Przed sezonem wydawało się, że to nie może się udać, iż młodzi nieopierzeni piłkarze z powodzeniem i to wielkim zastąpią w ŁKS wyleniałe gwiazdy – Ricardinho i Rygaarda. Stało się inaczej. Młodzi nie przespali ligowej jesieni. Okazali się ważnymi graczami zespołu, mającymi czasami wielki wpływ na końcowy wynik drużyny. Oby po zimie stali się piłkarzami pełną gębą, którzy poprowadzą ŁKS w drodze do ekstraklasy.
Tak o młodzieżowcach w „Piłce meczowej” w telewizji TOYA mówił trener Kazimierz Moskal: – Będę stawiał dalej na młodzieżowców, ale oczywiście zależnie od tego w jakiej będą dyspozycji. W kilku meczach grało nawet trzech młodzieżowców i to nie było tak, że graliśmy młodzieżowcem tylko przez przepis. Zasłużyli, żeby być w jedenastce. W tej chwili Mateusz Kowalczyk to postać numer jeden jeśli chodzi o młodzieżowców. Kelechukwu, Janek Kuźma i Olek Bobek to na pewno są zawodnicy, którzy mają bardzo duży potencjał. Trochę więcej oczekiwałem od Kelechukwu. Miał bardzo dobre momenty, ale potem przytrafiła mu się kontuzja i cały czas musi znaleźć stabilizację. Zawsze przywiązywałem dużą wagę nie tylko do tego, żeby mój zespół dobrze funkcjonował, ale także do tego, aby poszczególni jego zawodnicy robili postępy.
Dodaj komentarz