Widzew przyzwyczaił ostatnio kibiców, ale… Jest czwarta wygrana u siebie z rzędu!

Piękna seria zwycięstw na własnym boisku nie została zakończona, co dowodzi coraz większej ligowej solidności łódzkiej drużyny. Piłkarze Widzewa pokonali na własnym boisku 3:1 Koronę Kielce, 1:0 Legię Warszawa, 3:1 Górnika Zabrzei teraz Piasta Gliwice 1:0, biorąc rewanż za jesienną porażkę 2:3. Łodzianie mają już na koncie 11 ligowych triumfów, w tym 9 na własnym stadionie. Są solidnym zespołem ligowego środka. To najlepszy dowód na to, że zespół zrobił kolejny krok do przodu.

Łodzianie wygrali, choć nie zagrali najlepszego meczu. Na dodatek sukces osiągnęli po dyskusyjnym rzucie karnym. Inna sprawa, ile takich jedenastek dyktuje się dziś w europejskich ligach! Cichym bohaterem był jednak nie kapitan, skuteczny wykonawca jedenastki – Bartłomiej Pawłowski, a obrońca Sławomir Szota, który w trudnej sytuacji zachował zimną krew, odebrał piłkę Arkadiuszowi Pyrce, w sytuacji, gdy rywale mieli ogromne szanse na strzelenie gola.

Po spotkaniu trener Daniel Myśliwiec szczerze przyznał: Mecz może nie wyglądał tak, jak przyzwyczailiśmy do tego ostatnio kibiców. Może nie było to atrakcyjne spotkanie, ale jestem zadowolony z konsekwencji mojego zespołu.

Bartłomiej Pawłowski: Piłka cechuje się tym, że nie ma punktów za styl – trzeba strzelać bramki i wygrywać mecze, choćby w takim stylu.

13 kwietnia o godz. 15 Widzew zagra ze Stalą w Mielcu

Widzew – Piast Gliwice 1:0 (0:0)

1:0 – Pawłowski (75. karny)

Widzew: Gikiewicz – Kastrati (89, L. Silva), Żyro, Szota, Cigaņiks – Hanousek, Álvarez (81, D. Kun), Pawłowski (81, Kerk) – Nunes, Klimek (62, Tkacz), Rondić (62, Sanchez)

Widzew. Czy rośnie nam, jak na drożdżach, drużyna, na której kibice mogą polegać?

Fot. Marek Młynarczyk, autor bloga www.obiektywnasport.pl

Przyznaję, nie spodziewałem się, że wiosna będzie tak udana w wykonaniu Widzewa i to praktycznie w tym samym składzie. Niestety, nowi, sprowadzeni ostatnio piłkarze, no może poza Gikiewiczem, nie robią różnicy w grze. Za to nieomal w każdym wiosennym meczu nagle ktoś pokaże się z bardzo dobrej strony.

Klimek nie po raz pierwszy udowodnił, że nie dlatego gra w podstawowym składzie, bo jest młodzieżowcem i tego wymaga budżetowa równowaga, ale dlatego, że jest coraz lepszym, odważniejszym i skuteczniejszym piłkarzem. Nie chcę zapeszać, ale jak ten progres będzie trwał to… na pewno stanie się kluczowym graczem zespołu w nowym sezonie.

Trener Myśliwiec natchnął drużynę odwagą, fantazją i pewnością, że uporem, determinacją do ostatniej minuty, wiele da się w lidze osiągnąć. Prawdy to oczywiste, gdy bierze się pod uwagę legendarny skład i mecze legendarnego Widzewa, ale zawsze warto to przypominać, w jakim miejscu się gra, z jakim historycznym bagażem i dla jakiej publiczności.

Coraz więcej w łódzkich fanach przekonania, że rośnie (jak na drożdżach?!) drużyna, na której można polegać. Oby ta wiara nie została zachwiana w kolejnym spotkaniu. Można oczekiwać, że Widzew potrafi grać ładnie i skutecznie także w kolejnym pojedynku. 7 kwietnia o godz. 12.30 łodzianie podejmą Piast Gliwice. Mają sportowe rachunki do wyrównania, bo pod koniec września minionego roku przegrali w Gliwicach 2:3.

Może więcej minut od trenera dostanie Kun – pożyteczny i wszechstronny piłkarz, który jak Klimek wyróżniał się w ostatnim sparingu, a w ligowym starciu pokazał jak zwykle, że ochoty i serducha do gry mu nie brakuje. Może znów odpali Alvarez, który wyrasta na jednego z najlepszych Hiszpanów (a jest ich tu wielu) w polskiej piłce. Nominacja do jedenastki kolejki jest tego najlepszym dowodem.

