Reprezentacja Polski w towarzyskim starciu w Łodzi na stadionie im. Władysława Króla uległa Gruzji 26:52 (14:19) w „Wielkim Meczu Przyjaźni” z okazji 30. rocznicy podpisania „Traktatu o przyjaźni i współpracy między Rzeczypospolitą Polską, a Republiką Gruzji”. Na tle zawodników z ligi gruzińskiej, którzy tworzyli kadrę na ten mecz, zespół Chrisa Hitta prezentowała się poprawnie i udowodnił, że cały czas robi postępy – podaje biuro prasowe PZR.
Spotkanie z Gruzją, aktualnymi mistrzami Europy i drużyną, którą zobaczymy w tegorocznym Pucharze Świata we Francji, to dla naszej drużyny doskonały sprawdzian tego, jaki progres poczyniła w ostatnich miesiącach, a także jak dużo brakuje nam do drużyn kalibru Gruzinów.
Spotkanie rozpoczęło się niejako zgodnie z przewidywaniami, bo już w 4. minucie Gruzini zdobyli przyłożenie, wykończone celnym kopem na słupy przez Dawida Modzwgriszwiliego. Jakby tego było mało, 120 sekund później żółtą kartkę obejrzał Robert Wójtowicz i musieliśmy radzić sobie w osłabieniu.
Jednak ambitnie grający Polacy kompletnie zaskoczyli rywali, bowiem dwa razy postawili się w młynie Gruzinom pod ich polem punktowym, Dawid Plichta szybko wyciągnął piłkę z formacji, oddał do Dawida Banaszka, a ten po sprytnym zwodzie wywiódł w pole obrońców i oddał do debiutującego Nicolasa Saboritta, który wpadł na pole punktowe i zdobył pierwsze przyłożenie dla Polaków. Kilkadziesiąt sekund później celnie podwyższył jeden z bohaterów tej akcji Banaszek i dość nieoczekiwanie doprowadziliśmy do remisu 7:7. Potem trwała walka, Polacy nie dawali za wygraną. W 54. minucie kapitalnie w obronie zachował się Saboritt, który „rozczytał” zagranie Gruzinów, przejął piłkę, przebiegł z nią kilkadziesiąt metrów i przyłożył ją między słupami, ułatwiając podwyższenie Banaszkowi, który dopełnił formalności i doprowadził do remisu 26:26 i zapachniało sensacją. Na chwilę, bowiem Gruzini wzięli się do roboty, pokazali swoją moc, wygrywając zdecydowanie i zasłużenie.
– W ostatnich 20 minutach zabrakło trochę siły, bo za nami cały, ciężki sezon. Myślę jednak, że dobrze się zaprezentowaliśmy, a jak na tak eksperymentalny skład dobrze wypadliśmy, zdobyliśmy punkty i mieliśmy kilka kontynuacyjnych akcji. Takie mecze są po to, by zbierać informacje i doświadczenia. Niektórzy spisywali nas na pożarcie, ale jak widać, nie było aż tak źle – podsumował kapitan Piotr Zeszutek.
Polska – Gruzja 26:52 (14:19)
Polska: Nicolas Saborit 10, Dawid Banaszek 6, Jakub Wojtkowski 5, Peter Hudson-Kowalewicz 5
Polska: Wojtkowicz, Buczek, Bachurzewski – Botha, Małecki – Palamarczuk, Tebbatt, Zeszutek – D. Plichta – Banaszek – Maltby, Hudson-Kowalewicz, Saborit, Wójtowicz – Kolas. Rezerwowi: Burek, Wiśniewski, Gąska, Loboda, E. Chain, M. Plichta, Szczepański, Pastuchow.
Dodaj komentarz