
Widzew po zmianach właścicielskich i szkoleniowych chce znów być wielki i to jak najszybciej, już od przyszłego sezonu. Nie da się ukryć, że do realizacji tego celu potrzebne są wielkie pieniądze i takie mają w piłkarskiej spółce być, Mówi się o kwocie 90 milionów złotych.
Przyjrzymy się, jak jest teraz, posiłkując się Skarbem Kibica Przeglądu Sportowego. Obecny budżet łodzian -49,5 mln to więcej niż okolice ligowych – finansowych stanów średnich, a jednak nie pozwala on łodzianom bić się o miejsce w czołowej ósemce. Jak widać, same pieniądze szczęścia nie dają, ale nie da się ukryć, że są w futbolu bardzo potrzebne.
Popatrzmy na budżet najmocniejszych graczy w ekstraklasie, czołowej klubowej piątki ligi: Raków – 80 milionów złotych, Jagiellonia – 45 mln(!), Lech – 115 mln, Pogoń – 99,6 mln (przed zmianami własnościowymi – niewypłacalna!), Legia – 201 mln zł. Najniższy budżet – 18 mln zł – ma plasująca się… tuż za Widzewem – Puszcza.
Kasa, trzeba to przyznać wielka, jaką ma zapewnić Robert Dobrzycki z firmy Panattoni, stwarza perspektywę, daje nadzieję na lepsze jutro, wyzwala wielki optymizm, żeby nie powiedzieć entuzjazm wśród licznych kibiców. To jednak są solidne podstawy, fundament, na którym, tak się marzy, ma powstać kolejny Wielki Widzew.
Pieniądze zatem będą, trzeba je tylko mądrze wydać. To mają zapewnić ludzie, nie powiązani dotąd z polskimi układami i sieciami powiązać między dyrektorami sportowymi – trenerami, a firmami zajmującymi się promowaniem i sprowadzaniem piłkarzy. Bardziej obiektywni i rzetelni w działaniu. Współpracujący ze sobą dla dobra klubu! Oby tak było w rzeczywistości.
Marzenia, a rzeczywistość. Dziś trzeba twardo i skutecznie bić się o uratowanie ekstraklasy. Widzew po przerwie reprezentacyjnej zagra w Gliwicach z Piastem – 28 marca o godz. 18. Łodzianie mają w tej chwili 7 punktów przewagi nad strefą spadkową, Piast – 10. Oba kluby nie są na razie niczego pewne. Oba mają zatem, o co grać!
Dodaj komentarz