Oba zespoły czekały na ligowe zwycięstwo od 21 kolejki czyli od połowy lutego. I ta sztuka udała się Widzewowi, dzięki złotej bramce Kuna. Ta wygrana, druga w rundzie wiosennej (dziesiąta w sezonie), zapewniła łodzianom utrzymanie w ekstraklasie

Piłkarze Miedzi przystąpili do meczu na luzie, chcąc na pożegnanie z ekstraklasą pokazać dobry futbol i już w 10 minucie mogli prowadzić. Strzał Velkovskiego z rzutu wolnego odbił Ravas, do piłki doszedł jeszcze Henriquez, Minimalnie się pomylił, uderzając piłkę głową trafił w… słupek .Łodzianie się nie przestraszyli. Próbowali groźnie kontratakować, przechwytując piłkę w środku pola. Brakowało jednak decydującego zagrania, otwierającego drogę do bramki.

W 29 min powinno być 1:0 dla gości. Pawłowski, strzelając z rzut wolnego, trafił w poprzeczkę. Dobijał piłkę głową przez nikogo nie atakowany Żyro. I co zrobił? Uderzył ją tak nieudolnie, że ta poszybowała nad poprzeczkę. W kolejnej akcji Pawłowski minął trzech rywali, ale niestety strzelił bardzo niecelnie. Po kolejnym rajdzie między rywalami Pawłowski od komentatorów zyskał pseudonim… Alberto Tomba – mistrz slalomu.

Od 21 października minionego roku Widzew nie potrafi strzelić gola w pierwszej połowie meczu. I tradycji stało się zadość.

W pierwszej groźnej akcji drugiej połowy po kontrze, a jakże, wyprowadzonej przez Pawłowskiego, ani Zieliński, anie Terpiłowski nie pokonali golkipera rywali, choć mieli do bramki nie więcej niż trzy – cztery metry. Po chwili mający już tylko metr do bramki Sanchez… minął się z piłką. Po godzinie gry Pawłowski strzelał z rzutu wolnego z odległości 35 metrów. Wyszła prawdziwa futbolowa bomba, nie do obrony, niestety minimalnie niecelna.

Bliżsi gola byli gospodarze. Po rzucie wolnym, znakomitą interwencją na linii bramkowej popisał się Stępiński, który zanotował paradę ligowej kolejki. Przy dobitce ratowała gości poprzeczka. W odpowiedzi strzał Hanouska obronił Abramowski.

A potem nastąpiła najodważniejsza akcja meczu. Po indywidualnej akcji, minięciu dwóch rywali rezerwowy Kun strzałem w róg bramki pokonał bramkarza Miedzi! To jego czwarty gol w tym sezonie, zapewniający utrzymanie łodzian w ekstraklasie.

Miedź Legnica – Widzew 0:1 (0:0)

0:1 – Kun (87)

Widzew: Ravas – Stępiński (90+2, Czorbadżijski), Szota, Żyro – Zieliński, Shehu (78, Kun), Hanousek, Milos (86, Kreuzriegler) – Terpiłowski, Pawłowski (86, Zjawiński) – Sanchez (78, Hansen)