Hitowe starcie I ligi było emocjonującym, pełnym zmiennych wydarzeń widowiskiem, godnym dwóch rywali walczących o awans do ekstraklasy. Wielki żal, że ŁKS nie potrafił utrzymań ciężko wywalczonego prowadzenia i stracił gola na wagę remisu w 10 minucie doliczonego czasu gry!
Na początku meczu ŁKS zaskoczył rywali wysokim pressingiem. Miał inicjatywę i kolejne okazje. Do trzech razy sztuka. Po znakomitym podaniu Pirulo. Janczkowicz wziął na plecy obrońcę i posłał piłkę w krótki róg bramki gospodarzy. To pierwszy gol z gry stracony wiosną przez chorzowian.
Pierwsza groźna akcja gospodarzy przyniosła im wyrównanie. ŁKS atakował, ale piłkę stracił Kowalczyk, Ruch przeprowadził składną kontrę, zakończoną precyzyjnym uderzeniem w róg Wójtowicza. Ruch poszedł za ciosem. Łodzianie kryli dwóch napastników gospodarzy jak dzieci uczące się futbolu. Najpierw potrafił odwrócić się z piłką w stronę bramki Kobusiński, a za chwilę podobnie zachował się Szczepan, który efektownym uderzeniem pod poprzeczkę dał Ruchowi prowadzenie. Łodzianie nie dawali za wygraną. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Mokrzyckiego, niepilnowany Dąbrowski z kilku metrów posłał piłkę głową do siatki.
Na początku drugiej połowy dwie bramkowe okazje, niestety niewykorzystane, miał Szeliga. Potem tuż tuż nad poprzeczkę posłał piłkę Trąbka. Co się odwlecze to nie uciecze. Po zagraniu Mokrzyckiego i serii odbić i wybić piłki, trafiła ona do Trąbki. Ten strzelił, a futbolówkę do własnej bramki skierował Sadlok, który osiem minut wcześniej pojawił się na boisku. To nie był koniec emocji. Po rzucie rożnym znów w defensywie przysnęli łodzianie i chorzowianie strzelili bramkę. Po analizie VAR arbiter gola nie uznał, dopatrując się po drodze zagrania ręką. W kolejnej akcji VAR analizował czy ręką w polu karnym zagrał Śliwa. Tym razem arbiter uznał, że było przewinienie i podyktował jedenastkę. W 10 minucie doliczonego czasu gry do wyrównania doprowadził Foszmańczyk.
Z każdą upływającą minutą grać składnie było coraz trudniej, a to dlatego, że obu zespołom przyszło walczyć na futbolowym kartoflisku.
Mecz oglądało 10 tysięcy kibiców Ruchu. Fanów ŁKS na stadionie w Gliwicach nie było. Wielka szkoda.
Kazimierz Moskal: Obie drużyny czują po meczu niedosyt. Spotkanie stało na niezłym poziomie.Zespoły ŁKS i Ruchu chciały grać w piłkę.
Tomasz Łapiński: Jak najwięcej takich spotkań w I lidze!
Ruch Chorzów – ŁKS Łódź 3:3 (2:2)
0:1 – Janczukowicz (26), 1:1 – Wójtowicz (30), 2:1 – Szczepan (37), 2:2 – Dąbrowski (45+3, głową), 2:3 – Sadlok (81, samobójcza), 3:3 – Foszmańczyk (90+10, karny)
ŁKS: Bobek – Dankowski, Dąbrowski, Marciniak, Spremo (90, Balongo), Ochrończuk, Mokrzycki, Kowalczyk (32, Trąbka), Pirulo (90, Śliwa), Janczukowicz (90, Balongo), Szeliga (76, Jurić)
Dodaj komentarz