Widzew robi na boisku ostatnio wszystko, żeby być wysoko nad kreską drużyn zagrożonych widmem spadku, działacze starają się, żeby bilans finansowy był dodatni, co w ekstraklasie, o zgrozo, udaje się nielicznym, ale żeby nie było za dużo lukru, to należy oczekiwać poważnej rozmowy władz Widzewa z pionem sportowym, odpowiedzialnym za transfery.

To, co zagrał w ostatnim spotkaniu Kastrati, to była momentami, nie ma co kryć, sportowa katastrofa. Kerk jest lepszym, bardziej pożytecznym graczem, ale zbyt wolnym, żeby realizować wszystkie taktycznie pomysły. Jak zarząd głęboko namyśla się nad klubowymi finansami, tak też powinien przed letnią przerwą krytycznie przeanalizować ostatnią politykę transferową. Potrzebni będą piłkarze, którzy zrobią różnicę w grze i pozwolą wykonać kolejny sportowy krok do przodu.

Czwarta wyjazdowa porażka walczącego do końca Widzewa. Szybki jak błyskawica i skuteczny Serhij Krykun nie do zatrzymania dla łódzkich obrońców

Nowe trenerskie porządki w Widzewie, ale na razie niewiele, żeby nie powiedzieć nic, się nie zmieniło. Widzew doznał czwartej wyjazdowej na dodatek zasłużonej porażki w sezonie (ma jeszcze na koncie tylko dwa remisy na obcych boiskach). Łodzianie po raz drugi w sezonie stracili trzy bramki (pierwszy raz z Legią). Piast natomiast po raz pierwszy w tych rozgrywkach zapisali na swoim koncie trzy gole.

Łodzianie rozpoczęli pojedynek z Piastem w takim samym personalnym ustawieniu jak niezbyt udany, szczególnie w drugiej połowie pojedynek z Koroną Kielce (1:1). Już w 2 min Widzew mógł prowadzić. Po dalekim wyjściu Placha i stracie piłki, Katranis zablokował szykującego się do wykonania lobu na pustą bramkę Pawłowskiego. Ameyaw wyprzedził Nunesa, ten ratował się faulem, ujrzał żółtą kartkę i nie zagra w kolejnym spotkaniu. Potem więcej było kartek niż składnej gry, aż do 24 minuty.

Tomasiewicz inteligentnie przelobował bezradnego Żyrę, a Krykun wykorzystał sytuację sam na sam. Na dodatek za dyskusje czwartą żółtą kartkę ujrzał Sanchez i on też nie wystąpi przeciwko Stali. Mógł się szybko zrehabilitować, ale po prostopadłej wrzutce Żyry, przepchnął rywala, ale z czterech metrów posłał piłkę obok słupka. W rewanżu po juniorskim błędzie Nunsa, który dał się zwieść Feliksowi i dośrodkowaniu do pustej bramki pikę posłał znów Krykun.

Genialnie rozpoczął drugą połowę Pawłowski, który strzelił kapitanie na bramkę z rzutu wolnego. Piłka odbiła się od poprzeczki, pleców bramkarza i wpadła do siatki. Bramka została uznana za samobójcze trafienie Placha.

Krykun nadal był nie do zatrzymania dla łodzian. Tym razem po wyprzedzeniu Milosa w polu karnym dokładnie dograł piłkę do Ameyawa, ale ten skiksował będąc pięć metrów od bramki! Za szybki dla gości Krykun został sfaulowany w polu karnym przez spóźnionego z interwencją Shehu i arbiter podyktował jedenastkę, którą wykorzystał Dziczek. Widzew walczył do końca. Po podaniu Kerka na listę strzelców wpisał się Kerk. Pytanie do trenera Myśliwca, dlaczego obaj piłkarze tak późno weszli na boisko?!

7 października o godz. 15 Widzew zagra u siebie. Podejmie Stal Mielec, która zasłużenie przegrała u siebie z Koroną Kielce.

Piast Gliwice – Widzew 3:2 (2:0)

1:0 – Krykun (24), 2:0 – Krykun (38), 2:1 – Plach (47, samobójcza), 3:1 – Dziczek (68, karny), 3:2 – Rondić (90+5)

Widzew: Ravas – Milos, Żyro, Ibiza, Nunes (46, Ciganiks) – Kun (67, Kerk), Hanousek, Shehu (73, Rondić) – Pawłowski, Tkacz – Sanchez

Widzew znów przegrał – trzeci raz z rzędu. Nie pomogła piorunująca końcówka. Takie wyniki zepchną łodzian do I ligi!

