W piłce nożnej jak w życiu. Jednym radość, drugim smutek. Widzew sprawił ligową sensację, pokonując lidera – Wisłę Płock 2:1 i wygrywając pierwszy ekstraklasowy mecz na swoim stadionie. Chojniczanka odniosła drugie zwycięstwo z rzędu. Tym razem padło na ŁKS, który przegrał 0:1, ale co gorsza zagrał o klasę gorzej niż w spotkaniu z Ruchem.
Oto garść pomeczowych opinii
Widzew
Janusz Niedźwiedź: – Czekaliśmy dwa mecze, żeby wygrać w Sercu Łodzi. Cieszymy się, że mogliśmy świętować z kibicami. Ten mecz pokazał, jak trudne jest zdobywanie każdego punktu w ekstraklasie. Po naszej pierwszej bramce Wisła bardzo przycisnęła. Trzeba było przetrwać i poprawić bramką. W drugiej połowie mecz się zdecydowanie wyrównał. Oni i my mieliśmy swoje sytuacje. Trzeba było wykazać się nie tylko wybieganiem i organizacją gry, ale też trochę pocierpieć i przetrwać napór gości.
Pavel Stano: – Dla takich meczów warto grać w piłkę dzisiaj przed perfekcyjną publicznością. Cieszę się, że było tyle kibiców od nas. Ten stadion ma fajne odbicie na zawodnikach. Zagraliśmy jeden z waleczniejszych meczów, jestem dumny z moich zawodników. Widzew nie miał dużo podbramkowych sytuacji, strzelił bramkę i grało mu się łatwiej.
Henrich Ravas: – Zdobyliśmy trzy punkty w końcu na naszym stadionie, co było ważne nie tylko dla nas, ale także dla kibiców.
Karol Danielak: – Wisła postawiła nam bardzo ciężkie warunki, z boiska czułem, że to była niezła nawałnica, ale to przetrwaliśmy.
Patryk Stępiński: – W drugiej połowie udało nam się opanować swoją grę i już – poza rzutem karnym – zbyt wielu sytuacji przeciwnik sobie nie stworzył. Na pewno będziemy Na pewno będziemy musieli zastanowić się nad tym, co nie funkcjonowało w pierwszej połowie.
ŁKS
Autor gola dla Chojniczanki – Patryk Tuszyński: – To sukces. Zdobyliśmy trzy punkty w spotkaniu z bardzo dobrą drużyną. ŁKS potrafi płynnie przejść z obrony do ataku i być bardzo groźny. Ale my im w niczym nie ustępowaliśmy. Bardzo mocno pracowaliśmy w defensywie. ŁKS po przerwie nie stworzył żadnej sytuacji. Przyszło na mecz ponad dwa tysiące widzów. To sukces frekwencyjny, a my potrafiliśmy dać fanom radość ze zwycięstwa.
Kazimierz Moskal (trener ŁKS): – Nie zagraliśmy dobrego meczu, a najwięcej pretensji mam o brak jakości z przodu, co było głównym powodem porażki. Dla nas jest to kolejny etap i bolesna nauczka. Wszystkie mecze są trudne i bardzo ważne. Zapewniam, że chcemy grać na wyjeździe tak samo, jak u siebie. Wiem, że gospodarze mają zwykle atut własnego boiska, ale myślę, że na przestrzeni kilku dni nasz zespół nie zmienił się aż tak, żeby wyglądało to diametralnie inaczej.
Tomasz Kafarski (trener Chojniczanki): – Postawa zawodników wiara, zaangażowanie i to jak wykonywaliśmy plan na ten mecz pokazały, że warto się angażować, dawać z siebie wszystko, skutecznie walczyć o zwycięstwo. Widzieliśmy drużynę, która umiała przeciwstawić się potrafiącemu konstruować składne akcje rywalowi. To bardzo budujące.
Dodaj komentarz