Widzew przyjechał do Poznania w odważnym ustawieniu, ale robił wszystko, żeby przede wszystkim szczelnie bronić. Łodzianie nastawili się na kontratak i mieli sytuację, żeby strzelić gola. Niestety, popełnili proste błędy i musieli przeżyć gorycz porażki.
Po fatalnych minutach w pucharowym meczu defensywa Widzewa musiała zostać zmieniona. Do składu wrócił Stępiński. Niezłe występy przeciwko KKS, awansowały do jedenastki Hanouska i Sancheza. Widzew postanowił zagrać odważnie ofensywie z trzema atakującymi piłkarzami Pawłowskim, Sanchezem i Zjawińskim. W drużynie rywali brak w wyjściowej jedenastce kapitana Ishaka i Amarala. Do Poznania przyjechało i kibicowało około dwóch tysięcy fanów łódzkiego klubu.
Już w 3 min kontuzji doznał Marchwiński i musiał opuścić boisko. Zastąpił go Amaral. Cała odwaga Widzewa przez początkowe pół godziny skupiała się w bronieniu na własnym przedpolu. Akcja Nunesa i zablokowany strzał pokazały, że łodzian stać na więcej. Uderzenie piętą Żyry trzy metry od bramki rywali było wyjątkowo nieudane. Potem wrócił obraz gry znany od pierwszej minuty meczu. Widzew bronił się całą jedenastką.
Sędzia Sylwestrzak w 43 min popełnił błąd, który nie powinien mu się zdarzyć. Dostrzegł dotknięcie piłki ręką Żyry, w sytuacji gdy łodzianin zagrał prawidłowo. Wolny nic gospodarzom nic nie dał. Protestujący obrońca ujrzał żółtą kartkę. Lech miał przewagę, ale grał zbyt wolno i przejrzyście, żeby zaskoczyć Widzewa skuteczną akcją.
Po przerwie w miejsce Pawłowskiego pojawił się Kun. Lech wypracował w końcu bramkową sytuację. Ravas świetnie obronił strzał Amarala. W odpowiedzi piłka po główce Danielaka odbiła się do słupka. Początek drugiej połowy był inspirujący. Na boisku w 63 min pojawił się Ishak, a trener Niedźwiedź twierdził na przedmeczowej konferencji, że to jest wykluczone.
Patrzmy jednak co działo się dalej. Po fatalnej stracie Hanouska, Skóraś posłał piłkę minimalnie obok bramki. Miał szansę na sytuację sam na sam Zjawiński, ale Dagerstal popisał się znakomitą interwencją. Chwilę później Kreuzriegler główkował tuż obok słupka. W odpowiedzi Ishak dograł piłkę do Amarala, który potrafił wyprowadzić w pole trzech defensorów łodzian i strzałem w róg zdobył gola. Po wznowieniu gry w dziecinny sposób piłkę stracił Lipski, a drugiego gola zdobył Ishak. Bramkową okazję miał jeszcze Skóraś. Widzew kończył mecz na kolanach.
Lech Poznań – Widzew 2:0 (0:0)
1:0 – Amaral (80), 2:0 – Ishak (82)
Widzew: Ravas – Stępiński, Żyro, Kreuzriegler – Danielak (90, Norman Hansen), Hanousek, Letniowski (78, Lipski), Nunes (90, Milos) – Pawłowski (46, Kun), Zjawiński (74, Sypek), Sanchez
Dodaj komentarz