Jedna wielka zmiana w składzie Widzewa i to w bramce. Miejsce Ravasa, który ostatnio nie pomagał zespołowi zajął Wrąbel, pierwszy raz w tym sezonie Golkiper zagrał po raz ostatni 13 marca 2022 roku z Górnikiem w Polkowicach. Trener Vuković postawił na tę samą jedenastkę, co w meczu z Wisłą Płock (1:0). W jesiennym spotkaniu obydwu drużyn lepsi okazali się łodzianie, którzy po golach Sancheza(teraz nie zagrał, bo jest kontuzjowany) i Hansena wygrali 2:1 .Tym razem jednak było odwrotnie. Na własnym boisku Widzew, mimo piorunującej końcówki, przegrał, po raz trzeci z rzędu. Zrobił krok w stronę… I ligi!

Już na samym początku spotkania Wrąbel pokazał klasę, broniąc w sytuacji sam na sam strzał Ameyawa. Aktywniejsi goście, częściej i groźniej atakowali i dopięli swego. Przed polem karnym piłkę dostał Tomasiewicz. Niepilnowany, miał szmat czasu, żeby celnie przymierzyć. I tak właśnie zrobił, z półwoleja posyłając piłkę precyzyjnie w róg widzewskiej bramki.

Widzew próbował odpowiedzieć, ale przy poukładanej, spokojnej grze gliwiczan był bezradny. Za to Piast był konkretny. Kolejny atak przyniósł drugiego gola. Strzelał niepilnowany przed polem karnym Dziczek, lot piłki przeciął Wilczek i ta wpadła do siatki.

Schodzących na przerwę do szatni łodzian żegnały przeraźliwe gwizdy zdegustowanych kibiców.

W drugiej połowie gliwiczanie kontrolowali sytuacje na boisku, przy okazji starając się organizować akcje zaczepne. – Co wy robicie, RTS co wy robicie?! – skandowali mocno zdegustowani kibice Widzewa. Niestety, łodzianie wykonywali boiskową robotę coraz gorzej. Nic zatem dziwnego, że stracili trzeciego gola. Po rzucie rożnym dla łodzian i wybiciu piłki na środku piłkę stracił Kun. Pyrka przebiegł pół boiska, kiwnął Wrąbla i umieścił piłkę w siatce.

Widzew jak to Widzew w samej końcówce ruszył do walki. Pierwszego gola uderzeniem z 20 metrów zdobył Letniowski. W jego ślady poszedł Pawłowski, popisując się pewnym strzałem pod poprzeczkę. W samej końcówce oba zespoły miały szansę na gola.

Mecz oglądało 17008 kibiców.

Czekamy na piłkarzy, którzy nawiążą do wielkiej klubowej historii. Przed meczem uhonorowani zostali bohaterowie pojedynków z Liverpoolem i Juventusem. w 40. rocznicę tamtych wydarzeń na stadionie pojawili się: Mirosław Tłokiński, Krzysztof Kamiński, Marek Filipczak, Andrzej Grębosz, Wiesław Wraga, Władysław Żmuda, Tadeusz Świątek, Roman Wójcicki. Ech chciałoby się dziś mieć w składzie takich piłkarzy!

Widzew – Piast Gliwice2:3 (0:2)

0:1 – Tomasiewicz (22), 0:2 – Wilczek (36), 0:3 – Pyrka (72), 1:3 – Letniowski (77), 2:3 – Pawłowski (83)

Widzew:  Wrąbel – Stępiński, Szota (80, Czorbadżijski), Kreuzriegler, Milos (75, Zieliński), Kun, Hanousek, Ciganiks (46, Shehu), Terpiłowski (66, Letniowski), Pawłowski, Zjawiński(75, Hansen)

Jeśli Widzew znów przegra, a to nie jest niemożliwe, będzie musiał drżeć ze strachu, że spadnie z ekstraklasy!

Widzew ma pod górkę, a może być jeszcze gorzej i to w chwili, gdy będzie fetowana 40. rocznica awansu łódzkiej drużyny do półfinału Pucharu Europy.Blamaż w takich okolicznościach będzie sportową i wizerunkową klęską.

Najbliższy rywal – Piast Gliwice (niedziela, godz. 15) – drużyna trenera Aleksandara Vukovicia w ostatniej kolejce pokonała Wisłę Płock 1:0, a złotego gola strzelił były widzewiak, coraz lepiej radzący sobie w Gliwicach Michael Ameyaw. Była to czwarta z rzędu ligowa wygrana Piasta zakończona wynikiem 1:0.

Jak to się dziwnie plecie na tym futbolowym świecie. Piast miał się wiosną kurczowo bronić przed spadkiem, Widzew myśleć o miejscu w czołówce z szansą na grę w europejskich pucharach. Dziś Piast jest szósty i o jedną lokatę i jeden punkt wyprzedza łodzian!

Niestety, nie jest dobrze, bo chyba trener Widzewa nie chodzi twardo po ziemi, tylko buja w chmurach, gdy po słabym, przegranym spotkaniu z Rakowem mówi: Druga część meczu była dużo lepsza w naszym wykonaniu niż pierwsza. Posiadaliśmy piłkę, szukaliśmy lepszej gry poprzez budowanie od bramki. Narzuciliśmy duże tempo, widzieliśmy, że Raków miał swoje problemy. Z przebiegu meczu mogliśmy zrobić więcej.

