
Polska pokonała Arabię Saudyjską 2:0 i ciągle jest w grze o awans do drugiej rundy mundialu. Robert Lewandowski (136 spotkań, 77 bramek) to pierwszy kadrowicz od roku 1982, od czasu wyczynu Janusza Kupcewicza w spotkaniu z Francją (3:2), który zapisał na swoim koncie bramkę i asystę w jednym meczu mundialu.
Robert Lewandowski: – To spełnienie marzeń trafić na mundialu. Zawsze dobro drużyny jest na pierwszym miejscu, ale jestem napastnikiem i jest w głowie kilka, kilkadziesiąt procent tego, żeby strzelić bramkę. Pomimo pierwszej bramki i asysty głęboko walczyłem o to, żeby strzelić i udało się. Mogliśmy wykorzystać więcej sytuacji, ale może dzięki temu jakoś zostaniemy na ziemi i pokażemy z Argentyną to, co jeszcze mamy. Z Argentyną to będzie inny mecz, ale teraz mamy cztery punkty i nic nam nie pozostaje, jak walczyć do końca.
Czesław Michniewicz: – Cztery punkty niczego nie rozwiązują, ale cieszę się, że strzeliliśmy dwie bramki. Mieliśmy kilka niezłych sytuacji do podwyższenia, przeciwnik też miał swoje szanse, jak to w każdym meczu bywa. Myślę, że było dużo akcji, które chcieliśmy grać, wykorzystać przestrzeń za plecami przeciwnika. Najważniejsza była pierwsza bramka i obroniony rzut karny, to nas wprowadziło w dobry nastrój przed przerwą, czuć było moc w tej drużynie. Cieszę się bardzo, że się udało wygrać i to jest w pełni zasłużone zwycięstwo.
Wojciech Szczęsny: – Zdecydowanie dobitkę było trudniej obronić, ale wydaje mi się, że nie byłaby uznana, bo zawodnik stał już przy mnie jak był karny wykonywany, ale fajnie, miło. Analizowaliśmy karny, wiedzieliśmy, że on czeka na bramkarza, zrobiłem pierwszy krok w prawo, żeby rzucić się w lewo i nabrał się. Narzekaliście na „lagę”, wiec dałem jedno dobre podanie. Moje „lagi” są zawsze precyzyjne. Zwycięstwo daje nam poczucie wartości. Mnie jest szkoda, że skończyło się tylko 2:0, mogło się skończyć dużo wyższym wynikiem, ale bardzo jest fajnie wygrać mecz o coś na mundialu. Żeby „Lewy” do mojego poziomu mógł dojść, to musiałby wykorzystać tę sytuację w 90. minucie, na razie wykonał połowę roboty.
Dodaj komentarz