Pucharowa batalia Górnika Łęczna sprawiła, że mecz z ŁKS odbędzie się dopiero we wtorek 11 kwietnia o godz. 20.30. Zmierzą się pierwszy z jedenastym zespołem I ligi. Oba kluby dzieli punktowa przepaść – 21 punktów, ale na pewno ten mecz dla łodzian łatwy nie będzie. Pokazało to choćby jesienne spotkanie w Łodzi, które ŁKS wygrał 3:2, a prowadził 2:0. Decydującą bramkę w 88 minucie z rzutu karnego zdobył Pirulo.

Pokazał to pucharowy, przegrany mecz z Rakowem (0:1). Częstochowianie dominowali w środku pola, skutecznie zablokowali groźne skrzydła rywali (Krykun, Kozak). Tylko raz daleki wrzut z autu piłki przez Zbozienia stworzył zagrożenie pod bramką lidera ekstraklasy.

Zwycięskie spotkanie ŁKS z Chojniczanką (2:1) miało dwóch nieoczywistych bohaterów. Jednym był autor zwycięskiego gola – Kamil Dankowski, drugim brylujący w środku pola Vladyslav Okhronchuk. Niestety, ŁKS grał w jednym tempie, był przewidywalny w budowaniu akcji i tylko raz tak naprawdę zrobił coś, co kompletnie zaskoczyło rywali z Chojnic. W 19 min po odważnej, dynamicznej akcji stopera Nacho Monsalve i rozegraniu piłki z Pirulo, bramkarz Mateusz Kuchta obronił strzał łódzkiego obrońcy.

Wygląda na to, że Górnik buduje sportowe i organizacyjne podwaliny pod nowy sezon. Jakość futbolową ma zapewnić trener Ireneusz Mamrot, który gdy był w ŁKS, niczego ciekawego nie dokonał, ale w Łęcznej potrafił dźwignę zespół ze sportowej zapaści. Nowy impuls organizacyjny ma zapewnić fakt, że 100 procent udziałów w klubie ma przejąć Lubelski Węgiel Bogdanka SA.

W ŁKS też blisko do organizacyjnych przekształceń. Rodzina Platków jest już bardzo bliska zainwestowania pieniędzy w łódzki klub. Nastąpi powiększenie kapitału zakładowego o pieniądze, które włożą w ŁKS Amerykanie. Miejmy, że gdy w Łęcznej będą czekali na sportowy wzlot w przyszłym sezonie, w Łodzi nowi udziałowcy będą cieszyć oko występami drużyny w ekstraklasie.

Fot. Radosław Jóźwiak/Cyfrasport/ŁKS Łódź