Widzew czeka kolejny ciężki ligowy mecz. 29 kwietnia o godz. 17.30 zagra w Lubinie z mającym nóż na gardle, broniącym się przed spadkiem – Zagłębiem. Jesienią łodzianie wygrali 3:0 (bramki: Martin Kreuzriegler 33 (k), Ernest Terpiłowski 47, Marek Hanousek 66), ale to jednak był inny, dużo lepszy Widzew.

To będzie wyjątkowy mecz dla prezesa Widzewa – Mateusza Dróżdża, który kończył liceum w Lubinie i był najpierw członkiem rady nadzorczej, a potem prezesem Zagłębia.

Być może przeciwko łodzianom trener Waldemar Fornalik wystawi ulubionego piłkarza prezesa, finezyjnego pomocnika 32-letniego Filipa Starzyńskiego (304 mecze w ekstraklasie, 73 gole). W tym sezonie Starzyński wystąpił w 27 spotkaniach, 20 razy w podstawowej jedenastce (1632 minuty na boisku), strzelił jednego gola. W ostatnim spotkaniu z Koroną (2:2) grał przez 72 minuty.

Muszą zajść zmiany w wyjściowej jedenastce Widzewa, bo ta z meczu z Piastem Gliwice (2:3) przez gros czasu spisywała się słabo. Wróci pewnie do wyjściowego składu Żyro, co może uczynić defensywę łodzian solidniejszą, popełniającą mniej prostych błędów. Czy szansę dostaną pomocnicy, którzy przyzwoicie zaprezentowali się w tym spotkaniu – Shehu i Letniowski? Współczujemy najlepszemu widzewiakowi – Pawłowskiemu, który być może zostanie fałszywym (oby tylko z nazwy) napastnikiem.

Dobra, ba bardzo dobra wiadomość jest taka, że wkrótce na konto Widzewa trafi przelew opiewający na sumę dwóch milionów złotych, dokonany przez mającego 79 procent akcji spółki Tomasza Stamirowskiego.