Widzewowi nie potrzeba komentarzy na okrągło, tylko rzetelnej, męskiej analizy i wyciągnięcia właściwych wniosków, bo nie ma w tej chwili w zespole piłkarza, który grałby lepiej niż przeciętnie, a większość po prostu spisuje się słabo!

Może zatem sposobem na Piasta jest ustawienie autobusu przed własnym polem karnym czyli bronienia się w jedenastu i szukania szansy w miarę składnej, szybkiej kontrze. Pewne jest, że w meczu z Piastem nie zagra obrońca Mateusz Żyro. Powód? Cztery żółte kartki.

Bartłomiej Pawłowski: Musimy zacząć wykorzystywać to, co sobie stwarzamy, bo bez tego ciężko wygrywać mecze.

Niech te słowa będą przesłaniem na pojedynek z Piastem. Co się stanie, jeśli go, odpukać, Widzew przegra? Już nie będzie musiał jedynie oglądać się za siebie, tylko drżeć ze strachu, że spadnie z ekstraklasy.

Przypominamy klasyfikację kanadyjska (gole + asysty) w drużynie Widzewa : 12 – Jordi Sanchez,, 11 – Bartłomiej Pawłowski, 6 – Ernest Terpiłowski,, 4 – Karol Danielak, Marek Hanousek, Dominik Kun

Jest sukces Widzewa przed meczem. Prezes MAKiS przeprosił Mateusza Dróżdża. Wojenny topór miasto Łódź – Widzew zostanie zakopany i UMŁ będzie aktywnie i twórczo (czy to możliwe?) pomagał klubowi?!

Widzew. Skoro o to apeluje Zibi, to Jordi Sanchez musi zagrać przeciwko Piastowi w Gliwicach!

fot. widzew.com

W poniedziałek o godz. 20.30 kolejny bardzo trudny mecz Widzewa w ekstraklasie. Łodzianie zagrają w Gliwicach z Piastem. Recepta na sukces? Trzeba być do bólu skutecznym, konsekwentnym, nawet kosztem zabijania gry, jak to pokazała w starciu ze Śląskiem Wrocław Warta Poznań, wygrywając mecz po dwóch kontrach 2:0!

Rywal przegrał z Rakowem 0:1, z którym Widzem zremisował 0:0. Przegrał, bo taka jest piłka – niewykorzystane sytuacje się mszczą. Gliwiczanie mieli kilka wybornych bramkowych sytuacji w drugiej połowie spotkania. Nie potrafili zamienić ich na bramki. W doliczonym czasie gry po rykoszecie szczęśliwego gola zdobyli częstochowianie. Trzeba będzie uważać na odpowiedzialnego i mądrze grającego Patryka Dziczka.

Na razie widać, że ani piłkarze, ani trener Janusz Niedźwiedź nie połakomili się na pochlebstwa tzw. ekspertów, chwalący ich za piękną, odważną grę w przegranych pojedynkach i skupili się na zdobywaniu w ligowej walce ligowych punktów. Ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka – to nie jest maksyma do realizowania przez ligowego beniaminka.

Podstawą jest solidna postawa trójki obrońców, którzy zaczynają decydować o sile zespołu i końcowym wyniku. Na razie trójka: Patryk Stępiński – Serafin Szota – Martin Kreuzriegler (znalazł się w jedenastce kolejki) jest niezniszczalna, nie do zmiany, choć mocno depcze jej po piętach Mateusz Żyro.

Janusz Niedźwiewdź: – Jestem trenerem ofensywnym, ale jestem też realistą i wiem, że bez dobrej gry w defensywie, bez poświęcenia w niej, nie da się nic ugrać. Będziemy dążyć do powtarzalności z tyłu. Mamy ją, ale jest też jeszcze nad czym pracować. Gra defensywna też daje nam punkty, bo przecież rozegraliśmy sześć meczów bez straty gola. Jeśli będziemy przy tym skuteczni w ataku, czego  dzisiaj zabrakło, to będziemy zdobywać punkty.

for. umł

Dobre słowo zawsze jest bezcenne, buduje morale, zwłaszcza od takiego autorytetu i klubowej legendy jak Zbigniew Boniek. – Proszę przekazać trenerowi Januszowi Niedźwiedziowi, że Widzew jest najlepiej zorganizowaną drużyną w lidze, biorąc pod uwagę kadrę, jaką dysponuje – powiedział Zibi w programie „Prawda Futbolu”, a potem prosił też trenera, żeby zawsze wystawiać Jordiego Sancheza.

© 2024 Ryżową Szczotką

Theme by Anders NorenUp ↑