Widzew awansował do futbolowej ekstraklasy, ŁKS utrzymał się w I lidze, dzięki przyzwoitej rundzie jesiennej, gdy miał… olbrzymie kłopoty kadrowe. Widzew nie ma długów, ŁKS ma do spłacenia około dwa miliony złotych, co ma się stać do końca lipca. Widzew zarobi w ekstraklasie miliony, już za sam udział w tych rozgrywkach, ŁKS musi w I lidze obejść się smakiem i liczyć na sponsorów. Widzew i ŁKS mają bogatych właścicieli. Zdecydowanie mądrzej klub w ostatnich miesiącach prowadził ten z al. Piłsudskiego.

Widzew i ŁKS w tym sezonie stawiają na ligową stabilizację, budowanie ligowych fundamentów. Oba kluby na razie nie mają kadry na rozgrywki. Mają za to nowych dyrektorów sportowych. Ten w ŁKS był niezłym piłkarzem, ten w Widzewie już od lutego pracuje nad letnimi ekstraklasowymi transferami. Widzew, co ważne, nie miał w swoich sprawczych władzach Krzysztofa Przytuły.

Atutem obu klubów są bramkarze, na których można polegać. Widzew ma Bartłomieja Pawłowskiego, który nie raz i nie dwa ratował drużynie wiosną skórę oraz ligowe płuco – serce – Dominika Kuna. ŁKS ma chimerycznego lidera – Hiszpana Pirulo. W obu klubach bramkostrzelny napastnik jest pilnie poszukiwany, a potrzebą chwili jest tworzenie nowej, oby lepszej defensywy.

Widzew i ŁKS mają trenerów, którzy popełniali błędy, czasami spore. Słuszne wnioski potrafił z porażek wyciągnąć szkoleniowiec z al. Piłsudskiego, dlatego nadal będzie pracował w klubie. ŁKS będzie miał nowego trenera.

Widzew wygrał derby i to na stadionie rywala, ŁKS musiał obejść się smakiem. Kibice regularnie zapełniają stadion przy al. Piłsudskiego. Nowiuteńki obiekt przy al. Unii zapełnił się na derby. Jaką widownię przyciągnie kontynuacja, czyli dalsza gra w I lidze?