Były trzy remisy 1:1ŁKS z rzędu. I jest czwarty. Tym razem łodzianie gonili wynik. Przegrywali 0:2, ale doprowadzili do wyrównania.
Piłkarze ŁKS wyszli na mecz z rezerwowym bramkarzem Bobkiem, bez dwóch ważnych młodzieżowców – Kowalczyka i Kelechukwu, za to z Pirulo, Ochronczukiem i Tutyskinasemw podstawowej jedenastce. Na ławce rezerwowych usiadł Trąbka.
Po kwadransie bezbarwnej gry szansę na gola miała Wisła. Po centrze Młyńskiego i główce z siedmiu metrów Rodado, znakomitą interwencją popisał się Bobek. W odpowiedzi z wolnego strzelał z 30 metrów Dankowski. Uderzenie było silne, ale piłkę pewnie złapał Biegański.
Grający bez ikry łodzianie jakby czekali na bramkowy wyrok ze strony rywali i się doczekali. Wiślacy łatwo rozpracowali ełkaesiaków przy kolejnym ataku. Po podaniu Fernandeza, dośrodkowaniu Młyńskiego Bobek nie był w stanie zatrzymać piłki po precyzyjnym strzale głową Jarocha.
W kolejnej akcji Ochronczuk zachował się niczym nieopierzony junior w polu karnym i faulował Fernandeza. Poszkodowany pewnie wykorzystał jedenastkę. Wystawienie sprowadzonego latem Ochronczuka w podstawowej jedenastce, który wcześniej po nieudanych interwencjach musiał ratować się faulami, nie było niestety dobrym pomysłem.
ŁKS wolny, przewidywalny i niedokładny w rozegraniu piłki w pierwszej połowie nie przeprowadził żadnej akcji zakończonej celnym strzałem na bramkę rywali!
Początek drugiej połowy był wreszcie udany dla łodzian. Po bardzo dobrym dośrodkowaniu Korta, Monsalve strzałem po długim rogu zdobył kontaktowego gola. ŁKS mógł szybko wyrównać, ale Balongo potwierdził, że jest najbardziej nieskutecznym napastnikiem I ligi. Po kolejnej świetnej centrze Korta z trzech metrów, mając przed sobą tylko bramkę, główkował obok słupka. Balongo miał szansę na rehabilitację, ale po świetnym prostopadłym podaniu Pirulo, przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem.
Skoro ŁKS nie potrafił zdobyć gola, próbowała Wisła. Piłka po strzale Cisse odbiła się jednak od poprzeczki. Po juniorskim błędzie Lorenca, szansę maił Młyński, ale piłkę po jego strzale znakomicie obronił Bobek.
Znów sprawę w swoje ręce wziąć musiał Pirulo, który popisał się kapitalnym strzałem z rzutu wolnego. To siódmy gol Hiszpana w rozgrywkach. Co by było, gdyby Pirulo nie było w łódzkim klubie? Doły I-ligowej tabeli? Hiszpan mógł dać łodzianom zwycięstwo, ale po świetnym podaniu Korta, w sytuacji sam na sam odskoczyła mu piłka.
Mecz w Krakowie obserwowało około 12 tysięcy widzów
Wisła Kraków – ŁKS 2:2 (2:0)
1:0 – Jaroch (30, głową), 2:0 – Fernandez (38, karny), 2:1 – Monsalve (56). 2:2 – Pirulo
ŁKS: Aleksander Bobek – Dankowski, Dąbrowski,Monsalve (69, Marciniak), Tutyskinas – Lorenc, Ochronczuk (69, Janczukowicz), Kort – Pirulo, Radaszkiewicz (55, Balongo), Biel (55, Trąbka)
Dodaj komentarz